No to powoli kończymy tą nierówną walkę
Wakacji czas dobiega końca.
Kroi się, że we wrześniu może na tydzień pojadę jeszcze do Cro na babski wyjazd
ale to się dopiero okaże czy się wykroi.
Póki co...
cd
19 lipiec, poniedziałek - wracamy do domu
Rano, po niespiesznym śniadaniu pakujemy bagaże, uszczęśliwiamy teatralną ciężarówkę wózkiem i łóżeczkiem turystycznym Julki, żeby nam było luźniej w bagażniku (nie wiem dlaczego ale nic a nic się luźniej nie zrobiło
), żegnamy się z ekipą teatralną (oni jeszcze zostają w Splicie bo samochód musi przejść naprawę hamulców) i ruszamy w drogę.
Ale jeszcze nie tak prosto do domu. Najpierw wyczekane przeze mnie wodospady Krka
Póki co w Trogirze jeszcze mały przystanek, zakupy w tutejszym Konzumie (gdzie zresztą zostajemy oszukani przez panią kasjerkę, dwa razy policzyła nam książeczkę Julki),ostatnie spojrzenia na Trogir (wrócę tu na 100%) i w drogę.
Dziwny tu mają system wezwań taksówek
Po drodze zatrzymujmy się jeszcze na Punkcie Widokowym w Primosten, żeby zrobić "sławny" widoczek za dnia.
Tak po prawdzie, to wg mnie Pirmosten najładniej wygląda właśnie z tej perspektywy
No i dalej, dalej ku wodospadom.
Pakujemy na wielkim, o dziwo, bezpłatnym parkingu
Kasa, bilety, 90 kn za osobę, Jula nie płaci i do autobusiku. Niestety okazuje się, że na dziś nie ma już szans na żaden stateczek. Brak miejsc. Trudno. To akurat przeżyję.
Jazda autobusem fajna jest
Ja zawsze jestem kierowcą i jakoś inaczej postrzegam przepaści, mijanki itp. Teraz czasem serce staje
Po wyjściu z autobusu przemiły Pan w 4 bodajże językach opisuje co gdzie, którędy itp i w końcu życzy miłych wrażeń
W końcu
I co tu dużo mówić?? Mnie osobiście bardzo, bardzo ale to bardzo się podobało. Mniej mi się podobało, że musiałam mieć oczy dookoła głowy bo moje dziecko nagle postanowiło być całkowicie samodzielne i chodzenie za rękę uznała za zło konieczne. Maszerowała tymi kładkami zadowolona, ja nieco mnie za nią
Wiele czytałam opinii o wodospadach Krka.Wielu mówiło, że nie warto, że za drogo, że bez rewelacji. Ok, mieli prawo. Mnie się podobało. Cóż, wolałabym przyjechać tam z samego rano kiedy to i światło do zdjęć lepsze i ludzi mniej. Tak, ludzie psują wizerunek parku. Ale myślę, że tak samo jest w Plitvicach.
Jest pięknie. Tyle powiem. Kąpieli nie zażyliśmy. Nie ciągnęło mnie, za to pooglądaliśmy jak piękni skądinąd młodzieńcy skakali z góry wodospadu
Musieli to być chyba miejscowi, bo tzw ratownik ich nie wyganiał.
Gadać więcej nie będę. Zasypię Was zdjęciami