napisał(a) who » 16.06.2009 13:08
pablo2222 napisał(a):Do lodówki zasialanej na 230/12 V wkładam 4 zamrożone wkłady plus kostka masła. W czasie jazdy samochodem włączam ją na jakieś 20 min co 2 godziny. Nigdy nie robię tak że działa ona pod napięciem cały czas. W zeszłym roku załadowałem lodówkę z rana przed wyjazdem i następnego dnia około 15 dojazd na miejsce. Wszystko jeszcze ładnie chłodne. Po zdrodze miałem nocleg w hotelu i lodówka nie była podłączana przez całą no bo strasznie warczy. Wydaje mi się że taka lodówka a ściślej jej silnik nie jest przestosowany do ciągłej pracy przez kilka godzin.
- prawdopodobnie, obecnie montowane są wyłącznie wiatraczki z silniczkami bezszczotkowymi, takie jak w komputerach - na łożyskach kulkowych (lepsze, trwalsze, ale wrażliwsze na wstrząsy) lub ślizgowych (słabsze, cichsze, mniej trwałe, bardziej odporne na wstrząsy). Te wiatraczki MOGĄ chodzić 48 godz/dobę. Natomiast silniki szczotkowe, z jedną długą osią "wychodzącą" na stronę zimną i gorącą, na której to osi osadzone są odpowiednie dwie turbinki osiowe, faktycznie mają krótszy żywot, zaczynają hałasować (warczenie wywołane rezonansem obudowy) i szlag je stopniowo trafia. Taki silnik miały niektóre modele Campingaza.
On the other hand - włączenie wiatraczka, przy zamrożonych wkładach (temp. do -20st.C) - paradoksalnie - może przyspieszać podnoszenie się temperatury na skutek wymuszonego ruchu powietrza wewnątrz komory(temp. powietrza z wewnętrznego radiatora, to tylko ok.+10 do +15st.C podczas jazdy samochodem).