Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dolny Śląsk i nieco dalej... (Sokołowsko)

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 15.06.2018 17:40

Od przystanku Jaworzynka-Trzycatek na Trójstyk prowadzi wąskim asfaltem szlak żółty, dochodzi się tam w kwadrans.

1-WP_20180601_10_29_29_Pro.jpg


2-WP_20180601_10_47_32_Pro.jpg


Na poniższych fotkach widać czeską Herczawę, którą miałyśmy wpleść w nasz spacer.

3-WP_20180601_003.jpg


4-WP_20180601_10_43_31_Pro.jpg


W przeciwną stronę też są fajne widoczki :) .

5-WP_20180601_004.jpg


6-WP_20180601_006.jpg


7-WP_20180601_008.jpg


Już całkiem blisko.

8-WP_20180601_009.jpg
Ostatnio edytowano 31.03.2020 12:47 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 15.06.2018 17:42

1-WP_20180601_010.jpg


2-WP_20180601_011.jpg


Beskidzki trójstyk to obszar, gdzie zbiegają się trzy granice: Polski, Słowacji i Republiki Czeskiej. Trójstyk beskidzki powstał w 1993 r., po rozpadzie Czechosłowacji. Obeliski ustawiono dwa lata później z pomocą śmigłowca.

Zazwyczaj w takich przypadkach na trójstyku stoi jeden obelisk, tu jednakże są aż :idea: trzy duże granitowe słupy , gdyż faktyczne miejsce styku granic umiejscowione jest w głębokim na 8 m i szerokim na 34 metry jarze Wawrzaczków Potoku ( jego czeska nazwa to Kubankowski Potok, a słowacka to Potok Gorylów). Punkt ten stanowi środek okręgu opisanego na wierzchołkach trójkąta równoramiennego, właśnie na tych wierzchołkach ustawiono trzy wysokie słupy z nazwami trzech państw.

Do polskiego słupa schodzi się od asfalciku wybetonowaną ścieżką z wygodnymi schodami.

3-WP_20180601_014.jpg


Czeski słup jest po prawej, kawalątek za wybudowanym na łące zadaszonym miejscem odpoczynkowym (było tego dnia bardzo oblegane) z paleniskiem.

4-WP_20180601_016.jpg
Ostatnio edytowano 31.03.2020 12:55 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 15.06.2018 17:51

Do słupa słowackiego trzeba przejść na drugą stronę potoku. Niestety, łączący oba brzegi 18-metrowy drewniany mostek już :? nie istnieje ( ponoć groził zawaleniem i dwa lata temu profilaktycznie go rozebrano). Zrezygnowaliśmy więc z przeprawiania się przez :roll: stromy jar.

1-WP_20180601_11_00_00_Pro.jpg


2-WP_20180601_015.jpg


Trochę szkoda, bo wiata po tamtej stronie była pusta, fajnie byłoby posiedzieć tam sobie nieco dłużej, a na dnie parowu może zobaczyłabym właściwe miejsce styku granic?
Podczas budowy kładki ( 2007 r.) po raz pierwszy geodezyjnie oznaczono punkt trójstyku, stawiając w korycie potoku betonowy słupek wysokości 40 m.

W pobliżu znajduje się czeski kiosk z pamiątkami i mapami, są tam też jakieś napoje. W piątek jednak nie był czynny…

3-WP_20180601_012.jpg


… więc dość szybko opuściłyśmy trójstyk, aby jak najszybciej dotrzeć na czeskie piwko :) do Herczawy (ok. 2 km).
Ostatnio edytowano 31.03.2020 13:03 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 25.06.2018 18:32

Hrčava

Początkowo poszłyśmy szlakiem żółtym, wygodną szutrówką. Szlak opuściłyśmy na skraju maleńkiej osady Za Vrškem, skąd dziurawym asfaltowym skrótem (miejscami mocno stromo w górę, w upale wręcz niemiłosiernym) doszłyśmy do Herczawy.

