Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Do chorwacji za 3tyś.

Jacy są Chorwaci, ile co kosztuje w Chorwacji, czy warto jadać w restauracjach, co zabrać ze sobą z Polski, czym najlepiej płacić, na co szczególnie uważać oraz wszystkie inne pytania i uwagi związane z wyjazdami, także te nietypowe czy specjalistyczne, powinny znaleźć się w tym miejscu.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 24.01.2010 19:34

nosekdomin napisał(a):[ Jedni potrzebują 6tyś, a ja potrzebuje ponad 1tyś pln plus codzienny sex z kobietą na plaży na golasa. No ale do takich przeżyć trzeba być młodym i biednym.


Ani młodym ani biedym ( tu masz błąd w pojmowaniu), trzeba być po prostu mało wymagającym.
Ponadto zauważ, że my też bylismy w Twoim wieku i doskonale wiemy jak to jest. Zaręczam, że wiemy lepiej od Ciebie (choćby z racji tego że oceniamy w czasie przeszłym).

nosekdomin napisał(a):Ci co 30tkę skończyli kończą popołudniami w konobach zamawiając zupy za swoje 6tyś pln.


Jesteś albo złośliwy albo lekkim "durniem". Jak bedziesz po "30-ce" to zobaczysz jaki byłeś ........ za młodu. Zapamietaj - najlepszy wiek to właśnie po 30-tce. ( zapisz sobie to na kartce). Do tego okresu - pstro w głowie.

nosekdomin napisał(a): Bo ja na nocne konoby z zupami i piwem nie mam czasu...


Zobacz co piszesz ..... zupa i piwo ( takie Twoje w zasadzie pojmowanie wczasów). Nie obraź się zbyt mocno .ale w swojej głowie masz jeszcze okres wczesnej młodości.
Ty nie tyle nie masz czasu na konoby - Ty nie masz po prostu innych pomysłów i potrzeb.

Wiem, że Ty wiesz, że cały świat jest Twój. To normalne w Twoim wieku ale lekko przesadasz w gloryfikacji swojej osoby i swojej młodości. Postaraj sie o trochę skromności - to co piszesz, jest nacechowane lekką "niepowagą".

Za wszelką cenę chcesz udowodnić, że jak wydasz mało to jesteś "bohater". Otóż nie. Wydajesz mało to mało otrzymujesz. Przyjmij to do wiadomości i świadomości.
Nic sie nie martw ...jak będziesz po "30-tce" będziesz wydawał więcej. :D ( inne spojrzenie i inne potrzeby będziesz miał).
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13051
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 24.01.2010 19:42

Ja już się tu kiedyś z Woką tu spierałem, ale przypomnę jak to w moim przypadku bywało. Idziemy do knajpy na rybkę a więc z plaży do domku, prysznic, przebrać się jakieś mejkapy itd - cirka min. pół godziny, spacer do knajpy różnie niech będzie że tylko 10 minut, czekanie na kelnera 10 min, czekanie na jedzenie min. 15 minut a bywało że blisko godzinę. Efekt - tata nażarty jak bąk bo córci coś nie spasowało i wciągnąłem 2 dania a głodnemu dziecku w drodze powrotnej zakup w sklepie pierogów z serem i pichcenie tego i tak w kwaterze. Ostatecznie ze 2,5 h z dnia wycięte. Przygotowanie spaghetti, czyli ugotowanie makaronu, usmażenie mięsa mielonego z papryką i świeżymi pomidorkami kupionymi rano to max 0,5 h zjedzenie tego na tarasie w kąpielówkach 10 min, zmywanie 5 minut. Max w ciągu godziny mogliśmy wracać na plażę. Tak więc nie tylko argument kasy jest tu ważny, bo ja akurat na urlopie go pomijam. Ja po prostu lubię pichcić (na co dzień również gotuję bo żona wraca 1/2 h po mnie z pracy) i na wczasach ta czynność mi nie przeszkadza. Nie zmienia to oczywiście faktu, że np wieczorem idziemy do knajpy na kolację a profilaktycznie żona zabiera dla małej do torebki jakieś ciastko i banana, by w razie nie wstrzelenia się kelnera w gust córy nie trzeba było na złamanie karku lecieć szykować jej kolacji. Czasem jednak nie chce się nam nigdzie ruszać i również kolację jemy w kwaterce popijając tanim winem :wink:

Edit: Lat 38 :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.01.2010 19:47

