napisał(a) dangol » 16.12.2023 10:26
Do najbliższego sklepu mamy z miejscówki nad jeziorem niecałe 4 km. Przy małych zakupach można iść pieszo
, przy średnich wystarczy rower z sakwą
, czasem jednak trzeba ruszyć auto.
Sam
Borowy Młyn raczej
nie jest ładną wioską, zdecydowanie fajniejsze są jego okolice
. Wypada jednak wspomnieć także o nim co nieco, skoro dość często tam zaglądamy.
Najokazalszy jest kościół p.w. Ducha Świętego zbudowany w latach 1914-1916, gdy Borowy Młyn był pod zaborem pruskim. To jeden z nielicznych przykładów budownictwa sakralnego na Gochach z początku XX wieku.
(fotka z 2009)
Ponoć wraz z proboszczem świątynię budowały miejscowe kobiety, gdyż mężczyźni w tym czasie walczyli na frontach… To jednak legenda, gdyż na budowie pracował włoski zespół budowlany, zorganizowany przez architekta Gebharda. Kobiety natomiast były zaangażowane do dowozu materiałów budowlanych. Jako że brakowało młodych i silnych mężczyzn, a większość koni zabrano na wojnę, tymi co pozostało przewożono materiały ze stacji kolejowej w Nowej Brdzie w pobliże Katarzynek (dotąd była szosa), skąd piaszczystą drogą kobiety transportowały materiał na krowach na plac budowy.
Nabożeństwa odprawiane były przeważnie po polsku, po niemiecku raz w miesiącu oraz w drugie święto Bożego Narodzenia, Wielkanocy i w Zielone Świątki. W owym czasie niemieckich katolików nie znających języka polskiego mieszkało w wiosce zaledwie dziesięciu.
(fotka z 2009)
(fotka z 2011)
(fotka z 2009)
(fotka z 2009)