Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Świętokrzyskie - Miedzian
MiedziankaGdy wejście do Raju okazało się nierealne, pogrzebałam w internetach żeby znaleźć coś innego w pobliżu Chęcin. Trafiłam wówczas na czyjeś fotki zrobione na szczycie Miedzianki tuż przed zachodem słońca
i od razu widziałam, że innego miejsca szukać nie należny
. Co prawda, my aż do zachodu czekać
nie mogłyśmy, ale i tak uznałam, że warto podejść, zwłaszcza że od parkingu (ok. 10 km NW od Chęcin) to zaledwie 10 (max 15) minut. „Czarownice” plan zaakceptowały w ciemno, a po fakcie mam powody przypuszczać, iż były zadowolone
. W każdym bądź razie ilość fotek, które tam zrobiły, nie była mniejsza niż na zamku w Chęcinach.
Miedzianka, jak już sama nazwa sugeruje, to teren dawnego wydobycia rudy miedzi. Też tej zielonej, zwanej malachitem, o której wspomniałam przy okazji legendy o lochu ze skarbem królowej Bony.
Sztolnie istniały już w średniowieczu, pierwsza wzmianka o Miedziance pochodzi z XV w. Kolejne sztolnie i korytarze górnicze powstawały przez następne wieki, w rezultacie Miedzianka jest dziurawa jak szwajcarski ser. Za czasów Zygmunta III Wazy rozpoczęto wydobycie na szeroką skalę. W XVIII wieku w Miedziance drążyli również górnicy z Węgier i Niemiec. W następnym wieku próbowano jeszcze ocenić złoża, ale wszelkie działania przerwała kampania napoleońska. Również próby wznowienia eksploatacji w 1817 roku, zainicjowane przez Stanisława Staszica, spełzły na niczym. Dopiero na bogate złoża wysokoprocentowej rudy miedzi trafili w roku 1902 bracia Stanisław i Bolesław Łaszczyńscy. Po wybuchu I wojny światowej kopalnie przejęli Austriacy, którzy intensywną eksploatacją przyczynili się do prawie całkowitego wyczerpania złoża. Austriacy wykonali na Miedziance 4 km chodników. Wydobyto łącznie 1200 ton urobku o zawartości 8 procent miedzi. W najkorzystniejszym roku 1917 uzyskano 1042, 97 tony. W Salzburgu otrzymano około 66 ton miedzi i 90,7 kg srebra, co daje 85 gramów szlachetnego metalu na tonę kruszcu. Z raportów kopalni wiadomo, że kruszec o zawartości 40 procent miedzi miał 2300 gramów srebra na tonę. Górnicy w żargonie kopalnianym wyróżniali rudę "szarą", "czarną" i "zieloną". Według poprawnej nomenklatury był to sulfoarsenian miedzi zwany miedziankitem, siarczek miedzi- chalkozyn i dwuwęglan miedzi- malachit. Później prowadzono jeszcze próby wznowienia działalności kopalni, ale minimalne ilości rudy nie wystarczały na pokrycie kosztów eksploatacji. Ostatnie poszukiwania rud miedzi prowadzono tu jeszcze w latach 1949–1954, ale nie przyniosły one spodziewanych rezultatów.
Z historią Miedzianki zainteresowani mogą zapoznać się w
Muzealnej Izbie Górnictwa Kruszcowego nieopodal wisoki (przy szosie jest drogowskaz), my jednakże ograniczyłyśmy się do „zdobycia” widokowego wzniesienia. W tym celu pojechałyśmy szosą nieco dalej i auta zaparkowałyśmy bezpłatnie
TU.
Z parkingu można pójść od razu nieoznakowaną (ale wyraźną) leśną ścieżką w kierunku szczytu. Ścieżka ta wkrótce dociera do szlaku żółtego wiodącego na Miedziankę od strony Zajączkowa.
Można też oczywiście podejść szosą do miejsca, w którym szlak od niej odchodzi w las i podchodzić szlakiem. My tak właśnie zrobiłyśmy, tyle że wybrałyśmy znacznie krótsze dojście do szlaku od parkingu – czyli w kierunku wsi Miedzianka.
Odcinek leśny jest krótki (zresztą, całe podejście też
)