stary_jac napisał(a):+ ekonomia , czyli taniej niż np. "apartmany"
+ niezależność, czyli jadę (bądź odjeżdżam) gdzie chcę i kiedy chcę
- oczywiście spartańskie warunki ?
- hałasujący sąsiedzi
- komary ?
itd.
Z tą ekonomią to różnie bywa. Nas w tym roku doba na campie Vestar kosztowała 49,6 Euro (2 os. dorosłe + młodzież 16 lat + 2 dzieci poniżej 6 lat za darmo).
Niezależność tylko co do terminu wyjazdu TAM, bo z racji małych dzieci nie chce mi się zmieniać miejsca pobytu o ile jest fajne, co oczywiście nie znaczy, że nie zwiedzamy, ale camp jest zawsze bazą wypadową.
Spartańskich warunków nie mam (a szkoda) bo jeździmy z przyczepą - mniej z przekonania, a bardziej z wygody pakowania/rozpakowania o czym już pisał JAREKPIOTROWICZ.
Hałasujących sąsiadów miałam raz na Rabie. Tzn. hałasowali do godz. 23 i to hałasowania polegało na głośnym rozmawianiu. W pozostałych przypadkach to raczej my musimy się pilnować bo się czasem zapominamy
i nie mam tu na myśli nocnych imprez, ale np. za dużą radość po wygranej w "Piotrusia". No ale może ja na jakieś dziwne campy trafiam
Komary potwierdzam są!!! W tym roku jeden (a raczej jedna) ośmieliła się posilić krwią mojego syna!!!
Chociaż się już rozpisałam, to jeszcze dodam parę plusów od siebie:
1. Camping bezpośrednio przy morzu = nie ma czegoś takiego jak "wyjście" lub o zgrozo dla mnie "wyjazd" na plażę. Gdybym przy małych dzieciach miała się "pakować" z całym badziewiem, które wozimy ze sobą i iść z tym lub jechać, potem to wszystko rozkładać ( w międzyczasie oczywiście okazuje się że czegoś zapomniałam), to pewnie po jednych takich wakacjach miałbym dosyć.
2. Infrastruktura dla dzieci i nie tylko = baseny, place zabaw, przedszkole, mini disco. Pewnie dla większości to pierdoły itd. itp. ale moje dzieci to uwielbiają jako urozmaicenie pobytu.
3. 24 h na świeżym powietrzu i nie muszę używać zagrzybionej klimy.
4. Nowe znajomości zawierane najczęściej przy zmywaku
Tyle na szybko, pozdrawiam