W lipcu 2001 Toruń - KRK bez noclegu matizem z klimą .Wyjechalismy w sobotę ok 14 na miejscu byliśmy w południe i rakija x 2 i spałem do następnego dnia(a wypić niechwaląc się to ja mogę i żadna dawka cóż ,ale zmęczenie itp) .W tym roku wyjeżdzamy w niedzielę 18 czerwca tez do krk ,ale na pewno spanko po drodze .Tym razem VW multivan więc ,zasłonki ,rozkładam łóżko i śpimy.
Polecam spanie ,bo w moim przypadku chęć "urwania" jednego dnia więcej (a urlopy niestety krótkie) nic kompletnie nie przyniosła.
Śpijcie jesli możecie po drodze!