1-WP_20180601_018.jpg


2-WP_20180601_019.jpg


3-WP_20180601_021.jpg


4-WP_20180601_022.jpg
Ostatnio edytowano 31.03.2020 13:07 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 25.06.2018 18:43

Przygraniczna czeska Hrčava (po naszemu Herczawa) to niewielka wioska, dawniej część naszej Jaworzynki. Po po podziale Śląska Cieszyńskiego w 1920 r. przypadła Polsce, jednakże miejscowa ludność (pod wodzą Jana Gazura i Jana Sikory) wystosowała wówczas do komisji granicznej petycję, domagającą się włączenia całej Jaworzynki do Czechosłowacji. Ostatecznie w czerwcu 1924 r. Herczawę odłączono od Jaworzynki, Liga Narodów przyznała ją Czechosłowacji.

Ponieważ zbierało się na kolejną burzę, nie zobaczyłyśmy centrum wioski i stojącego w jej najwyższym punkcie kościoła św. Cyryla i Metodego

1-.jpg
(fotka z netu: https://www.mistopisy.cz/pruvodce/body- ... -v-hrcave/ )

Zdecydowałyśmy się pójść od razu na piwko :) :wink: i tam przeczekać ulewę i błyskawice. Oczywiście, piwo mogłybyśmy wypić także w centrum wsi U Sikory, ale nam :idea: zależało na lokalnym piwku, dostępnym w wiosce tylko w jednym miejscu. Konkretnie na skraju Herczawy (jakieś 150 m od centrum), przy drodze wiodącej do granicy, bo tam właśnie stoi Hospůdka Na Vyhlídce. Podają tam piwko wg własnej receptury: Hrčavský ležák světlý i tmavý 11°.

2-WP_20180601_11_44_04_Pro.jpg


Tak jak poprzedniego dnia w przypadku Karczmy Ochodzita, tak i tym razem schroniłyśmy się pod dachem dosłownie w ostatnim momencie :) , gdyż zaraz grzmotnęło i lunęło. Ale luzik, wewnątrz było miło :D , mogłyśmy dłuuuuuuugo siedzieć.

3-WP_20180601_024.jpg


Skutek był jednak taki, że nie mogło być mowy o wracaniu do Istebnej cały czas na nogach :wink: . Przewidziałyśmy na szczęście możliwość dojścia jedynie do Jaworzynki, skąd wróciłybyśmy autobusem 8) . Zdjęcie rozkładu jazdy zostało wcześniej zrobione na przystanku, więc teraz tylko trzeba było odpowiednio wcześnie wyjść z hospudki (do przejścia ok. 2 km – ok. 40 min.), aby zdążyć na autobus na 14:25 (następny byłby dopiero trzy godziny później).

Widok z tarasu:

4-WP_20180601_13_26_00_Pro.jpg
Ostatnio edytowano 31.03.2020 13:34 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 25.06.2018 18:45

Było wprawdzie już po burzy, ale jakiś drobny deszczyk wciąż padał. Miałyśmy kurteczki, więc spoko! Żółtym szlakiem (nie po błocie, bo aż do Jaworzynki jest asfalt) po niecałych 800 m osiągnęłyśmy granicę.

1-WP_20180601_030.jpg


Dalej widokową drogą, już bez szlaku, asfaltem przez osiedla Jaworzynki (Łupienie, Wawrzacze, Szkawrany ) położone na stokach Wawrzaczów Gronia

2-WP_20180601_032.jpg


3-WP_20180601_033.jpg


4-WP_20180601_13_44_51_Pro.jpg


5-WP_20180601_034.jpg


Krzyż na Łupieniach - rozdroże do osiedli Waszuty i Klimasy.

6-WP_20180601_13_47_20_Pro.jpg
Ostatnio edytowano 31.03.2020 13:26 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 26.06.2018 16:04

Ponownie Istebna

Zanim wróciłyśmy na Wojtosze, wstąpiłyśmy na obiadek do restauracji Złoty Groń, przy głównym skrzyżowaniu w centrum wioski. Klimat trochę jak za czasów socjalistycznych :wink: , ale jedzenie w sumie OK , chociaż jakieś uwagi mogłyby się pojawić. Cena za to rewelacyjna! Za placek po zbójnicku, zestaw surówek i piwko zapłaciłam tylko 16,30 zł, całego dania nie byłam w stanie w sobie zmieścić.

