Dlaczego jedzenie w Chorwacji jest niesmaczne?

Powiem szczerze, że nie czytałem i czytać nie będę wszystkich postów. Na gotowaniu się nieco znam, o czym świadczyć może nieukrywany zachwyt ludzi , dla których od czasu do czasu coś przyrządzę i twierdzę, że kuchnia dalmatyńska jest boska, koniec, kropka.....aha slawońska jest też super. Jeżeli ktoś zupkę chińską przedkłada nad grilowanymi kalmarami, to o czym tu mowa?.. Osobiście bym to zamkną, dziwna prowokacja, proponuję świeżą (mrożoną) rybkę z naszych bałtyckich smażalni. Wiem, co piszę, pochodzę z Gdańska i wiem, jak ryba trafia do 90% polskich, nadmorskich kurortów.

Biała duża, słodka cebula. Kojarzy ktoś nazwę? Cebula czosnkowa dostępna u nas, wyglądem przypomina, ale w smaku to nie to.

SebastianM napisał(a): kuchnia dalmatyńska jest boska, koniec, kropka.....aha slawońska jest też super. Jeżeli ktoś zupkę chińską przedkłada nad grilowanymi kalmarami, to o czym tu mowa?.. Osobiście bym to zamkną, dziwna prowokacja, proponuję świeżą (mrożoną) rybkę z naszych bałtyckich smażalni. Wiem, co piszę, pochodzę z Gdańska i wiem, jak ryba trafia do 90% polskich, nadmorskich kurortów.

100% racja. Dodam od siebie, że po ryby ani owoce morza nigdy nie jeżdżę do marketu tylko na targ lub do Rybarnicy. Małże kupione prosto z hodowli - na moich oczach wyłowione z wody, 10 minut później przyrządzone na lokalnej oliwie, cebuli i winie - mistrzostwo świata !
Namiary na hodowlę? Proszę bardzo: https://goo.gl/maps/Yhrrmk6arzvy2EYG6

Też kupuję małże w hodowli. Sam je przygotowuję, gotuję, podaję w sosiku czosnkowo-pomidorowym i jem na tarasie. Do tego białe winko z lodóweczki, skwar na zewnątrz. Bardzo smakowite danie tylko, że po tej degustacji chce mi się spać o dziwo nie na tarasie tylko w apartamencie przy włączonej klimie pod prześcieradłem tak ze 3 godzinki. Nie wiem co na mnie działa zapewne nie mule tylko nadmiar spożytego winka. Drzemie się wybornie.

SebastianM napisał(a):Powiem szczerze, że nie czytałem i czytać nie będę wszystkich postów. Na gotowaniu się nieco znam, o czym świadczyć może nieukrywany zachwyt ludzi , dla których od czasu do czasu coś przyrządzę i twierdzę, że kuchnia dalmatyńska jest boska, koniec, kropka.....aha slawońska jest też super. Jeżeli ktoś zupkę chińską przedkłada nad grilowanymi kalmarami, to o czym tu mowa?.. Osobiście bym to zamkną, dziwna prowokacja, proponuję świeżą (mrożoną) rybkę z naszych bałtyckich smażalni. Wiem, co piszę, pochodzę z Gdańska i wiem, jak ryba trafia do 90% polskich, nadmorskich kurortów.

Znam trasę tej rybki na Polskie wybrzeże. Dojeżdża ona tam np. z firmy Kuchnie Świata spod W-wy a tutaj trafia z Amsterdamu w głębokim lodzie

Hej, z tego co czytam ciężko będzie znaleźć coś pożywnego i smacznego w Chorwacji? Wszyscy się zgadzają z tą opinią? Nie chciałabym wydać majątku na jedzenie podczas podróży, ale też chciałabym spróbować czegoś lokalnego

Klaudii24 napisał(a):Hej, z tego co czytam ciężko będzie znaleźć coś pożywnego i smacznego w Chorwacji? Wszyscy się zgadzają z tą opinią? Nie chciałabym wydać majątku na jedzenie podczas podróży, ale też chciałabym spróbować czegoś lokalnego

Ciężko a nawet bardzo ciężko jest znaleźć podłe jedzenie. Oczywiście dobre jedzenie odpowiednio kosztuje .

