Swoją drogą chyba nigdy nie wybrałbym się na ultra wypasiony camping z najwyższej półki wolałbym od niego kwaterę nawet niższej klasy .
Toalety na marnym poziomie , w najlepszym prysznice , w średnim umywalki , najgorszym (poniżej krytyki ) sedesy a raczej ich brak i tylko dziury w podłodze , to znaczy było kilak sedesów ale bez desek .Co praktycznie nie zmieniało stanu ,że potrzeby załatwiamy na ,,narciarza”, bo sedesy były takie duże ,że miejsce gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę wpadały do środka. Swoją drogą to na tym campingu dowiedziałem się ,ze podstawowa zasada to wozić swoją deskę . Nadal mnie to śmieszy ale dobra….
Dodatkowo podczas spania pod namiotem nie czułem się zbyt bezpiecznie. Kradzieże były na tym campingu na porządku dziennym. Na tym campingu naprawdę trzeba było się pilnować bo najmniejsza chwila nieuwagi i traciło się cenna rzecz( mnie na szczęście nic nie ukradli ale znajomej portfel , który wcale nie leżał an wierzchu a koleżanki nie było dłużej jak 2min , liczne kradzieże aparatów fotograficznych ) . A jechać na wakacje i myśleć czy Ci ktoś nie wchodzi do namiotu chore. Podobno SA specjalne alarmy , ale był to nas pierwszy wyjazd więc w takie rzeczy nie byliśmy zaopatrzeni. Podejrzewam ,że nie wszędzie tak jest bo w kilku relacjach opisane jest jak nawet na dziko śpią ludzie ze wszystkim wyotwieranym (szyberdach tylna klapa) , ja szczerze mówiąc zwłaszcza na dziko nie zasnąłbym. Ale to dobrze świadczy o bezpieczeństwie (albo szczęściu piszących) .Nie potrafiłbym usnąć mocniej pod namiotem jakoś. Zdaje sobie sprawę ,że jako chcący spać na ,,dziko” ryzykuje jeszcze bardziej i moje obiekcje co do campingu są kuriozalne w porównaniu do spania w miejscu ,gdzie w razie napadu nikt nie udzieli mnie pomocy. Ale tutaj musi mnie ktoś znaleźć i to jest całe meritum sprawy. Jakoś te kawałki metalu i szkło daja mnie większe poczucie bezpieczeństwa, ale przecież tutja też wystarczy ,ze przyjdzie ktoś bardziej kumaty z łamakiem i mit bezpieczeństwa pryska. Zasnąć w tych namiotach można było dopiero po czasie gdy wywiało lub trochę ochłodziło lub faktycznie dało się wywiać gorąco poprzez otwarcie wejścia do namiotu , ale wtedy to już w ogóle zasnąć nie mogłem (przynajmniej na trzeźwo) .Posiadam w domu jeszcze dwa nowiutkie współczesne, duże namioty , kupione po bardzo okazyjnej cenie ale nikt nie chce ich używać mnie wystarcza samochód a rodzinie apartamenty .
Ciekawostka kolejna , przez długi okres czasu nie wiedziałem czemu baseny były zamknięte przez cały dzień jedne , okazało się ,ze pomimo ,że nie był to ogromny camping a raczej średniej wielkości ktoś odważył się załatwić swoje potrzeby (te grubsze) w basenie. Może to i dobrze ,że dowiedziałem się długo po powrocie bo nie wszedłbym więcej do tego basenu.