Rysio napisał(a):Ja już się tu kiedyś z Woką tu spierałem, ale przypomnę jak to w moim przypadku bywało. Idziemy do knajpy na rybkę a więc z plaży do domku, prysznic, przebrać się jakieś mejkapy itd - cirka min. pół godziny, spacer do knajpy różnie niech będzie że tylko 10 minut, czekanie na kelnera 10 min, czekanie na jedzenie min. 15 minut a bywało że blisko godzinę. Efekt - tata nażarty jak bąk bo córci coś nie spasowało i wciągnąłem 2 dania a głodnemu dziecku w drodze powrotnej zakup w sklepie pierogów z serem i pichcenie tego i tak w kwaterze. Ostatecznie ze 2,5 h z dnia wycięte. Przygotowanie spaghetti, czyli ugotowanie makaronu, usmażenie mięsa mielonego z papryką i świeżymi pomidorkami kupionymi rano to max 0,5 h zjedzenie tego na tarasie w kąpielówkach 10 min, zmywanie 5 minut. Max w ciągu godziny mogliśmy wracać na plażę. Tak więc nie tylko argument kasy jest tu ważny, bo ja akurat na urlopie go pomijam. Ja po prostu lubię pichcić (na co dzień również gotuję bo żona wraca 1/2 h po mnie z pracy) i na wczasach ta czynność mi nie przeszkadza. Nie zmienia to oczywiście faktu, że np wieczorem idziemy do knajpy na kolację a profilaktycznie żona zabiera dla małej do torebki jakieś ciastko i banana, by w razie nie wstrzelenia się kelnera w gust córy nie trzeba było na złamanie karku lecieć szykować jej kolacji. Czasem jednak nie chce się nam nigdzie ruszać i również kolację jemy w kwaterce popijając tanim winem :wink:


No jasne, że tak jest jak piszesz ale mi się wydaje, że nie o to chodzi aby tak spłycić wydatki, żeby jeść wiecznie to co napisałeś parę postów wyżej. Wakacje to wakacje i tyle. A swoją drogą pewnie Woka leży na materacu w Jadranie, a kelner przynosi mu z knajpy świeży obiad, bo i takie numery się zdarzają - wtedy z plaży w ogóle nie trzeba schodzić.

Ps. do swojego czasu na pichcenie obiadu dolicz jeszcze inne czynności - w zależności jak dobre było spaghetti. :D :D :D
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 24.01.2010 19:56

Rysio .... przecież żartowałem. Pamiętam naszą wymiane zdań i wiem że Ty jesteś z małymi dziećmi. Ja ten "kłopot" mam już za sobą.

Zebik ..... ja w Jadranie a klener .... hahaha.
Nawet tak nie myśl. Jam ci jest skromny człek. Taki szaraczek co nie lubi jak się na niego ktoś gapi (obojętnie z jakiego powodu).
Na wczasach mam (y) tylko swoje zasady. Wczasy to wczasy i wczasami mają być.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.01.2010 20:01

woka napisał(a):Rysio .... przecież żartowałem. Pamiętam naszą wymiane zdań i wiem że Ty jesteś z małymi dziećmi. Ja ten "kłopot" mam już za sobą.

Zebik ..... ja w Jadranie a klener .... hahaha.
Nawet tak nie myśl. Jam ci jest skromny człek. Taki szaraczek co nie lubi jak się na niego ktoś gapi (obojętnie z jakiego powodu).
Na wczasach mam (y) tylko swoje zasady. Wczasy to wczasy i wczasami mają być.


Dobra Woka to teraz szczerze ile kilogramów ziemniaków bierzesz ze sobą do Chorwacji pewnie za tobą z tyłu przyczepka dyma z żarciem.
Swoją drogą od kiedy zacząłem jeździć do Cro to kazałem swojej żonie wyrzucić wszystkie kartofle z piwnicy i kupić ziemniaki. :D Jak turysta to turysta.
Aha zupki chińskie i te w proszku to podstawa. Chleb paczkowany z biedronki, pasztety pomidorowe i gołąbki w słoikach są jak najbardziej cool. :D

I jak powiedział Jan Nowicki w filmie "Sztos"
"słuchaj ja nie kolekcjonuje pieniędzy - zarabiam i wydaję" no nie WOKA
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13051
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 24.01.2010 20:05

