W nocy nadeszła
wichura i pojawiło się zagrożenie, że gondolki nie zostaną uruchomione i do Świeradowa trzeba będzie schodzić na piechotę. Sama perspektywa spaceru nie przeraża, ale konieczność niesienia nart - już tak. Na biegówkach za stromo na zjazd do zdroju, nie mam zamiaru się połamać
.
Na szczęście rano okazuje się, że aż tak źle nie jest i wagoniki krążą po linie, chociaż te puste kiwają się tak, że już na sam widok
przewraca się w żołądku. Skoro jednak zjazd kolejką jest bardzo prawdopodobny, można zrealizować zaplanowany wariant narciarski
. Dużo krótszy niż wczoraj, ale na dziś wystarczy, zwłaszcza jak czasami będziemy sunąć po odkrytym terenie
przecinając wiatr urywający głowę.
W trasę ruszymy w okrojonym składzie, bo Iwona i Jędrek postanowili, że już teraz zjeżdżają na dół i wracają do domu.
Słońca dziś nie ma, ale widoczność cały czas jak trzeba
. No i dobrze, bo inaczej jaki sens miałaby wyprawa na wieżę widokową?
Najgorzej wieje na przy podejściu na Stóg Izerski i już na górze, zwłaszcza że podążamy pod wiatr.
Na szczycie stała kiedyś drewniana wieża widokowa z 1892. Słaba była, bo przetrwała tylko do 1907 r. Na jej miejscu wkrótce pojawiła się druga, bardziej wytrzymała - widoki z niej można było podziwiać jeszcze w latach 70-tych XX w. Stała co prawda jeszcze około 20 lat dłużej, ale wejście na spróchniałą konstrukcję było więcej niż ryzykowne. Teraz na szczycie od 2004 roku zamiast widokowej wieży stoi metalowe szkaradztwo służące zupełnie innym celom...
Żeby sobie pooglądać "wieżowe" panoramy, musimy odwiedzić Smrek. Aby tam dotrzeć, zjeżdżamy na przełęcz Łącznik, tą samą drogą co wczoraj. Dalej powiedzie nas zielony szlak, wspinający się łagodnie na Smrek poprzez świerkowe lasy, wciąż jeszcze dochodzące do siebie po tym, co im
zgotowały kwaśne deszcze w latach 80-tych ubiegłego wieku.
Smrek to góra o dwóch wierzchołkach różniących się między sobą wysokością tylko o jeden metr. Polski szczyt (w zasadzie to jest on na samej granicy) jest niższy i zalesiony, wieża widokowa stoi w pobliżu wyższego czeskiego wierzchołka Smrk, będącego jednocześnie najwyższym wzniesieniem czeskiej części Gór Izerskich. Jest on o dwa metry niższy od najwyższego szczytu całego pasma, Wysokiej Kopy leżącej po polskiej stronie.
Dawne turystyczne przejście graniczne:
Wieżę już stąd widać.
Na Smreku w pobliżu wieży znajduje się pomnik postawiony w 1909 r. dla upamiętnienia niemieckiego poety Theodora Körnera, który sto lat wcześniej odwiedził tę górę.
Obok jest krzyż. A od pomnika mamy taki widok na wieżę.