napisał(a) darius » 28.04.2008 13:03
Witam,
W ubiegłym roku byłem dwa tygodnie z żoną i 9-miesieczną córką w Crikvenicy (OW Kacjak) i po lekturze forum pzygotowałem się solidnie na wyjazd i na szczęście nic mnie nie zaskoczyło.
Oto parę moich załozeń do wyjazdu z maluchem może Ci się przydadzą:
1. Miejsce - przyjelismy jak najblizszą odległość z Polski (ze wzgledu na długą jazdę) tj. Istria lub Kvarner bez wysp ( bo jak by był problem zdrowotny to w 10 -12 godzin jestem w kraju).
2. Podróż (jazda również w nocy jeżeli masz zmiennika)- wyjazd ok. 14 tak by do granicy przyjechać pod wieczór oraz zahaczyć popołudniowe spanie dziecka.
Na granicy ok. 21 i dalej tylko autostrady. Moim zdaniem jazda tylko w ciągu dnia z tak małym dzieckiem jest bardzo uciązliwa dla niego i dla zabawiacza (np. mamy). Nasze jechało jeszcze w foteliku - leżaczku (0-13 kg) tyłem do kierunku jazdy więc atrakcji w czasie jazdy miało mało bo ileż się można patrzyć w sufit samochodu albo na mamę której po paru godzinach jazdy skończył sie repertuar piosenek i opowieści i zapas zabawek. A tak dziecko usypia ok. 21 i do 6-7 masz problem z głowy.Dodatkowo dodam że tam jechalismy ok. 24 godzin z postojem w Czestochowie ok 1,5 godziny w Żywcu u znajomych 2 godziny, gdzieś w Austrii 2 razy po 1 godzinie i w Słowenii ok. 1 godziny i w Chorwacji 1 godzinę, z powrotem było lepiej bo tylko 17 godzin z 1 godzinnym postojem w Austrii i 2 godzinnym w Żywcu. Trzy osoby zapakowały się spokojnie do Yarisa i jeszcze mieliśmy pewne rezerwy.
3.Czas - lepiej wybrać czerwiec lub wrzesień ze względu na mniejsze upały (my byliśmy w I połowie września) bo dziecko w tym wieku nie powinno sie opalać. No i brak korków na trasie.
4.Jedzenie - załozyliśmy że my jemy na miejscu normalnie a dziecko będzie na słoikach, kaszkach, soczkach z kraju i piersi mamy by nie było kłopotów żołądkowych. Nawet wodę mineralną wzielismy z kraju i na niej były robione wszystkie kaszki. Jedna zgrzewka wody na dwa tygodnie spokojnie wystarczyła dla malucha. Dodatkowo na miejscu dokupowaliśmy owoce.
5. Pieluchy- na miejscu są do kupienia w podobnej cenie co u nas np. Pampersy wyprodukowane w ...Polsce. My zapobiegawczo wzielismy ze sobą 2 paczki (132 szt.) Huggiesów zielonych i nam wystarczyły na styk. W sklepach w okolicy ich nie było a te nam najbardziej odpowiadają.
6. Plaża - zabraliśmy namiot plażowy, basenik kąpielowy, karimaty, reczniki, parasol i coś na głowę oraz krem z filtrem 50. Niestety w namiocie nie chciała siedzieć, basenik i woda też ją nie interesowały tak że pozostał tylko parasol ochronny od słońca który wg mnie jest najważniejszy na plaży dla dziecka. Dodam że dzień naszej córce upływał na raczkowaniu po kamieniach, betonach, skałach i próbowaniu oraz wkładaniu do buzi kolejnych porcji kamyków. Na szczęscie nie połykała ich tylko po pewnym czasie jednego upatrzonego przeżuwała. Uwaga na pety! trzeba wokoło wszystkie wyzbierać. Moim zdaniem dla malucha w tym wieku najlepsza jest plaża z kamienia łamanego bo jest ubity (zagęszczony) a rączki i nózki nie grzęzną w żwirze lub piachu i jezeli coś podniesie i włoży do buzi to jest to tylko słony kamień który bedzie mu masował dziąsła (nasza pociecha nie miała jeszcze wtedy zębów).
Tak, że to nic strasznego tylko trzeba dobrze zaplanować by ryzyko dla malucha zmniejszyć do minimum.
Jesli chodzi o Tucepi to miejce jest ładne ale niestety to jest daleko ok. 1500 km od Warszawy. Plaża ładna i zacieniona piniami ale trochę gwarna a bliskośc deptaka wyklucza popołudniową drzemkę malucha (nasza w godz 13-15 najczęściej spała na plaży). Radzę poszukać cos bliżej bo jednak im dalej tym większa męka w czasie jazdy dla Ciebie.
Pozdrawiam