spartan napisał(a):wielkie dzieki za wszystkie podpowiedzi. na podstawie Waszych uwag i tego, co przeczytałem na tym forum wydaje mi sie, że dla mnie optymalna trasa Warszawa - Orebic (wymogi: łatwa, szybka, nie widokowa, mogą być opłaty) leci przez Cieszyn - Zilina - Bratysława - Wiener Neustadt - Graz - Maribor (tu nocleg) - Zagreb (autostrada A1) - Ploce i tu sie okaze, czy uda się promem do Trpanj i Orebić, czy przez Opuzen - Ston - Orebić.
Wielkie dzięki za pomoc. Dam znać po powrocie (po 16 sierpnia), jak wygląda trasa.
Witam po roku i oto 'trochę' spóźniony opis.
Pojechałem tak jak opisałem na górze. I wszędzie jedzie się bardzo łatwo, według drogowskazów. Zgubiłem się tylko raz, w drodze powrotnej w... Katowicach.
Trzeba jednak być czujnym w okolicach końca autostrady (nie wiem, gdzie się kończy w 2010, bo tam budują cholernie dużo i szybko).
Nie ma problemów z przejazdem przez BiH tuż przed półwyspem.
W stronę Orebić ruszyliśmy o 3 rano, a około 16 dojechałem do hotelu w Mariborze. Tam obiad i nocleg, a w dalszą drogę po śniadanku ok 7 rano. W Orebić byliśmy około 16.00. Można było wcześniej, ale pojechaliśmy do promu, gdzie podjęliśmy decyzję, że jednak lądem.
Powrót - wyjazd o 4 rano z Orebić i o około 16 meldunek w Wiedniu. Wieczorny spacer po mieście i spokojny powrót następnego dnia do domu.
Nie jechałem zbyt szybko, jak się pewnie zorientowaliście. Częste odpoczynki na stacjach benzynowych. A propos - polecam OMV, są czystsze.
Unikajcie weekendów na podróżowanie - o wiele większy ruch, problemy na granicach.
Uwaga na policję na autostradach. W okolicy zjazdu na Plitvickie były radary, a kilka kilometrów dalej zwężenie do 1 pasa i policja zatrzymywała tych, którzy wcześniej jechali za szybko.
Jeden patrol był ustawiony na wiadukcie nad autostradą, a ich koledzy kilka kilometrów dalej wręczali mandaty.
Uwaga na festyny na Peljasavac. Tubylcy i turyści przyjeżdżają na nie samochodami i po kilku winkach rozjeżdżają się do domów/kwater.
Weźcie jakiś koc lub coś w tym stylu, żeby zasłonić wnętrze zaparkowanego samochodu. Mi się tak nagrzało, że aż czułem 'spaleniznę'
A za 3 tygodnie znowu w drogę do Orebić