Re: Dolny Śląsk i nieco dalej...
Troszkę o miejscu, które odwiedziliśmy w ubiegłą niedzielę…
W związku z raczej deszczową aurą, spacer
pod ziemią był niezłą opcją spędzenia popołudnia.
Z Wrocławia pod Ślężę daleko nie mamy,
godzinka i byliśmy na miejscu
, czyli przy wejściu do
Kopalni Wiry. Jest to całkiem nowa atrakcja turystyczna regionu, albowiem kopalnię udostępniono do zwiedzania 21 czerwca bieżącego roku.
Kopalnia nie jest ani duża, ani szczególnie wiekowa. Prace wydobywcze rozpoczęto tam w 1959 r. , przez niemalże 50 lat prac górniczych prowadzonych na 5 poziomach dochodzących do 100 m głębokości, wydrążono ponad 25 km chodników.
Obecnie bezpiecznie dostępnych jest około 13 km wyrobisk, otwarta trasa turystyczna liczy około 2 km.
Zwiedza się z przewodnikiem (ok. 1,5 godzin), w kasku z latarką . Temperatura pod ziemią to około 16 C.
Trasa obejmuje sztolnie upadowe, część poziomów III i IV , schodzi się 82 m poniżej poziomu gruntu.
Poziomy I, II i III łączy upadowa główna, natomiast poziom IV dostępny jest upadową z poziomu III. Poziom V jest zalany…
W Kopalni Wiry do końca XX wieku wydobywano magnezyt, z powodów ekonomicznych kopalnię zamknięto w 1996 r., przez kolejne lata prowadzone były prace konserwująco-zabezpieczające (kopalnia zawsze wymagała stałego nadzoru ze względu na napływające wody podziemne), dzięki czemu do dnia dzisiejszego zachowały się oryginalne urządzenia oraz narzędzia używane przez górników przy drążeniu oraz eksploatowaniu złoża, są także torowiska (z unikatowymi obrotnicami do wagoników) oraz wagoniki do transportu urobku.
Od wlotu kopalni na poziom III ( na głębokości nieco ponad 60 m) schodzi się
stromą sztolnią upadowo-transportową długości 80 m. Po prawej stronie jest chodnik dla pieszych (bardzo nierówny), po lewej torowisko dla wózków.
W Wirach nigdy nie było szybu zjazdowego, a jedynie szybik wentylacyjny o głębokości 31 m.
Po zejściu stromą i raczej wąską i niską sztolnią upadową (my nie musieliśmy się schylać, ale jak komuś Bozia nie poskąpiła wzrostu, ten musi czasem trochę ugiąć karku), kolejne chodniki na trasie turystycznej są już szerokie i wysokie. Pod nogi jednak patrzeć trzeba cały czas, bo idzie się po torowisku, a chodniki w wielu miejscach są mokre.
Wydobycie prowadzono metodą strzałową (przy użyciu materiału wybuchowego w nawierconych otworach). Urobek sortowano i ręcznie ładowano do wagoników poruszających się po torowiskach (stąd szerokie wygodne chodniki). Wózki następnie ręcznie pchano korytarzami do miejsca, gdzie łączono je po kilka i podczepiano do wyciągarki linowej, a następnie sztolnią upadowo-transportową wyciągano za pomocą lin na powierzchnię. Wózki z magnezytem były ręcznie kierowane do wywrotu, gdzie były podstawione samochody, nimi transportowano surowiec do zakładu przeróbki w Sobótce. Wózki ze skałą płonną wysypywano na hałdę.
Pracę w chodnikach ułatwiały obrotnice znajdujące się w torowiskach , dzięki którym wagonik można było obrócić o 90 stopni w stosunku do pierwotnej pozycji i skręcić pod kątem prostym (więc nie trzeba było drążyć w skale szerokich łuków potrzebnych do wykonania skrętu wózka).
Centrala telefoniczna, alarmowa i rozdzielnie elektryczne:
Cdn.