W jednej linii z fasadą katedry, stoi przy Piazza Duomo pochodzący z 1215 roku Palazzo del Broletto, zbudowany w stylu romańsko-gotyckim, z renesansową XV-wieczną fasadą i wieżą Torre del Comune.
Budynek z marmuru lombardzkiego w trzech kolorach, był kiedyś ratuszem, później pełnił różne funkcje (był m.in. siedzibą teatru, także archiwum).
Dziś mieści salę kongresową, sale wystawowe, a także pomieszczenia, w których organizowane są różne uroczystości i inne imprezy.
Piazza Guido Grimoldi, sąsiadujący z Piazza Duomo.
Wracając na parking, mijamy budynek teatru sąsiadujący z katedrą przy Piazza Verdi.
Spacerując po mieście, przechodzimy przez Plac Volty, dalej idziemy ulicą Volty i mijamy dom Volty.
Ślady słynnego, włoskiego wynalazcy znajdujemy tutaj na każdym kroku, ale Como szczyci się tym, że było miastem rodzinnym wielu wybitnych osób.
Oprócz wspominanego wyżej Volty, w mieście urodzili się obydwaj Pliniusze. Starszy, historyk i pisarz, który zginął podczas wybuchu Wezuwiusza oraz Młodszy – wybitny mówca, który wybuch wulkanu i śmierć swojego wuja opisał w listach do Tacyta.
W wieku XVII w Como przyszedł na świat Benedetto Odescalchi (1611–1689), późniejszy papież Innocenty XI. Ma on pewne związki z Polską. Po Odsieczy Wiedeńskiej, król Jan III Sobieski wysłał do niego list ze słynnym "Venimus, vidimus et Deus vicit". Współcześnie, papież ten "ustąpił miejsca" w watykańskiej bazylice, Janowi Pawłowi II. O tym jeszcze wspomnę, kiedy będziemy na Watykanie.
Ponadto, w Como urodziły się Cosima Liszt, córka Franciszka Liszta i druga żona Ryszarda Wagnera.
Warto zatrzymać się w tym mieście, jeśli znajdzie się na naszej trasie. Pospacerować promenadą nad brzegiem jeziora, czy usiąść na placu obok katedry, gdzie tętni życie towarzyskie mieszkańców i turystów, w kafejkach oraz restauracjach. Kilka godzin tutaj spędzonych na pewno nie było dla nas czasem straconym.
Musimy jednak pożegnać się z tym pięknym miejscem i ruszać w dalszą drogę. Kierujemy się do węzła autostradowego „Como Centro”, aby po południu zameldować się na campingu, który czekał na nas od 6 marca.