Polecam,
https://crolove.pl/10-potraw-ktore-musisz-sprobowac-bedac-w-chorwacji/

mirko napisał(a):Polecam,
https://crolove.pl/10-potraw-ktore-musisz-sprobowac-bedac-w-chorwacji/

Jest jeszcze coś, na co szczególnie polowałem 2 lata temu, kiedy wczasy spędzałem w Povlji a mianowicie brački vitalac. Niestety nie udało mi się znaleźć konoby, w której to danie podają od ręki. Tylko podczas festynów, świąt, itp.

SebastianM napisał(a):

mirko napisał(a):Polecam,
https://crolove.pl/10-potraw-ktore-musisz-sprobowac-bedac-w-chorwacji/

Jest jeszcze coś, na co szczególnie polowałem 2 lata temu, kiedy wczasy spędzałem w Povlji a mianowicie brački vitalac. Niestety nie udało mi się znaleźć konoby, w której to danie podają od ręki. Tylko podczas festynów, świąt, itp.

Jedź do Turcji, na każdym rogu zjesz coś podobnego, nazywa się kokorec.

zibi116 napisał(a):Jedź do Turcji, na każdym rogu zjesz coś podobnego, nazywa się kokorec.

Dzięki za sugestię, owszem i Turcja i Grecja ma coś niemalże identycznego.

Takie posty zawsze się kończą nawalanką między lower middle a middle middle, którzy uważają się za upper middle i nie omieszkają połechtać swe ego.

A prawda jest taka że nie każdemu musi kuchnia chorwacka smakować. Po prostu jest inna, a niektórzy lubią jeść wciąż to samo. Na pewno znacie takie osoby co na przykład: nie jedzą owoców morza albo nie jedzą cebuli albo nie jedzą papryki albo nie lubią tymianku... Ciężko mi to zrozumieć, przewracam oczami jak ktoś dłubie widelcem po talerzu, ale przyjmuję do wiadomości że np. cebuli nie lubi i nie komentuję.

Kolejny fakt jest taki że i w Chorwacji zdarzają się kiepskie restauracje, Kiepscy kucharze i nabzdyczeni kelnerzy.

Sama uwielbiam owoce morza. Do szczęścia wystarczy mi smak oliwy na kromce kruha. Szklanka bevandy. Pachnące słońcem pomidory i cebule słodziutkie jak jabłka.

MKB napisał(a):A prawda jest taka że nie każdemu musi kuchnia chorwacka smakować. Po prostu jest inna, a niektórzy lubią jeść wciąż to samo.

Święta prawda, ale dlaczego od razu pisać że jest nie smaczna i przekonywać wszystkich do tego poglądu?

yarko2000 napisał(a):

MKB napisał(a):A prawda jest taka że nie każdemu musi kuchnia chorwacka smakować. Po prostu jest inna, a niektórzy lubią jeść wciąż to samo.

Święta prawda, ale dlaczego od razu pisać że jest nie smaczna i przekonywać wszystkich do tego poglądu?

Dokladnie.
Autor tej bzdury ma 7 postów i ostatni raz tu się logował we wrześniu. Nie ma co się przejmować.

Witam ponownie wszystkich miłośników Chorwacji. Jestem w przededniu ponownego wyjazdu i ponownie kieruję się na Riwierę Makarską. Decyzja o powrocie nie była trudna ze względu na niezaprzeczalne w porównaniu do Bałtyku zalety tj. wybrzeże z gwarantowaną pogodą, ciepłą wodą i niezliczonymi atrakcjami krajoznawczymi. Jednak do zalet nie należy (moim zdaniem) zaliczyć kuchni chorwackiej - dalmatyńskiej.
Dlatego tak jak w poprzednim roku jedziemy autem wyładowanym po sufit jedzeniem. Oprócz żelaznych racji czyli składniki na tosty, muszynianka, zupki w tym roku będę rozszerzał menu o samodzielnie przygotowywane spaghetti. Półprodukty już zakupione: makaron, oliwa, passaty, zioła, parmezan. Wprawdzie w konzumach widzialem te składniki z importu z Włoch, ale wychodzą z 50% drożej niż w Polsce czy Niemczech. Zabieram też skrzynkę piw z górnej półki staropramen i munchner z niemiec za 0.6 euro sztuka. Nie przypadło mi poprzednio do gustu ozujsko i karlovacko no i cenowo wychodzi słabo.
Niemniej jestem nadal otwarty na testowanie lokalnego jedzenia. Czy mogę prosić o jakieś rekomendacje smacznych restauracji w okolicach? Interesują mnie przede wszystkim ryby, ale mogą być też inne specjały. Jestem gotów pokonać drogę nawet na półwysep Peljesac.