1-WP_20180601_15_35_25_Pro.jpg


W centrum można coś zjeść także w Karczmie U Ujca (ale nie miałyśmy już miejsca na kolejne dania) mieszczącej się w zabytkowym drewnianym budynku z około 1920 r. Niegdyś tu właśnie skupiało się społeczne życie miejscowych górali, karczma gościła także wielu wybitnych ludzi m.in. Feliksa Nowowiejskiego, Ignacego Paderewskiego, Gustawa Morcinka…

2-WP_20180601_16_07_13_Pro.jpg


Tuż obok, na skrzyżowaniu w centrum Istebnej, stoi niewielki drewniany budynek (1910-1911) dawnej Gospody Rogowiec.

O sprawdzeniu, czy o tej porze dnia da się zobaczyć największą na świecie koniakowska koronkę (tę wystawioną w Gminnym Ośrodku Kultury – budynek obok kościoła), zupełnie :? zapomniałyśmy, chociaż przechodziłyśmy tuż obok.

3-.JPG
(fotka z netu: http://www.istebna.eu/turysta/news/najw ... ne-tourn-e )

Inicjatorką i pomysłodawczynią bicia rekordu była Lucyna Ligocka - Kohut z Gminnego Ośrodka Kultury w Istebnej, która dodatkowo pozyskała środki finansowe na realizację tego przedsięwzięcia z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Serwetę zaprojektowała serwetę Marta Haratyk, która tworzyła ją wspólnie z córkami Danutą Krasowską, Renatą Krasowską, Mariolą Legierską i przyjaciółką Urszulą Rybką. Panie wykonały ją ręcznie, szydełkiem bez żadnego szablonu, wykorzystując swoją wyobraźnię i umiejętności. Rekordowa kóniokowska różicka powstała w ciągu 5 miesięcy (IV –VIII 2013), wykonało je 5 wyżej wymienionych koronczarek, ma 5 metrów średnicy, do helkowania zużyto 50 km kordonku , z których powstało 8 tysięcy elementów .
Ostatnio edytowano 31.03.2020 13:36 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 26.06.2018 16:06

Podeszłyśmy pod kościół Dobrego Pasterza, ale był zamknięty.

1-WP_20180601_16_00_11_Pro.jpg


Murowany kościół został zbudowany w latach 1792-1794 w miejscu starszej drewnianej kaplicy (z ok. 1720 r.). Świątynię rozbudowano a latach 1928-1929.

Szkoda, że nie udało się :( wejść do środka. Wprawdzie niewiele tam elementów z poprzedniego drewnianego kościółka, ale niewątpliwie warto byłoby zobaczyć dzieła w XIX i XX w. przez miejscowych twórców, zwłaszcza Ludwika Konarzewskiego seniora i Jana Wałacha.
Wnętrze obejrzałam wirtualnie tutaj, do czego i Was zachęcam.

Figura w parku przed kościołem, stojąca w miejscu, gdzie znajdowała się pierwotna drewniana kaplica. Figura Matki Boskiej została przedstawiona według paryskiego objawienia św. Katarzyny Labouré, przedstawianego na Cudownym Medaliku – znanym również Medalikiem Niepokalanego Poczęcia.

2-WP_20180601_16_00_55_Pro.jpg
Ostatnio edytowano 31.03.2020 13:38 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 26.06.2018 16:07

Do willi na Wojtoszach wróciłyśmy wzdłuż ulicy przez części Istebnej zwane Kawulowie, Kubale, Michałki, Kohutowie, Burowie i Szarce.
Po drodze minęłyśmy pomnik poległych w czasie II wojny światowej i przydrożne krzyże.

1-WP_20180601_16_19_31_Pro.jpg


2-WP_20180601_16_34_40_Pro.jpg


Widok na Chatę Kawuloka (zaglądnęłyśmy tam kolejnego dnia :) )…

3-WP_20180601_036.jpg


Resztę popołudnia i wieczór spędziłyśmy na naszym tarasie.
Ostatnio edytowano 31.03.2020 13:42 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 27.06.2018 20:22

Sobota, 2 czerwca 2018

Malowniczy poranek 8)

1-WP_20180602_05_53_52_Pro.jpg


Tego dnia były „zajęcia w podgrupach”, na wycieczkę poszłyśmy tylko w piątkę. Na dobry początek :idea: odwiedziny w kurnej Chacie Kawuloka [.url] znajdującej się na „naszych” Wojtoszach.

