Re: Długi spacer po Bratysławie i rzut oka na Wiedeń.
Czas na Wiedeń
Nie da się poznać Wiednia w 10 godz., a dokładnie tyle spędziliśmy w tym pięknym mieście. Nie mieliśmy dużo czasu, ale staraliśmy się go dobrze wykorzystać. Udało nam się pospacerować po gwarnych ulicach, obejrzeć pałace (jedynie z zewnątrz), posiedzieć na trawie w parku, rzucić okiem na Wiedeń z góry oraz zobaczyć jak zmienia się po zmroku. Przeszliśmy tego dnia prawie 20 km. po wiedeńskich ulicach i poznaliśmy Wiedeń na tyle, żeby zgodnie stwierdzić, że koniecznie musimy tu jeszcze wrócić i przyjrzeć mu się dokładniej, tym razem z dziećmi
No ale rano jesteśmy jeszcze w Bratysławie. Opuszczamy przyjemny hostel, robi drobne zakupy w sklepie obok i idziemy na dworzec, z hostelu mamy jakieś 5 min. na nogach
Dworzec wygląda kiepsko, zdecydowanie został w poprzedniej epoce...
Na szczęście pociąg przyjeżdża punktualnie i jest już z tej epoki
Po godzinnej podróży jesteśmy na Wien Hauptbahnhof. On prezentuje się zdecydowanie lepiej niż bratysławski, robi na nas spore wrażenie
Jest bardzo duży, kilkupoziomowy, nowoczesny i bardziej przypomina lotnisko...
Zaczynamy do sprawdzenie gdzie jest dworzec autobusowy i stanowisko, z którego wieczorem odjedziemy do domu. Nie mamy z tym problemu, dworzec jest tuż obok, za moimi plecami na zdjęciu poniżej (ja robię zdjęcie, więc dworzec autobusowy jest na wprost Łukasza
). Dworzec sprawdzony możemy ruszać
Poznawanie Wiednia zaczynamy od kompleksu płacowego Belveder, Docieramy do niego idąc Wiedner Gurtel, dojście zajmuje nam ok. 15 min i jesteśmy tam o 12:20.
Barokowe pałace, ustawione na przeciw siebie na dwu krańcach rozległej skarpy przekształconej w park francuski, są dziełem sławnego Lukasa von Hildebrandta. Jeden z największych austriackich architektów doby baroku zaprojektował je na zamówienie genialnego dowódcy cesarskiej armii, księcia Eugeniusza Sabaudzkiego (1663-1736).
Zaczynamy do pałacu Oberes Belveder (Górny Belveder).
Dwupiętrowy pałac, dwukrotnie większy niż dolny, służył wyłącznie do celów reprezentacyjnych. Nie wchodzimy do środka, mając tak niewiele czasu w Wiedniu, przyjęliśmy założenie, że nie zwiedzamy wnętrz...
Siadamy za to z drugiej stronie, jemy kupione jeszcze w Bratysławie drożdżówki podziwiając widok na ogrody, dolny pałac i miasto.
Następnie schodzimy do dolnego pałacu, niestety fontanny są jeszcze nieczynne, część rzeźb jest jeszcze zasłonięta... Na środku stoi lustro, możemy sobie zrobić zdjęcie z pałacem w tle
Unteres Belveder (Dolny Belveder), jednopiętrowy, lekki pałac ogrodowy, ukończony w 1716 r., był przeznaczony głównie do osobistego użytku księcia.
Widok na Górny Belveder.
Opuszczamy teren kompleksu i Rennweg idziemy w stronę Karlsplatz, mijając Schwarzenbergplatz.
Na Karlsplatz jesteśmy o 13:20. W niewielkim parku oraz dookoła jeziorka jest sporo ludzi, my siadamy na ławce i podziwiamy widok na kościół św. Karola Boromeusza. Kościół wzniesiono na rozkaz cesarza Karola VI po zakończeniu epidemii dżumy, która nawiedziła Wiedeń na początku XVIII w. Należy on do najbardziej znanych świątyń Wiednia i jest uważany za arcydzieło baroku, choć jest tak na prawdę eklektyczny w stylu. Nie wchodzimy do środka.
cdn.