Re: Do Chorwacji przez .... Czarnogórę z Bośnią na deser
4.08, sobota - cd
Między przejściem po stronie Czarnogórskiej i Chorwackiej jest ok. 1,5 km.
Jedziemy. Z przeciwnej strony sznur samochodów. Postoją trochę…
Po jakiś 900m stoimy i my. Ku… godzinę bez ruchu.
Z samochodu przed nami wysiada pani z dzieckiem, tak ze 3 lata,
ściąga mu spodenki, majtki, wypina tyłkiem w nasza stronę.
Czujemy się trochę nieswojo. Nie ma się gdzie odwrócić…
Chwilę to trwa, nic się nie dzieje. Ubiera go i do auta.
Po kilku minutach spektakl się powtarza z podobnym skutkiem, w sumie cztery razy…
Przez granicę przejeżdżamy po 1,5 godziny.
Witaj Chorwacjo !!! Dlaczego to tak długo trwało…
Po stronie Chorwackiej z przeciwka korek jeszcze prawie trzy kilometry.
Ci to sobie postoją… Sobota…
Droga w remoncie, jedziemy po żwirze i kamieniach 4 km,
samochód u… utytłany jak nieszczęście.
Blisko do Dubrovnika. Byliśmy tam dwa razy, ale zdjęć z Jadranki nie mamy.
Wiem, że będzie parking z pięknym widokiem. Teraz zrobię zdjęcia, folderowe.
Du…a, nie ma miejsca do zatrzymania. Nie ma zdjęć. Może następnym razem….
Są tylko zdjęcia mostu, te zrobione z samochodu…
Trzeba podjąć decyzję gdzie jedziemy. Żona chce do Orebica. Byliśmy tam w 2009 roku,
niespecjalnie mi się podobało. Ale Korcula, Panorama – próbuje mnie przekonać.
Zajeżdżamy do Slano. Może tutaj… Mam nadzieję. Kupujemy bułki w piekarni, krótki spacer.
A może jednak do Orebica… Peljesac… zielony… piękny…
Jak to było ? „Za Toba pójdę nawet w ogień, w wodę jeśli chcesz … czy wiesz…”
No dobra, mówię, niech będzie… jedziemy do Orebica.
Droga mija szybko. Zatrzymujemy się na kilka chwil w Stonie. Wrócę tu…
Przejeżdżamy przez Orebić, jadę do Kuciste stamtąd też pływają stateczki na Korculę,
mam jeszcze nadzieję… Mała miejscowość, trochę za mała, wracamy.
Przejeżdżamy znów przez cały Orebic. Zaczynamy szukać kwatery od ul Trstenickiej.
Chcemy mieć blisko do plaży. Sobota, łatwo nie będzie.
Nie jest łatwo. Widzieliśmy różne domy. Tam gdzie nam się podobało nie było wolnych apartamentów,
tam gdzie były pokoje, warunki niespecjalne za żądane pieniążki.
Jedziemy do informacji turystycznej.
Pani, nie przestając ani na sekundę mówić, pokazuje nam kwatery.
Pierwsza za 59 E – hmm… niespecjalnie wygląda,
druga 70 E – sporo za drogo…
trzecia 100 E – chyba mnie nie zrozumiała przy drugiej…
Dziękujemy pani. Szukamy dalej sami.
Dzwonię do Arka, który jest w Okrugu, to tylko 180 km. Jak trzeba to się rozejrzy.
Nie trzeba, jest kwatera za 50 Euro. Było 55, ale pan opuścił. Szukaliśmy 2,5 godziny.
Blisko do plaży, 100 m od głównej drogi.
Do sklepu i piekarni 2 minuty spacerkiem. Ulica Kralja Zvonimira.
Apartament ma dwa poziomy, na dole kuchnia z jadalnią, łazienką i rozkładaną sofą.
Na górze, na antresoli cztery łóżka. Jest klima. Na górze sauna. Uchylam okno w dachu.
Włączamy klimę – schłodzi.
Apartament ma jedną wadę. Wchodząc przechodzi się przez korytarz, który jest częścią mieszkania właścicieli.
To trochę krępujące, no ale cóż….
Dziś jeszcze tylko spacer i lody.
Wracamy do kwatery.
Na górze gorąco, starsza córka postanawia spać na dole.
Klima na 18 stopni, może góra się schłodzi…