2-.JPG
(fotka z netu:
http://istebna.eu/turysta/zwiedzanie/105 )

Kryta gontem niewielka kurlawo chałpa została zbudowana w 1863 r. Była domem i jednocześnie warsztatem Jana Kawuloka (1899-1976), gawędziarza, muzyka i twórcy instrumentów ludowych. Był zresztą wszechstronny, potrafił nawet składać złamane kości.
W chacie pełno jest dawnych sprzętów gospodarstwa domowego i narzędzi używanych do pracy w warsztacie, zgromadzono też tradycyjne instrumenty pasterskie – od malutkiej okaryny, przez fujarę, piszczołkę sałaśnikową i tacikową, róg pasterski, gajdy z kozim futerkiem na wierzchu, po pokaźną trombitę.

Czarną izbę bez komina (stąd osmalone dymem ściany) można było oglądać już w czasach, gdy mieszkał w niej Jan Kawulok. Po jego śmierci, tradycje gawędzenia i muzykowania w chacie kontynuowała jego córka Zuzanna (zmarła w kwietniu w tym roku), a po niej młody kustosz Janusz Macoszek.
Czarna izba to miejsce, w którym toczyło się życie mieszkańców chaty – tu się jadło, spało, grało na instrumentach, tkało, przędło. Dzięki temu, że nie w chacie nie było komina, unikano płacenia „podymnego” podatku…

3-.jpg
(fotka z netu: http://www.mojeurlopy.pl/istebna/atrakc ... yczne/1335)

W góralskiej chacie była też nieogrzewana biała izba, używana od święta, często pełna świętych obrazów, na co dzień służąca do przechowywania cenniejszych przedmiotów. Obecnie można tu zobaczyć kołowrotek, warsztat tkacki i malowaną skrzynię na posag.

4-WP_20180602_008.jpg


Zabytkowych drewnianych chat zwiedziłam już wiele, w tym jednak przypadku wizyta była szczególna, dzięki barwnym opowieściom jej kustosza pana Macoszka.

5-WP_20180602_11_08_17_Pro.jpg


Humorystyczne gadki gwarą, połączone z grą na zgromadzonych w chacie pasterskich instrumentach, to prawdziwy majstersztyk w jego wykonaniu :) . Nic więc dziwnego, że pan Janko zdobył nagrodę [url=http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/338426,janusz-macoszek-z-istebnej-slazakiem-roku-2010-zdjecia,id,t.html] Ślązaka Roku 2010 w konkursie „Po naszymu, czyli po śląsku”.
Ostatnio edytowano 31.03.2020 14:20 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 28.06.2018 18:49

Kolejny punkt sobotniego programu to podejście na Złoty Groń (710 m) kulminację krótkiego grzbietu, odchodzącego na tzw. Beskidzie od głównego wododziału karpackiego w kierunku północnym, nad dolinę Olzy.

0-WP_20180602_014.jpg


1-IMG-20180602-1-WA0008.jpg
(fotka od którejś z pań)

Szczyt nie jest wprawdzie zbyt wysoki, ale dzięki temu że jest pozbawiony drzew, widoki są świetne :) , nawet już podczas podejścia.

2-WP_20180602_015.jpg


3-WP_20180602_11_47_22_Pro.jpg


4-WP_20180602_11_50_25_Pro.jpg


5-IMG-20180602-WA0012.jpg
(fotka od którejś z pań)

Pod szczytem znajduje się mała bacówka, można tam kupić sobie co nieco. Akurat wtedy gdy byłyśmy, dostępna była tylko bryndza (przepyszna, jak dla mnie najlepsza z tych, jakie jadam), baca miał zacząć wędzenie oscypków dopiero w poniedziałek.

6-WP_20180602_11_44_02_Pro.jpg


7=IMG-20180602-WA0006.jpg
(fotka od którejś z pań)

Na szczycie znajduje się hotel Złoty Groń z restauracją i karczmą. Piwko z roztaczającymi się z tarasu widokami smakuje wybornie :P .

8-WP_20180602_017.jpg


Na północnych stokach wybudowano dwa ośrodki narciarskie: „Zagroń” i „Złoty Groń”.
Ostatnio edytowano 31.03.2020 14:36 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 29.06.2018 17:04

Napiwnione, ruszyłyśmy w dalszą drogę, grzbietową ścieżką od górnej stacji wyciągu krzesełkowego ośrodka „Zloty Groń” – do górnej stacji wyciągu kompleksu „Zagroń”.

