Re: Do właścicieli SUV-ów, tudzież miejskich ich odpowiednik
napisał(a) maarec » 07.07.2013 20:27
MRK napisał(a):maarec napisał(a):wiadomo, marzenia trzeba mieć, i do nich dążyć - inaczej życie nie ma sensu - ale ja z racji doświadczenia - miałem mimo 29 lat - chyba dokładnie 11 aut. W tym również te nowsze Japońskie (mazda 6).... - radzę ostrożnie bo kredyt zamiast maleć będzie wzrastać - na koszta napraw.
hm...wychodzi mi na to, że mniej więcej miałeś jeden samochód na rok. Mam rozumieć, że jak pojawiła się jakakolwiek pierwsza awaria, to sprzedawałeś samochód od razu? Chyba, że w 11 samochodach miałeś awarie non stop. Wyrobiłeś sobie zdanie po roku jeżdżenia każdym? Trochę szybko. Zdradzisz, jakie to były samochody?
maarec napisał(a):Utrzymanie auta, do którego części kosztują 3 razy tyle (mazda, honda itd) w stosunku do marek europejskich - nie jest takie łatwe. Wiem, że mowa tu o benzyniaku z gazem - ale pamiętaj, że spali on tego gazu w mieście 15.. a później jeszcze wypali sobie gniazda zaworowe tym gazem i koszty pójdą w tysiące... A diesel ? jeden wtryskiwacz nowy to skromne 2200zł - a potrzeba 4-rech...
hm po raz drugi...zakładam, że połowa forumowiczów jeździ dieslami, druga połowa benzyniakami, a pewne w tej połowie znajdzie się 50% tym, co mają założony gaz...u Ciebie widzę to najgorsze, co może być. Jakieś 75 % ludzi popełnia szaleństwo.
maarec napisał(a):ja chwilowo wyrosłem z takich zabawek i kupiłem auto popularne, nowsze o 5 lat od poprzedniego a jednocześnie tańsze
Dawaj nazwę tego perpetuum mobile:). Myślę, że może to zainteresować większość:).
A odnośnie japońskich... mam 10 letniego...mam go od lat 5-ciu...i w ciągu tych pięciu lat zainwestowałem w niego tyle, co kolega jeżdżacy też 10-letnią Borą w trakcie jednej naprawy (np. regeneracja skrzyni biegów).
nie do końca wiem po co taki ton wypowiedzi, ale dobra od początku.
prawie od początku miałem dwa auta jednocześnie, lub zajmowałem się (pilnowanie napraw) auta dziewczyny, aktualnie żony. Fakt auta zmieniam często bo co ok 2 lata. Nie zmieniam z powodu awarii (w maździe robiłem generalkę silnika przy 170.000km - gaz zrobił swoje). Mimo wad gazu (a w zasadzie błędów instalatorów) - nie zraziłem się, robię duże przebiegi - zaoszczędziłem tym autem dobre 7000zł w 2 lata w stosunku do diesla (po odliczeniu remontu silnika).
miałem m.in seicento, corse, mondeo, smarta forfour, mazdę 6, cmaxa(x2), smaxa, + auta którymi się zajmowałem.
nie jeżdżę "perpetuum mobile" i nigdzie tak nie pisałem. jeżdżę aktualnie kolejnym fordem w dieslu, z prawdziwymi 197.000km na blacie, leję paliwo i co 10.000 olej, czasem płyn do spryskiwaczy.
nie ma aut idealnych, ja jedynie radzę 2 razy zastanowić się nad "egzotycznymi" modelami, których utrzymanie może trochę zaboleć - i nie polecam sprawdzać doświadczalnie - ten etap mam już za sobą.
w Aso mazdy za sprawdzenie luzów zaworowych wołano ode mnie prawie 500zł, a w razie potrzeby korekty szklanek zaworowych - z częściami wychodziło mi ponad 1000zł i 3 dni w plecy. To samo w Aso forda (podobne silniki i głowice a części te same) zrobiono mi to za 150zł ( w maxie miało być 400zł)...