Zebiku, zgadzam się że nie o to chodzi, ale jeśli ktoś nie może sobie pozwolić na wydanie 6 czy 8 tyś zł. na spędzenie tych 2 czy 3 tygodni nad Jadranem to ma w domu siedzieć :?: Nie ja tak nie uważam - potrafisz jedź za 3 tyś - jeden warunek - nie rób dziadostwa typu worek kartofli czy pół prosiaka w bagażniku, choć osobiście zauważam, że Ci których stać często więcej bydła robią upijając się w knajpach. Kiedyś pisałem o sytuacji dwóch nowobogackich dziadów, z czerwonymi od przepicia ryjami, obślinionych w śmierdzących potem hawajskich koszulach obwieszonych złotem, w knajpie w Ivan Dolać na Hvarze wołało do kelnera "hej ju" zamawiając kolejnego sznapsa, z których każdy mógł być tym ostatnim. Miałem ochotę poprosić panów na bok i skopać dupy albo inne części ciała, szkoda że małżonka nie pozwoliła, choć może i dobrze bo bym się do nich przyrównał :roll:

Obrazek był mniej więcej taki tyle że w towarzystwie innych gości lokalu
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 24.01.2010 20:15

zebik napisał(a):Dobra Woka to teraz szczerze ile kilogramów ziemniaków bierzesz ze sobą do Chorwacji pewnie za tobą z tyłu przyczepka dyma z żarciem.


Wiem, że żartem to piszesz ale dla pełnej jasności.

Otóż jak jechałem pierwszy raz (lata 90-te) to zabrałem z sobą 1 (słownie-jedną) konserwę mięsną. Tak na wszelki wypadek -licho nie śpi. Później jeszcze kilka razy brałem taką konserwę ale zawsze wracała nietknięta. Od dłuższego czasu biorę tylko paszporty i pieniądze. Reszta tam już jest.
Samochód mam średni sedan, bez haka holowiczego. Bagażnik nie za duży - ledwo mieszczą się torby. Nawet na krzesła miejsca brak. :(
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.01.2010 20:17

100 procent zgody Rysiu.

To teraz moja historia z tego roku.
Plitwice parking nr 2. Godzina 12.00 w południe podjeżdża polska fura (dobry samochód średniej klasy). Wylatują dwa brzdące i tatuś z mamusią.
Mamusia wyjmuje 4 miseczki i stawia na masce wsypuje każdemu po zupce chińskiej i zalewa wodą z termosu. Ojciec po minucie zaczyna jeść, mama też, a dzieci w krzyk oczywiście w ojczystym języku, że codziennie zupka chińska i one nie chcą bo im nie dobrze. Moja żona stała obok więc pyta mamuśkę, że poczęstuje kanapkami dzieci (bo mieliśmy) na to mamuśka z krzykiem, żeby się nie wtrącać bo ona wie co robi, a jej dzieci chleba też jeść nie będą. Po czym poszliśmy i za jakieś pół godziny przy kasach minęli nas z uśmiechem na twarzy (biletów pewno nie kupili bo do kasy nie podchodzili).
Taki oto obraz Polaka wakacyjnego co potem pisze, że 3,5 tysiąca to mu lekko starczy na pobyt przez 2 tygodnie w Cro.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.01.2010 20:47

zebik napisał(a):..........że 3,5 tysiąca to mu lekko starczy na pobyt przez 2 tygodnie w Cro.

..no to czemu mi tego wcześniej nie powiedziałeś.....ja byłem dwa razy po tygodniu i teraz wiem dlaczego tyle kasy poszło..a to proste ..im dłużej tym taniej... :wink: :wink:
a w temacie to te koszty i tak są większe.. moim paniom zawsze coś brakuje przed wyjazdem..tego w sumie tez się nie liczy a jednak..ale po co liczyć???? w ogóle... :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 25.01.2010 17:53

Zebik,ty to jesteś w czepku urodzonym,że na tak spokojnych rodaków trafiłeś.
Za takie wtrącanie się w życie innych,wtrynianie cudzym dzieciom swoich kanapek,mamusia cię powinna opluć a tatuś z najbliższego wodospadu spuścić ;)

dzieci w krzyk oczywiście w ojczystym języku, że codziennie zupka chińska


Po chińsku miały sie drzeć?
A jakiej firmy te zupki były,bo nie napisałeś?Tylko nie pisz,że nie zauważyłeś,bystry obserwator z ciebie przecie. :wink:
hajduczek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3657
Dołączył(a): 23.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) hajduczek » 25.01.2010 19:12

chińskie zupki robione w Raaadomiu :wink: :lol:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 25.01.2010 19:16

hepik napisał(a):Zebik,ty to jesteś w czepku urodzonym,że na tak spokojnych rodaków trafiłeś.
Za takie wtrącanie się w życie innych,wtrynianie cudzym dzieciom swoich kanapek,mamusia cię powinna opluć a tatuś z najbliższego wodospadu spuścić ;)

dzieci w krzyk oczywiście w ojczystym języku, że codziennie zupka chińska


Po chińsku miały sie drzeć?
A jakiej firmy te zupki były,bo nie napisałeś?Tylko nie pisz,że nie zauważyłeś,bystry obserwator z ciebie przecie. :wink:


