Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dlaczego jedzenie w Chorwacji jest niesmaczne?

Jacy są Chorwaci, ile co kosztuje w Chorwacji, czy warto jadać w restauracjach, co zabrać ze sobą z Polski, czym najlepiej płacić, na co szczególnie uważać oraz wszystkie inne pytania i uwagi związane z wyjazdami, także te nietypowe czy specjalistyczne, powinny znaleźć się w tym miejscu.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Vella
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 59
Dołączył(a): 08.08.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vella » 17.08.2021 17:21

Bravik napisał(a):Może nieuważnie szukałem, ale przez te naście razy w Chorwacji nie spotkałem się z rybą i mięsami w jednym daniu.

Ja się spotkałam dwa razy - w postaci obiadów wliczonych w cenę wycieczki statkiem. Za pierwszym razem myślałam, że to będzie do wyboru, ale okazało się, że dają i jedno i drugie. Chyba na zasadzie "zawsze coś zjesz". Niektórzy uczestnicy wycieczki się wymienili częścią zawartości talerzy i nikt nie narzekał :lol:



W gruncie rzeczy, to trochę rozczarowanego rozumiem, nastawił się na delicje polecane przez Makłowicza, a wyszło całkiem zwyczajnie.
Mnie też chorwackie jedzenie niespecjalnie przypadło do gustu. Czasem się trafi smaczniejsze (ravioli z kozim serem z truflami - delicje!), czasem gorsze, ogólnie szału nie ma. Ale chińskich zupek wozić nie muszę. Po prostu najlepsze wspomnienia z wakacji to "ale była czysta woda", "ale były piękne widoki", a nie "ale było super jedzenie".
Ural
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2989
Dołączył(a): 13.03.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ural » 17.08.2021 18:01

Ja Rozczarowanego rozumiem może nie aż tak drastycznie. Są potrawy, które mi smakują i nie. Wszystko zależy jak są przyrządzone, jakiego mają w Konobie kucharza. Ogólnie szału nie ma. Niech sobie piszą co chcą, że jestem chytry, że wydziwiam. Ja wiem swoje. Piękne morze i widoki i tyle. Skoro niektórzy wpadają na temat żywienia w wielki zachwyt ach, och to widocznie na co dzień jadają byle co, byle jak i każde z osobna. Co im się zapoda to im smakuje. U mnie w domu prowadzi się rodzinną kuchnię, zasiada się do obiadu i jest to czas na rozmowy, na radość i dzieleniu gorszych dni. Rodzina to rzecz najważniejsza, to rzecz święta. Wspólny stół nas łączy nie dzieli.
Bravik
Mistrz Ligi Mistrzów UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 5266
Dołączył(a): 04.01.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bravik » 18.08.2021 07:31

Vella napisał(a):
Bravik napisał(a):Może nieuważnie szukałem, ale przez te naście razy w Chorwacji nie spotkałem się z rybą i mięsami w jednym daniu.

Ja się spotkałam dwa razy - w postaci obiadów wliczonych w cenę wycieczki statkiem. Za pierwszym razem myślałam, że to będzie do wyboru, ale okazało się, że dają i jedno i drugie. Chyba na zasadzie "zawsze coś zjesz". Niektórzy uczestnicy wycieczki się wymienili częścią zawartości talerzy i nikt nie narzekał :lol:


Może dlatego się nie spotkałem z czymś takim, bo na fishpickniku byłem dwa razy - pierwszy i ostatni. :wink: Ale nawet wtedy była tylko rybka. :papa:
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 18.08.2021 16:44

Ural napisał(a):(...) Skoro niektórzy wpadają na temat żywienia w wielki zachwyt ach, och to widocznie na co dzień jadają byle co, byle jak i każde z osobna. Co im się zapoda to im smakuje. (...)
No cóż,
próbowałem "plagiacić" w domu.
Są rzeczy, które mi wychodzą dobrze (Olga czasem mówi, że lepiej 8) ),
ale są też takie, że niestety, jestem niejako "skazany" na raz do roku w... Chorwacji.
I właśnie te potrawy, których nie potrafię skopiować w domu, mają również swój wkład przy wyborze miejsca następnego urlopu.

I przy tym wszystkim, na co dzień raczej nie jadamy byle czego i byle jak. Tak mi się przynajmnie wydaje :? :roll:
michał1234
Croentuzjasta
Posty: 377
Dołączył(a): 07.05.2021

Nieprzeczytany postnapisał(a) michał1234 » 18.08.2021 18:07

W tym roku przy okazji kupowania świeżych ryb, wzięliśmy na spróbowanie jeden słoik marynowanego tuńczyka. Słoik litrowy i pomyśleliśmy, że już go otworzymy po powrocie w domu, bo pewnie nie zjemy całości na miejscu. I był to błąd. Tuńczyk w takiej postaci jest przepyszny, może być do spagetti albo do pasty z jajkiem, albo po prostu sam. Gdybym wiedział, to wziąłbym jeszcze kilka słoików. A tak przepadło.
W zasadzie nie ten wątek, bo smaczne.
dids76
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8060
Dołączył(a): 20.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) dids76 » 18.08.2021 18:20

michał1234 napisał(a):W tym roku przy okazji kupowania świeżych ryb, wzięliśmy na spróbowanie jeden słoik marynowanego tuńczyka. Słoik litrowy i pomyśleliśmy, że już go otworzymy po powrocie w domu, bo pewnie nie zjemy całości na miejscu. I był to błąd. Tuńczyk w takiej postaci jest przepyszny, może być do spagetti albo do pasty z jajkiem, albo po prostu sam. Gdybym wiedział, to wziąłbym jeszcze kilka słoików. A tak przepadło.
W zasadzie nie ten wątek, bo smaczne.

Gdzieś już o tym tuńczyku czytałem, nawet fotka była :wink: Gdzie go kupiliście? Z tego co wiem to na Brač jesteście a ja tam za dwa tygodnie będę.
Ostatnio edytowano 18.08.2021 18:22 przez dids76, łącznie edytowano 1 raz
michał1234
Croentuzjasta
Posty: 377
Dołączył(a): 07.05.2021

Nieprzeczytany postnapisał(a) michał1234 » 18.08.2021 18:21

Sumartin. Gastroribarnica Tomažo. Obok kościoła.
dids76
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8060
Dołączył(a): 20.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) dids76 » 18.08.2021 18:23

michał1234 napisał(a):Sumartin. Gastroribarnica Tomažo. Obok kościoła.

No to wiem gdzie, mam nadzieję że otwarta jeszcze będzie. W ubiegłym roku pod konie sierpnia było zamknięte a kiedyś często tam kupowaliśmy rybki.
Ural
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2989
Dołączył(a): 13.03.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ural » 18.08.2021 19:10

boboo napisał(a):
Ural napisał(a):(...) Skoro niektórzy wpadają na temat żywienia w wielki zachwyt ach, och to widocznie na co dzień jadają byle co, byle jak i każde z osobna. Co im się zapoda to im smakuje. (...)
No cóż,
próbowałem "plagiacić" w domu.
Są rzeczy, które mi wychodzą dobrze (Olga czasem mówi, że lepiej 8) ),
ale są też takie, że niestety, jestem niejako "skazany" na raz do roku w... Chorwacji.
I właśnie te potrawy, których nie potrafię skopiować w domu, mają również swój wkład przy wyborze miejsca następnego urlopu.

I przy tym wszystkim, na co dzień raczej nie jadamy byle czego i byle jak. Tak mi się przynajmnie wydaje :? :roll:


Oj tam. Gdy się pracuje to na co dzień nie ma czasu na eksperymenty kuchenne. Zjada się to co jest w domu. Sobota, niedziela to co innego. "Dobrej kucharce ciasto w dłoniach w mig rośnie". Złe czasy nastały, że bardziej salceson czy kaszanka smakuje niźli szynka, polędwica czy kabanosy. Obok owoców egzotycznych przechodzi się obojętnie, no ale domowe jedzenie to domowe. Zdrowe i smaczne i wiadomo z czego zrobione. Oczywiście niektórych dań nie da się przełożyć na polską domową kuchnię. np. owoce morza, egzotyczne dania, azjatyckie gdyż nie bardzo umiemy je przyrządzać i brak jest świeżych produktów.
ADAM BANAN
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 12
Dołączył(a): 19.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) ADAM BANAN » 21.08.2021 09:32

Ural napisał(a):
rozczarowany napisał(a):Witam, czuję się przywołany do tematu po lekkim ochłonięciu.

Jeżeli chodzi o rzeczy przywiezione do Polski, to ser z "krainy serovarskiej" został ostatecznie wymęczony przez domowników i zjedzony, ale na pewno więcej bym nie ryzykował. Wina z bośni i chorwacji marki "vino" w plastikowych butelkach nadal leżą w schowku i czekają, ale więcej nie skuszę się na zakup. Odnośnie "rakijii" z doliny Neretvy to niestety to jest bimber z sokiem mandarynkowym/wiśniowym o smaku likieru i drugi raz bym nie kupił, dobrze że nie pamiętam ile za to zapłaciłem. Z kolei drzem figowy był bardzo smaczny na chlebach tostowych z plodine, ale też wolę nie myśleć ile kosztował. Również następnym razem zabieram świeżo wyciskane soki z Kauflandu ostatnio były po 5zł/l w porównaniu do doliny Neretvy 25 zł/l. Lody zakupione w Makarskiej roztopione i w smaku jak najgorsze w Polsce, cena za gałkę chyba 6 zł. Gałka w Dubrovniku 2 euro :roll:

Z uwagi na korki na autostradzie wjeżdżając bocznym przejściem granicznym w Słowienii zakupiliśmy dobre wina z plantacji na samej granicy po 8-15 euro i być może to jest rozwiązanie na przyszłość. Druga rzecz to oczywiście szukanie czegoś lepszego w samej Chorwacji. Bogatszy o doświadczenia nie będę też brał ze sobą mocnych alkoholi bo jednak się tego nie pije w tamtym klimacie, a po drugie byliśmy trzepani przez chorwackich starszych pograniczników wracając o północy bocznym przejściem z Medjugorie i musiałem tłumaczyć dlaczego wiozę z Niemiec pół skrzynki mocnych alkoholi, o których zupełnie zapomniałem.

Odnośnie wędlin to miałem przywiezione prosciutto włoskie z Polski ale szybko się skończyło w tostach i pozostał zakup prsuta "dobro" ale to nie jest ta jakość, są też przesolone. Na drugą próbę kupiliśmy najdroższą szynkę premium z otwartej lady Plodine za 40 zł/kg i niestety smakowała jak u nas najgorsza szynka. Z 3 osób tylko ja jadłem w tostach bo żal było wyrzucić. Jeżeli chodzi o kulen to nikt go nie chciał jeść i leży zepsuty w lodówce (a zaznaczam, że jestem fanem węgierskiego salami).

Niestety owoce morza nie są dla mnie (na węgrzech w drodze powrotnej w mcdonald kupiłem burgera z wołowiną i krewetkami i już było mi niedobrze). Odnośnie ryb to tak jak pisałem nic ciekawego nie znaleźliśmy w konobach bo na pierwszym miejscu były pizza, zestawy mięs wieprzowina + kurczak(?) z mrożonymi frytkami albo cevapcici czyli bliżej nieokreśłona mielonka na patyku. Ogólnie lubię mięsa z grilla ale to nie ta jakość i smak. Dodam, że w Polsce wyrzuciliśmy również przywiezioną kiełbasę marki premium z plodine za 35zł/kg (coś ala nasza śląska). Po usmażeniu nikt nie był chętny i musiałem ją wyrzucić. Nie da się opisać tego "smaku". W samym apartmanie natomiast zostawiliśmy w zamrażarce kilogram mrożonego halibuta z plodine (cena kosmos) bo raczej by się nie przewiózł.

Również szukanie ryby w porcie i jej sprawianie to też raczej wykluczam bo szkoda mi czasu. Podczas pobytu śnił mi się dorsz smażony znad Bałtyku. Na pewno następnym razem trzeba będzie zrobić lepszą analizę konob ale to też nie jest rozwiązanie optymalne, bo będąc w Drasnicach nie będę codziennie jechał np: do Splitu żeby znaleźć coś lepszego. Natomiast Slawonia nie jest dla mnie kierunkiem bo to jednak klimat kontynentalny.

Najbardziej rozśmiesza mnie, że znany podróżnik kulinarny Robert M. ostatnio zapytany, czy może szczerze odpowiedzieć, że jakaś kuchnia jest słabsza od innych w popłochu odpowiedział, że tak to kuchnia Czech i Słowacji. Tymczasem nie przeszkadzało mu to piać zachwytów nad kuchnią tych krajów w różnych odcinkach jeszcze na licencji TVP (odcinki arhciwalne dostępne do obejrzenia na Youtubie). Oczywiście nie będzie kalał swojego obecnego gniazda czyli Dalmacji. Ja natomiast uważam (po częstych podróżach do tych krajów i na węgry), że czeska kuchnia jest supersmaczna i supertania w porównaniu do dalmatyńskiej (no i można tam dostać w wielu miejscach świetną rybę w porównaniu do tej ostatniej).

Dodam jeszcze, że przywiezione z Bośni "smakołyki" głównie słodycze (jaffa cakes itp.), sarajevskoje i soki w składzie tablica mendelejewa, olej palmowy, syrop glukozowo-fruktozowy, syrop kukurydziany, margaryna itp. - przeraźliwie słodkie i niedobre - rozdałem już po rodzinie i znajomych. Chleb i wszystkie wypieki z pekary jak już pisałem wyrzucone (chyba ten sam dostawca co w Chorwacji). Czekam tylko na zachwyty Roberta M. z Bośni bo niedługo mają się pojawić.

