Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Beskidzka Trójwieś)
Wesele odbywające się w karczmie na Andziołówce zostało kiedyś uwiecznione w drzeworycie (a także na obrazie) przez
Jana Wałacha. Do muzeum poświęconego temu artyście poszłyśmy po tym, jak opuściłyśmy obiekt gastronomiczny.
Po drodze trafiłyśmy na kolarzy uczestniczących w wyścigu
Beskidy MTB Trophy. Obłoceni bohaterowie chyba byli zadowoleni
z naszego głośnego, spontanicznego kibicowania ?
Oczywiście, widziałyśmy tylko kilkunastu z ponad 700 uczestników tej imprezy… Byłyśmy pełne podziwu, zwłaszcza dla płci pięknej, która też się na te wyczyny zdobyła
. Fotek żadnych nie zrobiłyśmy, ale jakieś możecie sobie pooglądać w necie przy opisie poszczególnych odcinków trasy na oficjalnej stronie wyścigu, sporo jest także
TUWracając jednak do programu naszej wycieczki…
Jan Wałach urodził się w Istebnej w 1884 r. , w zwykłej góralskiej rodzinie. Ukończył cieszyńskie gimnazjum, potem uczył się rzeźby w zakopiańskiej Szkole Przemysłu Drzewnego, następnie studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, po czym przez dwa lata w Paryżu. Do Istebnej powrócił w 1911, gdzie osiadł na stałe. Rok później ożenił się z Teresą Liboską, doczekali się 14 dzieci. W 1914 został powołany do wojska austriackiego, w maju 1915 r. jako prosty żołnierza dołączył do pułku piechoty w Jarosławiu, w grudniu 1915 został przeniesiony do kancelarii pułkowej, gdzie służył jako malarz pułkowy kreślący mapy wojskowe, w kwietniu 1916 dostał przydział do kancelarii przy sztabie 12. dywizji. Przez cały czas służby, oprócz rysowania map, malował żołnierzy, miejscową ludność, cerkwie i kościoły. W październiku 1918 r. został zwolniony z wojska (otrzymał medal brązowy za waleczność, a po wojnie został odznaczony krzyżem zasługi) i wrócił do Istebnej. Talent Walacha odkrył, a potem przez wiele lat promował, jego mecenas i przyjaciel Jerzy Warchałowski. Twórczość pana Jana była związana nierozerwalnie z Istebną, jej mieszkańcami, obrzędami ludowymi, krajobrazem… Projektował witraże, zdobił wnętrza kościołów m.in. w Istebnej i Jaworzynce, zajmował się też rzeźbą sakralną. Zasłynął jako
mistrz drzeworytów, na których przedstawiał beskidzką architekturę, górali i scenki z ich życia. W czasie II wojny światowej pracował pod nieustanną kontrolą żandarmów niemieckich, którzy jednak docenili talent Wałacha i nie odebrali mu pracowni. W latach pięćdziesiątych został uznany przez władze komunistyczne za malarza religijnego i odsunięty od życia publicznego i artystycznego, odtąd tworzył samotnie i w zapomnieniu. Zmarł w 1979 r. w wieku 95 lat.
(
fotka z netu:
http://trojstyk.gapr.pl/spot/30-muzeum-jana-walacha/ )
Wkrótce dotarłyśmy do celu. Najpierw minęłyśmy zrębowy dom , w którym mieszkał Jan Wałach. Dom zbudowano ok. 1865 r., przebudowano 1911-12/
Na skraju polany , około 40 m od tego domu, znajduje się pracownia artysty, zbudowana w 1922 r. z belek świerkowych, wysoka i przestrzenna. Właśnie tu mieści się
muzeum (wstęp 6 zł).
(
fotka z netu:
http://trojstyk.gapr.pl/spot/30-muzeum-jana-walacha/ )
Po śmierci artysty, kolekcję jego dzieł prezentowała tu zwiedzającym jego najmłodsza córka Barbara, a gdy i jej zabrakło, zajęło się tym Stowarzyszenie im. artysty Jana Wałacha.
W muzeum znajdują się pamiątkowe fotografie, jest sporo drzeworytów artysty, są też obrazy olejne i akwarele, rysunki węglem, witraże, pamiątkowe fotografie… W 1932 r. artysta zajął się drzeworytem (w drewnie gruszkowym), jego prace o niezwykłych kompozycjach wkrótce pojawiły się na wystawach krajowych i zagranicznych (Paryż, Londyn, Amsterdam, Ottawa, Chicago, Nowy Jork). W 1937 r. na międzynarodowej wystawie grafiki (L`Exposition Internationale des arts et techniques) w Paryżu otrzymał brązowy medal za dwa drzeworyty ( „Baca z fajką ” i „Młody gajdosz”).