1-WP_20180602_020.jpg


2-WP_20180602_021.jpg


Zeszłyśmy wzdłuż wyciągu, z widokiem na część Istebnaj zwaną Andziołówka.

3-WP_20180602_024.jpg


4-WP_20180602_026.jpg


Na Andziołówce byłyśmy umówione z resztą naszej ekipy na obiad, więc ruszyłyśmy do wybranej lokalizacji.
Ostatnio edytowano 31.03.2020 14:48 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 02.07.2018 17:01

Andziołówka to przysiółek na prawym brzegu Olzy, w jej początkowym biegu.

1-WP_20180602_028.jpg


2-WP_20180602_029.jpg


Tradycyjnie już, zaczęło :roll: grzmieć nad górami, musiałyśmy więc przyśpieszyć kroku, aby uniknąć przemoczenia.
Znowu się udało :) ! Gdy weszłyśmy d karczmy, zaczął kropić deszcz, tym razem jednak burza przeszła bokiem, w Istebnej w zasadzie nie polało.

Naszym miejscem obiadowym była Karczma Po Zbóju mieszcząca się w zabytkowym drewnianym budynku z około 1870 r. , tuż przy szosie z Wisły do Istebnej.
W 1921 r. powiększono karczmę o dużą salę. Karczma funkcjonowała nieprzerwanie do 2000 r., po przerwie wznowiła działalność w 2010 r.

4-WP_20180602_15_15_33_Pro.jpg


5-WP_20180602_15_15_44_Pro.jpg


Wnętrze i wystrój dużej sali nawiązuje do tradycji górali istebniańskich (tamtej soboty była zarezerwowana na imprezę 18-tkową)

6-.jpg
(fotka z netu: http://www.karczmapozboju.com.pl/)

Wystrój zaś mniejszej sali posiada elementy zbójnickie.

7-.jpg
(fotka z netu: http://www.karczmapozboju.com.pl/)

8-WP_20180602_034.jpg


9-WP_20180602_030.jpg


10-IMG-20180602-WA0027.jpg
(fotka od którejś z pań)

Tu właśnie w końcu była w menu baranina :) , więc oczywiście taki był mój (jak najbardziej słuszny) wybór.
Ostatnio edytowano 31.03.2020 15:05 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 03.07.2018 17:05

Wesele odbywające się w karczmie na Andziołówce zostało kiedyś uwiecznione w drzeworycie (a także na obrazie) przez Jana Wałacha. Do muzeum poświęconego temu artyście poszłyśmy po tym, jak opuściłyśmy obiekt gastronomiczny.

Po drodze trafiłyśmy na kolarzy uczestniczących w wyścigu Beskidy MTB Trophy. Obłoceni bohaterowie chyba byli zadowoleni :wink: z naszego głośnego, spontanicznego kibicowania ?
Oczywiście, widziałyśmy tylko kilkunastu z ponad 700 uczestników tej imprezy… Byłyśmy pełne podziwu, zwłaszcza dla płci pięknej, która też się na te wyczyny zdobyła 8) . Fotek żadnych nie zrobiłyśmy, ale jakieś możecie sobie pooglądać w necie przy opisie poszczególnych odcinków trasy na oficjalnej stronie wyścigu, sporo jest także TU

