Na Żmijowej Polanie czekają nasi panowie, którzy zamiast pieszej wędrówki, wybrali rowerową przejażdżkę.
Czterech facetów i jeden mały chłopczyk w foteliku...
W zasadzie to wyruszając w drogę nie zakładali, że skrzyżują swą trasę z naszą...
Najbardziej oczekiwana jest mama Kubusia i to właśnie dla niej
zasadnicza
niespodzianka w postaci tego, co Kuba ma w pampersie
. Sprytny tatuś, znając nasze plany odnośnie powrotnej trasy spod Śnieżnika, postanowił to wykorzystać. Widział nas na Żmijowcu
przez lornetkę, zjeżdżając z Czarnej Góry? Niespodzianka ponoć
pojawiła się niewiele przed tym, jak nasza piesza ekipa dotarła do Żmijowej Polany, gdzie oczekiwano na nadejście pomocy...
Katastrofa zażegnana, można ruszać dalej
.
Schodzimy bez szlaku drogą w pobliżu wyciągu krzesełkowego z Siennej na Czarną Górę.
Nie dochodzimy do samej wsi, lecz nieco ponad nią trafiamy na asfalt, którym przez Janową Górę dojdziemy do Kletna obok Sztolni Fluorytowej, a potem znaną drogą do Starej Morawy...
Ekipa rowerowa do Kletna dociera nieco inną, łagodniejszą ale dłuższą trasą. Za długą dla Kubusia, bo nie zdzierżył tego i przysnął na rowerze...
Ale nie ma co się dziwić, dziś go porządnie wytrzęsło na górskich drogach, którymi ekipa rowerowa przejechała sporo kilometrów... Też mieli ładne widoczki
.
Kilka fotek z ich wycieczki przez Przełęcz Puchaczówkę, na której można się zatrzymać na żentycę i oscypka z żurawiną:
Zjazd ze Żmijowej Polany: łąki nad Sienną...
Górskie rowerowanie to
zabawa nie dla mnie. Nawet nie mam górskiego roweru, tylko trekkingowy - stary i dość ciężkawy... Na szczęście okolice sympatyczne i można tu pojeździć
nie tylko po górkach, ze Starej Morawy warto wybrać się na rowerze na przykład do Lądka Zdroju. Na tę trasę nie potrzeba
żadnej górskiej zaprawy. Nie będę opisywać szczegółów samej trasy, nawet
nie ma zdjęć z drogi. Sam Lądek Zdrój pojawi się wkrótce z nieco szerszym opisem, gdyż oprócz odwiedzin na rowerze, jednego popołudnia wpadliśmy tam również autem.
Dla tych, co rowerem wolą jednak po górach, dla zachęty kilka fotek ekipy męskiej, która w drodze powrotnej z Lądka pogardziła
gładką " babską" drogą do Stronia Śląskiego, ale dotarła tam czerwonym szlakiem przez Kąty Bystrzyckie do szlaku zielonego, którym zjechała do Stronia.