SebastianM napisał(a):Zawsze się jedzie do jakiegoś kraju, na jakiś kraj można co najwyżej napaść.
maslinka napisał(a):Są teorie, które łączą mówienie/pisanie "na Węgry"/"na Ukrainę" itd. z faktem, że państwa te nie stanowiły kiedyś odrębnych całości, ale były częścią innych terytoriów (np. Austro-Węgry).
maslinka napisał(a):
A tak naprawdę jest to raczej "przyzwyczajenie językowe"
ruzica napisał(a):maslinka napisał(a):Są teorie, które łączą mówienie/pisanie "na Węgry"/"na Ukrainę" itd. z faktem, że państwa te nie stanowiły kiedyś odrębnych całości, ale były częścią innych terytoriów (np. Austro-Węgry).
Znam tę teorię, ale coś mi w niej nie pasuje. Przecież Chorwacja też kiedyś nie stanowiła odrębnej całości
maslinka napisał(a):ruzica napisał(a):maslinka napisał(a):Są teorie, które łączą mówienie/pisanie "na Węgry"/"na Ukrainę" itd. z faktem, że państwa te nie stanowiły kiedyś odrębnych całości, ale były częścią innych terytoriów (np. Austro-Węgry).
Znam tę teorię, ale coś mi w niej nie pasuje. Przecież Chorwacja też kiedyś nie stanowiła odrębnej całości
Robert Makłowicz kiedyś o niej wspominał
A prof. Miodek mówił, że Polacy używają przyimka "na" w odniesieniu do krajów, do których mają blisko, czyli do ziem, z którymi kiedyś handlowano, a więc często tam jeżdżono. Tak jak obecnie mówi się - na Śląsk czy na Pomorze, kiedyś się mówiło - na Węgry i na Ukrainę
Ta druga teoria wydaje mi się bardziej sensowna
Jaceł napisał(a):To oznacza, że kiedyś danego kraju nie traktowaliśmy jako "obcego", ale jako "swój". Jeździliśmy na Lubelszczyznę, na Kujawy, na Śląsk, na Słowację i na Węgry, ale już do Prus, do Wielkopolski, do Rosji i do Niemiec.
Wygląda na to, że to rozgraniczenie pochodzi gdzieś z Galicji lub wschodniej Polski ... i że nigdy nie lubiliśmy Niemców
Mam odmienne zdanie na ten temat. Tłumaczę to sobie (może błędnie) na zadane pytanie "dokąd jedziesz" odpowiadam jadę do...... Oczywiście np. w przypadku wysp, będzie na Cypr, na Maltę, ale z kolei do Irlandii....hmn....pixiedixie napisał(a):maslinka napisał(a):ruzica napisał(a):maslinka napisał(a):Są teorie, które łączą mówienie/pisanie "na Węgry"/"na Ukrainę" itd. z faktem, że państwa te nie stanowiły kiedyś odrębnych całości, ale były częścią innych terytoriów (np. Austro-Węgry).
Znam tę teorię, ale coś mi w niej nie pasuje. Przecież Chorwacja też kiedyś nie stanowiła odrębnej całości
Robert Makłowicz kiedyś o niej wspominał
A prof. Miodek mówił, że Polacy używają przyimka "na" w odniesieniu do krajów, do których mają blisko, czyli do ziem, z którymi kiedyś handlowano, a więc często tam jeżdżono. Tak jak obecnie mówi się - na Śląsk czy na Pomorze, kiedyś się mówiło - na Węgry i na Ukrainę
Ta druga teoria wydaje mi się bardziej sensowna
Zgadzam się, chociaż reguła? jest dość płynna (np. do Niemiec, do Czech). W każdym razie "do Węgier, do Słowacji" to ewidentny błąd językowy.
mis_dj napisał(a):Skoro mówimy często "na" to dlaczego nie mówimy, że jedziemy "do Kuby" tylko "na Kubę"? Ma to związek z tym, że mówiąc o wyspach dodajemy słowo "na" a mówiąc o samym mieście mówimy "do".
Nawiązując do Chorwacji mówimy że jedziemy "na Pag" więc dokładniej jedziemy "Do Chorwacji, do Pagu, na Pag", "na Cypr" "na Ibizę" itd. ciekawostka: Japonia to tez wyspa a mówimy "do Japonii"
maslinka napisał(a):...
A prof. Miodek mówił, że Polacy używają przyimka "na" w odniesieniu do krajów, do których mają blisko, czyli do ziem, z którymi kiedyś handlowano, a więc często tam jeżdżono. Tak jak obecnie mówi się - na Śląsk czy na Pomorze, kiedyś się mówiło - na Węgry i na Ukrainę
Ta druga teoria wydaje mi się bardziej sensowna