Dokumenty pelnomocnictwa????

Witajcie
W tym roku wyjezdzam po raz pierwszy do Chorwacji i zastanawia mnie jedna sprawa! Czytalem na forum, ze aby poruszac sie pozyczonym samochodem po Europie, potrzebna jest pisemna zgoda wlasciciela pojazdu na jego uzywanie-to jest zrozumiale. Co jednak jesli jestem wspolwlascicielem pojazdu??? Czy w takim wypadku potrzebna jest zgoda drugiego wspolwlasciciela??? Mam nadzieje ze ktos z Was spotkal sie juz z takim problemem i bedzie w stanie mi doradzic co mam robic.
pozdrawiam

Nigdy nie miałem takiego problemu (samochód zarejestrowany na ojca) aż w zeszłym roku przy wjeździe do Bośni przyczepił się celnik cieżko było go przekonac ale się udało,z kolei Chorwatów nic nie interesuje ,właściwie o nic nie pytają, na granicy to czasem pokazywalismy paszporty a oni nawet nie brali ich w swoje rece.Pozdrawiam

Ostatnio byłem autem, którego jest drugim współwłaścicielem. Nie miałem problemów ani z Chorwatami, ani z Bosniakami. Wjazd-wyjazd-droga nasza.
Inaczej sytacja wygladała jak jechałem autem leasingowym, ale chyba miałem pecha, podobno nikt się nie czepia, ale ja tego powiedzieć nie mogę. Miałem wszystkie potrzebne tłumaczenia i było OK, ale kontrolowali dosyć szczegółowo. Pzdr

Myślę, że tu można znaleźć trochę informacji:
http://www.pzmtravel.com.pl/index.php?id_strony=1328
pozdr

Dzieki serdeczne wszystkim za pomoc
Juz jest wszystko jasne-zdzwonilem do PZMu i powiedziano mi ze jezeli wpisany jestem w dowod rejestracyjny to takie zaswiadczenie nie jest potrzebne.
pozdrawiam

Wszystko zależy na kogo trafimy na granicy / podczas kontroli patrolu Policji itp.

Swego czasu jadąc na Węgry samochodem wujka to SŁOWAK na granicy zapytał mnie o upoważnienie. Miałem przy sobie takie z PZMotu i po sprawie.

Kolejny raz jadąc osobowym busem z familią do Cro (przez Węgry) przyczepił się do nas Słowak (lub Słoweniec - nieopamietam ale któryś z tych dwóch) i chciał upoważnienie bo auto było zarejestrowane na firmę.
Może myślał też że kierowca świadczy usługi przewozowe. Mówił że moga być problemy z wyjazdem od nich itp. Ale po jakiejść pogadance, tłumaczeniu, wyjaśnianiu pojechaliśmy dalej. Jeszcze nam powiedział że bedzie problem przy powrocie ale niebyło (może miał koles inną zmiane )

Myśle ze jak ktoś chce mieć 100% pewność spokojnego urlopu to można sie zaopatrzyć w upoważnienie z PZMotu.