Nie piszecie tutaj ale rozumiem ,że sanitariat był wliczony w cenę (taki był za granica jak ja byłem) .Za to w Polsce na tych które maiłem okazje odwiedzać w tym roku jako gość na dzień ( dookoła jeziora powstały campingi i nie ma dojazdu do niego trzeba płacić za wjazd itd. Co ciekawe jezioro państwowe ,nie dzierżawione przez osoby prywatne ) dla obcych ale i dla mieszkańców campingu sanitariat był płatny i o ile wychodziło 28zł /noc za osobę to po dodaniu sanitariatu robiło się 35zł /noc za osobę o ile nie mamy problemów z żołądkiem . Taka kwota pozwala już zastanawiać się w tym miejscu które opisuje nad wynajmem kwatery. Mało tego wiele osób miało zakupione prysznice turystyczne i pod nimi się myli a za potrzebą ,,w krzaki”. Oprócz wygody z prądem podziękowałbym za taki camping i jeśli jakimś cudem znalazłbym wolne miejsce pojechałbym na dziko. Zwiedziłem nad tym jeziorem 3/5 campingów wszystkie takie same. Co do kradzieży to również nie wesoło co ciekawe kradli wszystko nawet rzeczy bez większej wartości ( rurki do podtrzymania przedsionków do camperów i przyczep campingowych. Podobno i ja tez bym obstawiał złomiarzy . Dlatego jakoś nie mam ochoty na namioty (ale zrymowałem) , za to spanie w domku campingowym , przyczepie , camperze jak najbardziej. Tylko ,że wychodzi jak to już tutaj pisali drożej (camper , przyczepa) niż wynajęcie apartamentu. A ja jestem (pomimo ,że już jestem na liście tych gorszych z powodu miłości do wypadów ,,na dziko”) dodatkowo w sytuacji gdzie na każdym wyjeździe niestety każda kunę oglądać podwójnie. I jest to kolejny powód dla którego optuje za wyjazdem,, na dziko”+ kilka dni w apartamencie. Nie wiem czy pisałem , ale przez weekendowe wypady an ryby z znajomymi pokochałem spanie w samochodzie i dla mnie jest ot super.
Przepraszam jeśli można to uznać za camping to byłem jeszcze raz nie tak dawno na Mazurach oprócz basenu standard identyczny jak w opisanych powyżej tylko deski były .Tylko nie wiem czy można nazywać campingiem miejsce gdzie nie było niczego innego tylko domki letniskowe pod wynajem (nasze akurat były wykupione na własność przez kumpla) . Sanitariat bezpłatny na szczęście.
gusia-s napisał(a):Na Pagu w okolicach Povljany a dokładnie tu spotkałam w ubiegłym roku biwakujące przez kilka dni kampery w małym lasku nad samym brzegiem morza. Miejsce bardzo ustronne - osobówka z drogi pewnie by była niewidoczna, kampery jednak między drzewami dało się dostrzec przez ich gabaryty i białe poszycie. Skoro stali tam kilka dni to najwyraźniej nikt się nimi nie interesował i nie przegonił. Przynajmniej 3 kolejne dni ich tam widziałam przejeżdżając.
Nie wiem czy to jest dokładnie to miejsce o którym niedawno rozmawialiśmy (dziwne wydawalo mnie sie ,że to było na ,,kontynencie" a nie an wyspie) , ale wygląda świetnie ( na dodatek nie daleko od mnie według map od siebie mam tam równe 1100km )a raczej wyglądało bo jeśli dowie się o tym miejscu za dużo osób to po pierwsze zaczną tam się zjeżdżać i nocować na dziko , ale w tym najmniejszy problem bo sam tam mam chęć się wybrać .Gorzej jak zaczną robić tzw. ,,syf”. Co może sprowadzić w tamte okolice zmożone kontrole policji , zresztą zbytnie okupywanie tych miejsc przyniesie podobny skutek bo przecież to straty dla państwa , a z tym trzeba przecież walczyć. Jednak nikt nie odpowiedział mnie na pytanie które zadałem an samym początku przebywania na tym forum. Co grozi mnie (jaka grzywna, kara, więzienie , deportacja ) , jeśli załóżmy ,że pojadę do tego lasku i grzecznie z zachowaniem czystości przekimam nockę tam a policja lub inne służby mnie nakryją? Załóżmy ,że maja dowody ,że spędziłem tam dwie nocki więc nie wykręcę się ,że tylko na moment 2h bo sen morzy. Podejrzewam ,ze coraz trudniej będzie o takie miejsca co by się ukryć.
Przepraszam za chaos .