No ale jak się znowu pojawiłem ... to wypada coś skrobnąć ... więc dziś będzie:
Drewniany suplement .... czyli zapierająca dech w piersiach, finansowa story z kotem W sumie już o tym wspominałem ....
Ale teraz ponudzę dokładniej …
Zdarzyło się to w Pagu na Pagu, na tej głównej uliczce handlowej.
Tej ... co to w poprzek rynku leci …
Zatrzymuję się przy sklepiku, z najbardziej rozchwytywanym towarem urlopowym w 2012 … czyli
drewnemJak widać … z drewna są wyryte różne zwierzaki - sowy, żaby, i delfiny i ... szachy.
Widząc moje zainteresowanie pani sprzedawczyni zaprasza mnie na zaplecze i pokazuje mi dumę kolekcji.
Gabaryty są tak pokaźne, że wyciąga ją na zewnątrz.
Bez pytania z mojej strony pada cena … bagatela jak na ten klejnot w koronie …
Jak pisałem ... kwota jedynie czterocyfrowa w miejscowej walucie … i nie chodzi tu o lipy
.
Cóż ... tyle to mógłbym znienacka wydać .... ale jedynie na jakieś szkło do aparatu ... więc rozmowa jest krótka:
Hvala ...ale nie danas
... Ale fotkę mogę zrobić ?
Czemu nie ... To samo miejsce, ale 3 dni później i inna sprzedawczyni …
Ta jest natarczywa … prawie agresywna …
Może dlatego, że słońce mocno prażyło …. a ona niczego jeszcze dzisiaj nie sprzedała ...
Kot tym razem stoi na zewnątrz…
Młodsze dziecko-kociarz zachwyca się … więc kobieta kuje żelazo , póki gorące
Ja znowu dziękuję ...
Mówię, ze byłem, widziałem i nawet ...dotykałem.
Kobieta rozdrażniona słońcem kpi ze mnie: A-K-U-R-A-T (czy coś w tym rodzaju)
Myślę sobie: O ty ...taka - owaka ...
Fotka jest jeszcze na karcie pamięci …
Vasa prijatelica htjeła go sprzedać za 1000 kuna i pokazuję ...
Słuchajcie ...
SZOKNiektórzy dali by to 1000 kuna, żeby zobaczyć tę wystraszoną twarz ...
Cisza ...
Potem kobieta mówi ... że mnie przeprasza i że ona sprzeda mi tego kota za 500 …
I jak tu nie kochać Chorwatów
Mimo, że młodsze dziecko patrzyło błagalnie ... byłem brutalny …
Nie kupiłem …
Drewnianych kotów w domu dostatek ...
A pluszowych jeszcze więcej ...
Może troszkę żałuję ...