Wracając jednak do programu naszej wycieczki…

Jan Wałach urodził się w Istebnej w 1884 r. , w zwykłej góralskiej rodzinie. Ukończył cieszyńskie gimnazjum, potem uczył się rzeźby w zakopiańskiej Szkole Przemysłu Drzewnego, następnie studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, po czym przez dwa lata w Paryżu. Do Istebnej powrócił w 1911, gdzie osiadł na stałe. Rok później ożenił się z Teresą Liboską, doczekali się 14 dzieci. W 1914 został powołany do wojska austriackiego, w maju 1915 r. jako prosty żołnierza dołączył do pułku piechoty w Jarosławiu, w grudniu 1915 został przeniesiony do kancelarii pułkowej, gdzie służył jako malarz pułkowy kreślący mapy wojskowe, w kwietniu 1916 dostał przydział do kancelarii przy sztabie 12. dywizji. Przez cały czas służby, oprócz rysowania map, malował żołnierzy, miejscową ludność, cerkwie i kościoły. W październiku 1918 r. został zwolniony z wojska (otrzymał medal brązowy za waleczność, a po wojnie został odznaczony krzyżem zasługi) i wrócił do Istebnej. Talent Walacha odkrył, a potem przez wiele lat promował, jego mecenas i przyjaciel Jerzy Warchałowski. Twórczość pana Jana była związana nierozerwalnie z Istebną, jej mieszkańcami, obrzędami ludowymi, krajobrazem… Projektował witraże, zdobił wnętrza kościołów m.in. w Istebnej i Jaworzynce, zajmował się też rzeźbą sakralną. Zasłynął jako :idea: mistrz drzeworytów, na których przedstawiał beskidzką architekturę, górali i scenki z ich życia. W czasie II wojny światowej pracował pod nieustanną kontrolą żandarmów niemieckich, którzy jednak docenili talent Wałacha i nie odebrali mu pracowni. W latach pięćdziesiątych został uznany przez władze komunistyczne za malarza religijnego i odsunięty od życia publicznego i artystycznego, odtąd tworzył samotnie i w zapomnieniu. Zmarł w 1979 r. w wieku 95 lat.

1-.jpg
(fotka z netu: http://trojstyk.gapr.pl/spot/30-muzeum-jana-walacha/ )

Wkrótce dotarłyśmy do celu. Najpierw minęłyśmy zrębowy dom , w którym mieszkał Jan Wałach. Dom zbudowano ok. 1865 r., przebudowano 1911-12/

2-WP_20180602_039.jpg


Na skraju polany , około 40 m od tego domu, znajduje się pracownia artysty, zbudowana w 1922 r. z belek świerkowych, wysoka i przestrzenna. Właśnie tu mieści się muzeum (wstęp 6 zł).

3-.jpg
(fotka z netu: http://trojstyk.gapr.pl/spot/30-muzeum-jana-walacha/ )

Po śmierci artysty, kolekcję jego dzieł prezentowała tu zwiedzającym jego najmłodsza córka Barbara, a gdy i jej zabrakło, zajęło się tym Stowarzyszenie im. artysty Jana Wałacha.

W muzeum znajdują się pamiątkowe fotografie, jest sporo drzeworytów artysty, są też obrazy olejne i akwarele, rysunki węglem, witraże, pamiątkowe fotografie… W 1932 r. artysta zajął się drzeworytem (w drewnie gruszkowym), jego prace o niezwykłych kompozycjach wkrótce pojawiły się na wystawach krajowych i zagranicznych (Paryż, Londyn, Amsterdam, Ottawa, Chicago, Nowy Jork). W 1937 r. na międzynarodowej wystawie grafiki (L`Exposition Internationale des arts et techniques) w Paryżu otrzymał brązowy medal za dwa drzeworyty ( „Baca z fajką ” i „Młody gajdosz”).
Ostatnio edytowano 31.03.2020 15:14 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 03.07.2018 17:08

Obejrzałyśmy m.in. olbrzymi „Sąd ostateczny” (namalowany na pamiątkę bitwy pod Gorlicami w 1915 r., w której brał udział), poniżej podobizny miejscowych górali.

Warto wspomnieć o ciekawej inicjatywie Stowarzyszenia im. artysty Jana Wałacha, mającej na celu na zainteresowanie młodych ludzi sztuką, przez :idea: tworzenie „żywych obrazów” będących rekonstrukcją scen z obrazów i drzeworytów mistrza Wałacha.
Panie ze stowarzyszenia pokazały nam kilka fotografii wykonanych podczas tych akcji, przykładowo:

1-.jpg
(fotka z netu: https://wiadomosci.ox.pl/obrazy-ozyly-w ... bnej,34263)

2-.jpg
( fotka z netu : http://infobeskidy.eu/zywe-obrazy-w-muz ... alacha,a42 )

Zdecydowanie warto zaglądnąć w to miejsce 8) .
Ostatnio edytowano 31.03.2020 15:23 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska



cron
Dolny Śląsk i nieco dalej... (Sokołowsko) - strona 75
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone