można....można....
więźniowie w obozach też przeżywali na głodowych racjach
CinnamonGirl napisał(a):No ja pisałam to że można za rozsądną cenę bez proszków małym nakładem sił, moze nie tak zeby wyszły wakacje za 500zł od osoby ale smacznie i niedrogo.
Co do diety rysia to pamiętam czasy liceum gdzie na wakacjach pod namiotem zupka chińska Vifon była podstawą wyżywienia i powiem Ci ze wspominam te czasy z rozżewnieniem
darek1 napisał(a):woka napisał(a):Rysio.... Ty mnie nie wnerwiaj tym jedzeniem.
Wczasy to wczasy. Wszelkie garnki w odstawce. Szanuj małżonkę swą i daj jej wypocząć.
ps.
jak wiesz, jestem zaciętym wrogiem gotowania na wczasach. Od zawsze.
Nie trzeba być wrogiem gotowania na wczasach. Czegoś tu nie rozumiem. Ja na wczasach mam czas, którego nie mam jak pracuję. Lubię gotować i potrafię to robić. Lepsze dania robię niż w konobach - bo zdrowe. Nie rozumiem ludzi, którzy unikaja gotowania, widocznie urodzili się niedorajdami. Najczęściej jak małżonki umierają to wdowcy poza zrobieniem herbaty nic nie potrafia. Kto nie pichci w kuchni ten nie zna życia. Pichcenie to przyjemność.
lubelski napisał(a): Kolego Darku ja też nieraz coś pichcę ale wolę to robić u siebie na działce..grochówka z naszej kuchni jest wyśmienita...jakby co to zapraszam.
woka napisał(a):nosekdomin napisał(a):[ Jedni potrzebują 6tyś, a ja potrzebuje ponad 1tyś pln plus codzienny sex z kobietą na plaży na golasa. No ale do takich przeżyć trzeba być młodym i biednym.
Ani młodym ani biedym ( tu masz błąd w pojmowaniu), trzeba być po prostu mało wymagającym.
Ponadto zauważ, że my też bylismy w Twoim wieku i doskonale wiemy jak to jest. Zaręczam, że wiemy lepiej od Ciebie (choćby z racji tego że oceniamy w czasie przeszłym).nosekdomin napisał(a):Ci co 30tkę skończyli kończą popołudniami w konobach zamawiając zupy za swoje 6tyś pln.
Jesteś albo złośliwy albo lekkim "durniem". Jak bedziesz po "30-ce" to zobaczysz jaki byłeś ........ za młodu. Zapamietaj - najlepszy wiek to właśnie po 30-tce. ( zapisz sobie to na kartce). Do tego okresu - pstro w głowie.nosekdomin napisał(a): Bo ja na nocne konoby z zupami i piwem nie mam czasu...
Zobacz co piszesz ..... zupa i piwo ( takie Twoje w zasadzie pojmowanie wczasów). Nie obraź się zbyt mocno .ale w swojej głowie masz jeszcze okres wczesnej młodości.
Ty nie tyle nie masz czasu na konoby - Ty nie masz po prostu innych pomysłów i potrzeb.
Wiem, że Ty wiesz, że cały świat jest Twój. To normalne w Twoim wieku ale lekko przesadasz w gloryfikacji swojej osoby i swojej młodości. Postaraj sie o trochę skromności - to co piszesz, jest nacechowane lekką "niepowagą".
Za wszelką cenę chcesz udowodnić, że jak wydasz mało to jesteś "bohater". Otóż nie. Wydajesz mało to mało otrzymujesz. Przyjmij to do wiadomości i świadomości.
Nic sie nie martw ...jak będziesz po "30-tce" będziesz wydawał więcej. ( inne spojrzenie i inne potrzeby będziesz miał).
woka napisał(a):(...)
ps.
Dla pełnej jasności rzeczy.
jak nie ma małżonki to sobie zupę ugotuję. Nawet ją zjem. Nie jestem aż tak wybredny. Skład zupy ..... co jest pod ręką ( piszę ze 100 % powagą) Moja nazwa wyrobu "przegląd wsi".
nosekdomin napisał(a):Tym razem Ty się nie obrażaj, ale o tej zupie chyba miałem rację...
Jednak dzielą nas pokolenia hehehehehe
(spokojnie też sobie jaja robię)
woka napisał(a):nosekdomin napisał(a):Tym razem Ty się nie obrażaj, ale o tej zupie chyba miałem rację...
Jednak dzielą nas pokolenia hehehehehe
(spokojnie też sobie jaja robię)
Nosek ..... już Cię lubię.
Masz poczucie humoru a to bardzo cenię.
Tą zupę którą przytoczyłeś .... dopiero teraz skojarzyłem z porzednim postem. Gdzieś mi umknęło z mózgownicy. Jesteś bystrzejszy.
ps. brakuje Ci kilka wiosen do 30-tki.
Pamietasz co pisałem ...... po 30-tce zaczyna się prawdziwe życie.
Wniosek ...... małolat jesteś
( spoko ...ja też żartuję).
( jak będziesz gdzieś na podkarpaciu to daj znać. Poświęcę się i ugotuję Ci "przegląd wsi". Może zjesz).
( pewno, że dzielą nas pokolenia ..... na Twoją niekorzyść). Żartuję (jakby co)
pzdr.
JacYamaha napisał(a):Z tych Waszych rozmów wylania się idea spędzania urlopu jakiego jeszcze nie było, stworzenia czegoś zupełnie nowego. Nowa wartość może powstać jako synteza różnorodnych sprzecznych ze sobą wartości. Jeżeli chcemy osiągnąć nowa wartość musimy doprowadzić do konfliktu tego co fizyczne a tym co duchowe. Jeżeli fizyczność jest tym co pierwotne czyli tezą, to zupka chińska jest jej antytezą a synteza to co pragniemy osiągnąć. Czy ktoś z Was konsumuje zawsze w restauracji, reprezentuje naturę, więc tezę, jeśli ktoś z Was pichci samodzielnie i z namaszczeniem to reprezentuje kulturę czyli antytezę. Chcąc spędzic udany urlop czyli sztukę na naszą miarę musimy zwiększyć w niej udział wysiłku fizycznego... ...a dla antytezy - wysiłku kulinarno - duchowego. I to jest nowa teoria syntezy. I to jest nowa koncepcja urlopu...
JacYamaha napisał(a):Z tych Waszych rozmów wylania się idea spędzania urlopu jakiego jeszcze nie było, stworzenia czegoś zupełnie nowego. Nowa wartość może powstać jako synteza różnorodnych sprzecznych ze sobą wartości. Jeżeli chcemy osiągnąć nowa wartość musimy doprowadzić do konfliktu tego co fizyczne a tym co duchowe. Jeżeli fizyczność jest tym co pierwotne czyli tezą, to zupka chińska jest jej antytezą a synteza to co pragniemy osiągnąć. Czy ktoś z Was konsumuje zawsze w restauracji, reprezentuje naturę, więc tezę, jeśli ktoś z Was pichci samodzielnie i z namaszczeniem to reprezentuje kulturę czyli antytezę. Chcąc spędzic udany urlop czyli sztukę na naszą miarę musimy zwiększyć w niej udział wysiłku fizycznego... ...a dla antytezy - wysiłku kulinarno - duchowego. I to jest nowa teoria syntezy. I to jest nowa koncepcja urlopu...