Dolny Śląsk i nieco dalej... (Gochy)

Jeszcze kilka fotek z punktu widokowego

Po powrocie na parking, ruszyliśmy ponownie nad Jezioro Bystrzyckie. Dzieciaki zasłużyły przecież na pływanie autkiem po zalewie.



Ja się wyłamałam, poszłam na piwko (reszta to kierowcy i małolaty, przy nich nie wypadało ).

No i bądź tu jedynym kierowcą w grupie . . . dobrze że ktoś wymyślił długie , kilkudniowe postoje
Za to dzieciaki miały frajdę


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):
Za to dzieciaki miały frajdę

Zasłużyły

Jeszcze tylko plażowe lody…





… i możemy udać się na obiad.

Ale nie w ośrodku nad jeziorem, lepsze będzie jakieś cichsze miejsce. Takim okazała się Zagroda pomiędzy Zagórzem Śląskim a Lubachowem.

Grzebiąc po i nternetach trafiliśmy na informację, że przy Zagrodzie jest mini zoo, a w nim m.in. struś Witek. No to jak nie zaglądnąć tam z naszym wnukiem Witusiem?
Niestety, w czasach pandemii właścicieli nie było stać na karmienie licznych zwierzaków (oprócz strusia, mieszkała tam lama, kozy, papugi, kucyki, no i oczywiście pies i kot), tak więc spotkanie dwóch Witków nie doszło do skutku . Ale i tak z wyboru miejsca byliśmy zadowoleni .



















I to tyle z tego czerwcowego wypadu w okolice Zagórza Śląskiego.

Fajnie tam , trzeba będzie na wiosnę nieco tylko zmienić trasę i wstąpić . Nie byliśmy na wieży widokowej na Włodzickiej Górze , nie widziałem też tunelu kolejowego pod Świerkową Kopą i zamek ( ruiny ) w Ratnie Dolnym wciąż czeka na nas . . .
Danusiu , dziękuję za inspirację


Pozdrawiam
Piotr

Góra Lemana

W tym roku jakoś nam nie było po drodze z lokalnymi imprezami, nie byliśmy nawet na Biesiadzie Kaszubskiej nad Gwiazdą, gdyż akurat padał deszcz. Zostaje więc tylko wspominanie tego, co udało się przed dwoma laty , gdy chcieliśmy jakoś urozmaicić wnuczce wakacje z nami na Gochach. Imieniny u Borowej Ciotki już pokazałam , teraz święto swojskiego chleba w Piasznie, a konkretnie na Górze Lemana.

W kolejnych odcinkach będą opisy i trochę naszych fotek, teraz tylko jedna „obca” ze strony https://kurierbytowski.com.pl/artykul/s ... ze/1208283, bo na niej się przypadkiem znaleźliśmy.

Świetna sprawa takie święto chleba , dawniej byliśmy częstymi gośćmi w Bolestraszycach na Święcie Derenia ( czasy przedkovidowe ) , gdzie prócz dereniowych nalewek , dżemów , powideł i wódek można było próbować ( również zakupić ) chleb domowej roboty z różnych źródeł , a także smalczyki , pasztety itd.


Pozdrawiam
Piotr

Piotrze, pyszny i na dodatek ładnie wyglądający chlebek kupiliśmy podczas Imienin u Borowej Ciotki, niedługo przed przeniesieniem się na Górę Lemana. Z tego też względu, na święcie pieczenia chleba skupiliśmy się raczej na podglądaniu, jak się go tam wypieka. Fajnie byłoby spróbować świeżo upieczonej pajdy, ale... za długo trzeba było na to czekać. Impreza była jednak i bez tego udana , co wkrótce postaram się pokazać.

Zanim zaczęła się właściwa impreza, weszliśmy na wieżę widokową na Górze Lemana (220 m n.pm.).



Nazwa góry wywodzi się od nazwiska właściciela znajdującego się obok gospodarstwa, który zresztą pierwszą tutejszą wieżę postawił. Kiedyś już to miejsce pokazałam , przy okazji relacjonowania jednej z wycieczek rowerowych po tej okolicy. A za jeszcze wcześniejszej „przed-cyfrowej” bytności, wieży tam nie było, zapewne nawet w planach .

Obecna wieża jest nowsza niż ta pierwsza drewniana (zbudowana przez pana Lemana w 1999 roku), którą odwiedziliśmy przed laty.

(fotka z 2013 roku)

Niestety, czas nie był dla wieży łaskawy, ze względów bezpieczeństwa po prawie 20 latach musiała zostać rozebrana. Na szczęście wkrótce stanęła w jej miejscu nowa konstrukcja .



Nowa wieża jest stalowo-drewniana, na wysokość około 22 metrów (ciut więcej, niż wieża poprzednia). Metalowy jest szkielet, natomiast drewniane są schody i platforma widokowa. Całość umieszczono na wzmocnionych fundamentach po pierwszej wieży. Wykonawca poprzedniej wieży użyczył grunt , budowę nowej wieży sfinansowała przede wszystkim gmina Tuchomie, częściowe dofinansowanie pochodziło od Rybackiej Lokalnej Grupy Działania Pojezierze Bytowskie.

Większą ilość fotek zrobiłam z tarasu widokowego starej wieży, można je oglądnąć w relacji z tamtych odwiedzin. Tym razem było znacznie mniej, gdyż pogoda była taka sobie, a na górze ludzi sporo (uroki odbywającej się pod wieżą imprezy ).











A tam „będziemy” w kolejnym odcinku…

Danusiu , to bardzo ciekawy teren , w pobliżu Góry Lemana są kamienne kręgi i kurhany , osada Gotów o której nie miałem pojęcia . Dwa lata temu drążyłem temat i przy okazji odwiedziliśmy m. in. kamienne kręgi w Węsiorach . . . ech , temat do poprawki


Pozdrawiam
Piotr

Kamienne kręgi w pobliżu Góry Lemana odwiedziliśmy 10 lat temu , dobrze znane są nam kamienne kręgi w Odrach (jest o nich więcej gdzieś w tym temacie), natomiast w Węsiorach jak dotąd nie udało się być. Ostatnie nasze kaszubskie lata są jakoś mniej "ruchliwe", ale że mamy zamiar wciąż bywać tu co roku, więc może kiedyś i Węsiory odwiedzimy. Skansenową Osadę Gotów już pokazywałam jakiś czas temu, w kolejnych odcinkach też będzie.

Zaglądniemy teraz do prywatnego mini-skansenu (wchodzi się za darmo, na wieżę zresztą też) na terenie gospodarstwa Lemanów.



W 1990 roku pan Klemens Leman odkrył w swoim lesie tajemnicze kamienne kręgi, nieco podobne do tych słynnych w Odrach (kiedyś pokazywałam je w relacji) czy Węsiorach. Wkrótce pojawili się archeolodzy, aby zbadać to miejsce. Stwierdzili występowanie 31 kurhanów kultury łużyckiej (1800-1300 p.n.e.) i fragmenty kamiennych kręgów z I i II wieku n.e.
W realu widzieliśmy to miejsce podczas wspomnianej wcześniej wycieczki rowerowej w 2013 roku (fotki zamieściłam tu. Krąg ma średnicę około 15 metrów. Osoby podatne na bioprądy, podczas przebywania w nim, odczuwają różne anomalie. Ponoć igła kompasu dziwnie się tu odchyla, a ludzie odczuwają nagły przypływ energii lub osłabienie (dopadło mnie na tej wycieczce rowerowej po wizycie w tym miejscu).

Tym razem na piechotę nie chciało nam się iść około 2 km do autentycznych kamiennych kręgów (bo te pod wieżą to współcześnie ustawione kamolce), zwłaszcza że wnuczka i jej koleżanka zupełnie nie były tym zainteresowane. Wspominam o tych kręgach dlatego, że ich odkrycie zainspirowało pana Lemana do zbudowania tuż przy gospodarstwie skansenu – wioski Gotów. Znajduje się ona w pobliżu wieży (widać ją było z tarasu ), więc dziewczynki nie protestowały, aby tam podejść. Nam to miejsce z drewnianymi chatkami jest już znane z wycieczki w 2013 roku, pokazywałam Wam je tutaj.
Goci mieszkali na tych terenach, zanim pojawili się na nich Kaszubi. Nawet jeśli mini-skansen nie w pełni oddaje, jak kiedyś mogła wyglądać Gocka osada, to warto zobaczyć chatki, palisadę i most. Projekt wioski powstał na podstawie książki o Gotach autorstwa Wolfganga La Baume.

(fotka z 2013)

(fotka z 2021)

Ogólny wygląd osady wydał mi się nieco w gorszym stanie niż 10 lat temu, ale widać że Lemanowie cały czas coś w chatkach odnawiają.