Łukasz napisał(a):Do pytającego o oszczędności.Oszczędności są mniej więcej takie jak pomiędzy jedzeniem w domu w Polsce a chodzeniem do restauracji w Polsce. Dla jednego to dużo dla drugiego nie. Trudno o tym dyskutować.
To wszystko jest kwestią wyboru. Mnie nie przeszkadza robienie jedzenia i to mi wakacji nie psuje. Jeżeli ktoś ma inaczej to oczywiście powinien chodzić do restauracji.
Sam tu wielokrotnie pisałem, że cey w Chorwacji nie są takie duże ale od zeszłego roku wraz z EURO jednak wzrosły a po zatym jak już tracę czas na zrobienie obiadu to nie chce go tracić na szukanie i kupowanie produktów w sklepach. To czego moim zdaniem nie da się zastąpić czyli kawa i wino kupuje na miejscu.
I tak i nie ... można sobie przyrządzić na miejscu pyszna kolacyjkę w apartamencie, a czas potrzebny na kupowanie produktów nie musi oznaczać czasu zmarnowanego, przecież wizyty na miejscowych targach, w sklepach też mogą stanowić odmianę od plaży
Nie psuje mi wakacji przyrządzenie żarełka przez mnie ... ale nie widzę najmniejszego sensu w taszczeniu z Polski wszystkich produktów poczynając od chleba tostowego i ciastek, a na wekowanych kotletach kończąc. Wszystko można kupić na miejscu i może to być miłe zajęcie w drodze z plaży na kwaterę A oszczędność to wg mnie żadna... czy tu czy w miejscu wakacyjnym trzeba poświęcić na to czas i pieniądze, a ile to zależy tylko od apetytów
Pzdr.