Sorry Hepik miałem tego nie pisać no ale skoro zareagowałeś w myśl zasady "uderz w stół, a nożyce się odezwą" więc opowieść dokończ sam skąd Cię bez biletu z trasy w Plitwicach zawrócili. :D

Ps. Wiosłowałeś łyżką jakby Ci ktoś tę zupkę chciał zjeść. :D
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 25.01.2010 19:21

woka napisał(a):Rysio.... Ty mnie nie wnerwiaj tym jedzeniem. :!: :wink:

Wczasy to wczasy. Wszelkie garnki w odstawce. Szanuj małżonkę swą i daj jej wypocząć. :D :wink:

ps.
jak wiesz, jestem zaciętym wrogiem gotowania na wczasach. Od zawsze.


Nie trzeba być wrogiem gotowania na wczasach. Czegoś tu nie rozumiem. Ja na wczasach mam czas, którego nie mam jak pracuję. Lubię gotować i potrafię to robić. Lepsze dania robię niż w konobach - bo zdrowe. Nie rozumiem ludzi, którzy unikaja gotowania, widocznie urodzili się niedorajdami. Najczęściej jak małżonki umierają to wdowcy poza zrobieniem herbaty nic nie potrafia. Kto nie pichci w kuchni ten nie zna życia. Pichcenie to przyjemność.
CinnamonGirl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1338
Dołączył(a): 08.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) CinnamonGirl » 25.01.2010 19:48

zebik napisał(a):Dobra Woka to teraz szczerze ile kilogramów ziemniaków bierzesz ze sobą do Chorwacji pewnie za tobą z tyłu przyczepka dyma z żarciem.


Nie wiem jak w sesone ale w czerwcu w CHR ziemniaki/kartofle/pyry kosztowały tyle co w PL.

Jak juz tak piszmy o jedzeniu.

My owszem bralismy część jedzonka z PL ale nie przesadzajmy z 'proszkami'. Były tam 2 słoiki gołąbków (bo uwielbiam i jestem uzależniona), kilogram kabanosów (dla facetów i do leczo), krakowska sucha jakis makaron i ryż. A i majonez kielecki bo ja bez niego zyć nie potrafię ;)

Nasze menu np. wcale nie było proszkowe i było to np:
- Śniadanie: kanapki z serami (chorwackimi a nie wiezionym z Polski ;), krakowską (wieziona z PL), dzemami (CHr), pomidorkiem, ogórkiem (CHR). Ew wymienione wczesniej kabanosy PL), parówki (CHR), jajeczniczka (CHR)
- obiad: leczo ze swieżych warzyw (CHR+ kabanosy z PL), spagetti z sosem ze swieżych pomidorów, ziemniaczki z kalafiorem i kefirem, gołabki (PL) czy przy zwiedzaniu pizza w konobie . ZASADA uktórą ustaliliśmy na początku: nie więcej niz 30 min przy garach.
- deser: chorwackie owoce głównie arbuzy, melony, figi
- kolacje raczej były lekkie (bo ileż można jeść) w postaci kanapek, wszelakich sałatek z produktów chorwackich

Ani nie ucierpiał na tym jakos nasz portfel, ani żołądki (nie musiałam szukać lekarza) a jadłam tam 2 razy więcej niz w PL.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 25.01.2010 19:53

CinnamonGirl napisał(a):My owszem bralismy część jedzonka z PL ale nie przesadzajmy z 'proszkami'.


Nic nie pisałem o tym, że jestem przeciwnikiem zabierania jedzenia sam trochę biorę, natomiast Rysio podał swoje menu w którym połowa dań był z proszków - pisał to żeby pokazać, że można tanio przeżyć w Chorwacji.

CinnamonGirl napisał(a):Nasze menu np. wcale nie było proszkowe i było to np:

Nic nie pisałem o twoim menu.

CinnamonGirl napisał(a):Ani nie ucierpiał na tym jakos nasz portfel, ani żołądki (nie musiałam szukać lekarza) a jadłam tam 2 razy więcej niz w PL.


Jedz przez 2 tygodnie zestaw Rysia, a gwarantuje, że żołądek się na Ciebie obrazi. :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ceny, usługi, przepisy, porady różne

cron
Do chorwacji za 3tyś. - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone