Nadeptaliśmy trochę tych kilometrów, ale mimo to zrezygnowaliśmy z metra i do naszej kwatery poszliśmy pieszo.
Dobrze się stało, bo całkiem przypadkowo trafiliśmy na Kościół św. Boromeusza.
Kościół ten to jedna z najpiękniejszych barokowych budowli w Europie. Ufundowany w roku 1713 przez Karola VI, po ostatniej z kilku epidemii dżumy, które nawiedziły Wiedeń. Patronem kościoła jest Karol Boromeusz, arcybiskup Mediolanu z czasów epidemii dżumy w 1576 roku.
Uploaded with ImageShack.us
Trochę odpoczęliśmy i hej naaaaa Belwedeeerrrr
Daleko nie mieliśmy, bo ok. 5 minut spacerowym krokiem.
Barokowy pałac księcia Eugeniusza Saubackiego. Składa się z dwóch budynków rozdzielonych ogrodem w stylu francuskim ozdobionym szeregiem posągów sfinksów. Belweder Górny przeznaczony był na bankiety i uroczystości, Belweder Dolny pełnił funkcję letniej rezydencji.
Warto wiedzieć, że o godzinie 21 zamykają bramy i nie da się wejść na teren przybelwederowy. Przez moment myśleliśmy także, że nie da się stamtąd wyjść
Zagapiliśmy się, nagle okazało się że wszystkie bramy są zamknięte. Kilka osób biegało jeszcze po ogrodach, bo były tam ścieżki wymarzone do wieczornego truchtu i też szukało wyjścia
Chodziliśmy i chodziliśmy, bo przecież gdzieś musiało być jakieś wyjście. Co chwila zerkałam na pewnego Pana, który niby to bezstresowo cykał zdjęcia, ale dziwnie się nas pilnował
W końcu dociekliwość wyratowała nas z opresji , trzeba było wymacał domofon i zadzwonić... brama się otworzyła, na co tajemniczy Pan jak nie wyrwał się do przodu i dalej marszowym krokiem oddalał się od Belwederu Wcale nie był takim luzakiem