piekara114 napisał(a):Co do katakumb: czy przewodnik mówił co się stało z ciałami pochowanych, w tym papieży? Czy szczątki gdzieś zbiorczo pochowano czy może jak odkryto katakumby były już nisze puste?
Właśnie to zdjęcie, które wkleiłem na poprzedniej stronie, przedstawia
loculi w "Krypcie Papieży", w katakumbach św. Kaliksta.
Musimy sobie uświadomić, że katakumby zostały na nowo odkryte dopiero w XVI/XVII wieku i nie było czegoś na wzór dzisiejszych ekshumacji.
Katakumby tętniły życiem (choć to bardzo niefortunne określenie) przez kilka pierwszych wieków. Potem zaczęły się najazdy barbarzyńców, którzy po obrabowaniu bogatych mauzoleów pogańskich, szli do grobów chrześcijan w przekonaniu, że i tam znajdą skarby.
Papieże, nie mogąc zapewnić odpowiedniej ochrony miejscom spoczynku świętych i męczenników, a także z braku środków na nieustanne restaurowanie dewastowanych miejsc, zaczęli przenosić relikwie do miasta. Od tego czasu rozpoczynają się tzw. translacje, które przypieczętowały schyłek katakumb. Nekropolie stopniowo uległy zniszczeniu i zapomnieniu, aż w końcu zasypano wejścia i zapomniano o tych cmentarzach na ponad sześć wieków
Katakumby na nowo odkryto w XVI wieku. Jednak na przełomie XVII i XVIII wieku doszło do ponownych dewastacji. Zaczęto „eksploatować” i dewastować katakumby w poszukiwaniu relikwii, a faktycznie kości "zwyczajnych" wiernych. Dokończono to, co rozpoczęli wieki temu barbarzyńcy. Szczególnie na tym polu zasłużył się pewien kanonik z Zatybrza, który przez 49 lat pełniąc funkcję „strażnika relikwii i cmentarzy”, zwoził do watykańskiej
lipsanoteki - (sprzęty, naczynia do przechowywania relikwii) kości zwykłych chrześcijan z III i IV.
Proces pustoszenia katakumb i dewastacji jeszcze nienaruszonych od czasów starożytnych grobów, został w końcu powstrzymany.
Naukowe badania katakumb rozpoczęły się od XIX w., a obecnie kontynuuje je Papieska Komisja Archeologii Sakralnej.
Skąd wiadomo o pochowanych w krypcie papieżach? Po pierwsze, na ścianach umieszczone są oryginalne płyty nagrobne, chociaż potłuczone i niekompletne, dotyczące pięciu papieży. Zapisane są imiona i fragmentaryczne inskrypcje. Po drugie, istniała księga „Liber Pontificalis”, w której zapisane są również imiona czterech innych papieży, pochowanych pierwotnie w grocie, jednak grobów do tej pory nie zidentyfikowano.
Wbrew legendom rozpowszechnionym w XIX wieku przez kardynała Wisemana oraz Henryka Sienkiewicza, chrześcijanie nie mogli chronić się przed prześladowaniami w katakumbach. Dlaczego?
Katakumby, jak każdy cmentarz, były znane władzom rzymskim, ponieważ jako własność ziemska, była rejestrowana w urzędzie katastralnym. Wystarczało prześladowcom zablokować wejścia, aby schwytać wiernych, tak jak miało to miejsce w 258 roku, kiedy w katakumbach zamordowano papieża Sykstusa II, w czasach prześladowań chrześcijan przez cesarza Waleriana.
Można by sądzić, że do pracy w katakumbach byli zsyłani ludzie o najniższej pozycji społecznej, ale tak nie było. Drążenie korytarzy i niszy oraz malowanie fresków, było wykonywane przez pracowników katakumb, zwanych
fossores. (pol. fosorzy).
Należeli oni co prawda do najniższych szczebli hierarchii kościelnej, ale było to jednak - jak podają włoskie źródła -
un'associazione specializzata di lavoratori – wyspecjalizowane stowarzyszenie robotników, do którego nie było łatwo się dostać.
Fossores pracują w rzymskich katakumbach również dzisiaj, chociaż wykonują zupełnie inne prace.
piekara114 napisał(a):Warto było odwiedzić to miejsce?
Zwiedzanie Rzymu, chyba jak żadnej europejskiej stolicy, przenosi nas w przeszłość. Spacer Via Appia, przy której ukrzyżowano 6 tys. niewolników po stłumieniu powstania Spartakusa i zejście 10-11 metrów pod ziemię (na takiej głębokości znajduje się II poziom katakumb), do tej specyficznej nekropoli, często otoczonej mgłą tajemnicy i legendami, która jest niewątpliwie materialnym świadectwem życia Kościoła w pierwszych wiekach jego istnienia, jest wyjątkowym doświadczeniem.
Mam jednak świadomość, że nie każdego to interesuje.
Myślę, że już dość czasu jesteśmy pod ziemią.
Trzeba ruszać dalej. Wychodzimy na powierzchnię, do słońca.