Bogatszy o te doświadczenia na następny wyjazd zabieram zapas chleba tostowego z niemieckiego kauflandu cena 0,5 euro/ op. na trzy tygodnie. Do tego soki, piwo, szynki, sery żółte i ziemniaki na frytki z Polski + zapas keczupów i spaghetti winiary + vifon. Plan to Drasnice na 7 dni i potem zjazd do Grecji na 2 tygodnie.


Potwierdzam nie ta jakość, nie ten smak. Rzetelnie napisana opinia. Czym tu się zachwycać. Lodami ....to już nie ta liga. Słodkie, podobne w smaku, lepiące chyba od nadmiaru cukru robione na jedno kopyto. Przyciągają tylko wzrokiem. Chorwaci poszli na ilość. Cóż tłumy turystów zwłaszcza młodzieży wszystko zje, Cudze chwalicie własnego nie widzicie. Co do straganów w dolinie Naretwy. Owoce i warzywa nie różnią się od marketowych. Rakija to bimber z sokiem. Czym tu się upajać. Autor postu ma rację. To my użytkownicy stworzyliśmy mit przesmacznych pomidorów, owoców, dań grilowych, rakiji i tak już zostało. Trzeba zajrzeć prawdzie w oczy. Smakuje bo jesteśmy rozlużnieni, mamy dużo czasu, podziwiamy widoki, odpoczywamy i nie chcemy zauważać minusów tylko widzieć same plusy. Mam prawo tak oceniać po 10 pobytach w Chorwacji. Wyrobiłem sobie o niej markę. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Czy ryby mają aż takie dobre. Smażony dorsz przebija wszystkie ich grillowane ryby. Ogólnie jedzenie standardowe bez wodotrysków raz lepsze raz gorsze. Na Konoby wskazywane przez p. Makłowicza nie nastawiał bym się. Już nie jedna osoba na forum przejechała się na opinii.

Padnie pytanie to po co tam jeżdżę. Dla morza, słońca i widoków i nic po za tym.


100% zgoda.
marco156
Cromaniak
Posty: 4172
Dołączył(a): 04.10.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) marco156 » 21.08.2021 10:07

Mam podobne zdanie jak koledzy powyżej. Jedzenia w restauracjach czepiał się nie będę, bo generalnie to co sobie zamawiam po prostu mi smakuje, a jakoś specjalnie wybredny nie jestem, ale w tym roku moja żona sama już stwierdziła, że bierzemy z Polski trochę jedzenia m.in ketchup, majonez, ser żółty, wędliny,masło,jakieś sosy bo te chorwackie są po prostu drogie i niesmaczne. Wezmę tyle ile zmieści mi się do lodówki. Chorwackich ryb i owoców morza nie lubię, i zgaszam się z tym, że nic nie przebije naszego dorsza bałtyckiego z dobrej smażalni lub prostu z kutra od rybaka. Nadmieniam, że wyrażam tylko swoje zdanie i proszę mnie tu nie hejtować za to, że zabieram z PL jedzenie do Cro ;)
Kechebet
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 594
Dołączył(a): 20.12.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kechebet » 21.08.2021 10:08

Mi smakuję, wlasnie dzisiaj nie wiem kalmary, krewetki czy ryba? Do 14 podejmiemy decyzję ;)
marco156
Cromaniak
Posty: 4172
Dołączył(a): 04.10.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) marco156 » 21.08.2021 11:31

Kechebet napisał(a):Mi smakuję, wlasnie dzisiaj nie wiem kalmary, krewetki czy ryba? Do 14 podejmiemy decyzję ;)

Smacznego życze i dużo słońca ;)
Kechebet
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 594
Dołączył(a): 20.12.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kechebet » 21.08.2021 11:56

marco156 napisał(a):
Kechebet napisał(a):Mi smakuję, wlasnie dzisiaj nie wiem kalmary, krewetki czy ryba? Do 14 podejmiemy decyzję ;)

Smacznego życze i dużo słońca ;)

Bardzo dziękuję, uwielbiamy chorwackie owoce morza ;)
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11423
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 08.09.2021 19:04

Znalazłem nareszcie "swój" chleb w Chorwacji, nazywa się Zagorski i jest lekko żółtawy co wskazuje na domieszkę kukurydzy, jest to chleb foremkowy, tak dobry, że mogę go jeść non stop bez dodatków. Cena to 5,99kn/szt. Szok.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ceny, usługi, przepisy, porady różne



cron
Dlaczego jedzenie w Chorwacji jest niesmaczne? - strona 14
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone