W Czechach, na Węgrzech, w Polsce, często zamawiając danie z menu, słyszałem, że już się skończyło i polecamy coś innego ... W Chorwacji nigdy.
Dzisiaj pyszny tuńczyk i genialna Mućkalica
aga69 napisał(a):Zgadzam sie w zupelnosci z rozczarowanym. Moja druga wizyta w Chorwacji i jak zwykle zawod pod wzgledem kulinarny. Tak jak podkreslil rozczarowany - zeby zjesc smacznie i dobrze, trzeba byc srednia klasa, ale w Niemczech. Bo za 100/200 PLN za posilek to w Chorwacji dostanie sie rybke, ktorej glowna zawartosc stanowia osci, skora i glowa, a nie mieso. Z rozkosza wrocilem do Polski i pojechalem w swoje gory, gdzie moge zjesc wspanialego, swiezego psraga wedzonego na cieplo przy uzyciu czeresni. To ma dopiero smak i jakosc, a w kwocie 200 PLN moze pojesc cala rodzina.
Smiac mi w ogole sie chce, jak czytam zachwyty na temat bazy noclegowej i okreslaniu tych ludzi, ktorzy wynajmuja ten PRLowski standard, mianem gospodarzy. Dla mnie to jest szok, ze praktycznie cala baza noclegowa wzdluz linii brzegowej jest w rekach chorwackich januszy wynajmu. Do tej pory pamietam, jak jeden naganiasz w cenie 70 EUR, oferowal nocleg w zaplesnialej polpiwnicy i juz kazal mi sie rozpakowywac, bo lepiej nie bedzie. Juz nie mowiac o tym, ze na kazdej rzeczy chca oszukac - zajezdzasz czyms lepszym niz Skoda i od razu stawki w gore. Nienawidze czegos takiego.
Mimo wszystko, dla mnie Chorwacja ma swoj urok - ale nie sa to tamtejsci ludzie i jedzenie, a walory przyrodnicze.
aga69 napisał(a):Zgadzam sie w zupelnosci z rozczarowanym. Moja druga wizyta w Chorwacji i jak zwykle zawod pod wzgledem kulinarny. Tak jak podkreslil rozczarowany - zeby zjesc smacznie i dobrze, trzeba byc srednia klasa, ale w Niemczech. Bo za 100/200 PLN za posilek to w Chorwacji dostanie sie rybke, ktorej glowna zawartosc stanowia osci, skora i glowa, a nie mieso. Z rozkosza wrocilem do Polski i pojechalem w swoje gory, gdzie moge zjesc wspanialego, swiezego psraga wedzonego na cieplo przy uzyciu czeresni. To ma dopiero smak i jakosc, a w kwocie 200 PLN moze pojesc cala rodzina.
Smiac mi w ogole sie chce, jak czytam zachwyty na temat bazy noclegowej i okreslaniu tych ludzi, ktorzy wynajmuja ten PRLowski standard, mianem gospodarzy. Dla mnie to jest szok, ze praktycznie cala baza noclegowa wzdluz linii brzegowej jest w rekach chorwackich januszy wynajmu. Do tej pory pamietam, jak jeden naganiasz w cenie 70 EUR, oferowal nocleg w zaplesnialej polpiwnicy i juz kazal mi sie rozpakowywac, bo lepiej nie bedzie. Juz nie mowiac o tym, ze na kazdej rzeczy chca oszukac - zajezdzasz czyms lepszym niz Skoda i od razu stawki w gore. Nienawidze czegos takiego.
Mimo wszystko, dla mnie Chorwacja ma swoj urok - ale nie sa to tamtejsci ludzie i jedzenie, a walory przyrodnicze.
Ural napisał(a):Nie jestem smakoszem kuchni chorwackiej chociaż jestem nie wybredny w jedzeniu. Dania nad morzem przygotowywane na szybko. To i nie ma się co dziwić, że nie zabijają smakiem. Zresztą od dawna na własnej skórze uważam, że kuchnia chorwacka podobnie jak i słowacka jest słaba. W tym roku próbowałem wieprzowego odrezaka z nadzieniem i nadziewany filet z serem żółtym i pieczarkami kurczaka. Fatalne dania. Dlatego zamawiam tylko kalmary smażone w krążkach, ryby i mule. Dania bywają przesolone co może świadczyć o ukrywaniu ich świeżości. Szkoda stania w kolejce po stolik i delektowania się nie wiadomo czym. Kuchnia węgierska bije o głowę chorwacką. No i te naciąganie przez kelnerów, dopisywanie do rachunku nie zamówionych dodatków, surówek dopełnia wszystkiego.
Powrót do Ceny, usługi, przepisy, porady różne