Dlaczego camping

wikol napisał(a):Najbardziej marzy mi się kamper, piękna sprawa.

Jak dla mnie kamper ma więcej plusów ujemnych niż dodatnich , a przede wszystkim jest zbyt mało mobilny. No chyba, że stać by mnie było na wożenie jeszcze przynajmniej 2 skuterów.

rbogi napisał(a):Może te parę fotek przekona "wątpiących"
Mój niebieski brezentowy hotelik - doskonale się zasypia wsłuchując się w plusk Adriatyku o Chorwacki brzeg

Rbogi - te zdjęcia to faktycznie z lipca? Chyba z samego początku miesiąca.

z_byszek - mówisz i masz.
Domek w którym mieszkają właściciele, mieści się w nim również recepcja oraz węzeł sanitarny,
za domkiem pod drzewami tarasy dla lubiących cień.


W tej części mały taras z kilkoma drzewami


W/w taras innego roku i z innej perspektywy


Szersze ujęcie prawej części kempingu

te zdjęcia to faktycznie z lipca?

Na Żalo zatrzymywaliśmy się zawsze w okolicach 10 lipca, 4-5 dni i dalej.
Jednego razu gdy się rozbijaliśmy cała nadmorska część była wolna, w ogóle mało ludzi było na kempie.
Jednak w ciągu dwóch dni kemping się mocno zapełnił, właściciel podarował nam po butelce rakijii za to że przynieśliśmy mu szczęście

rbogi napisał(a):
Kemping nazywa się Żalo,
Miejsce spokojne i urokliwe ...

A obecność drogi nie przeszkadza, przecież jadranka jest tuż za plecami?

A obecność drogi nie przeszkadza, przecież jadranka jest tuż za plecami?

Pas drzewek i krzewów dobrze tłumił odgłosy drogi, jakoś nie zwracaliśmy na nią uwagi,
głośniejsze były cykady , a pod wieczór słychać było beczenie dzikich kóz pasących się na pobliskich urwiskach.

Na GSV asfalt wygląda na gładki, droga idzie w miarę po płaskim więc rzeczywiście nie powinno być źle. Teraz mi się przypomina mój pierwszy pobyt na chorwackim kempingu też położonym tuż przy jadrance (jeszcze przed jej remontem), ale namiot mieliśmy jakieś 100 m od niej i na jej poziomie. Mimo, że to było niedaleko od Dubrownika to w nocy było cicho bo po prostu ruch był znikomy.

rbogi napisał(a):z_byszek - mówisz i masz.

Dzięki za odpowiedź.
Ten kemping może być przyjemnym przerywnikiem /kilkudniowym/ w drodze na południe.

Mogę pisać wyłącznie "za siebie". Tym bardziej głupio byłoby przekonywać kogokolwiek do zmiany zdania nt. "kemping vs apartman". Ja od "zawsze" czyli mniej więcej trzydziestu kilku lat jeżdżę na kempingi. Do Cro od czternastu lat. Początkowo, oczywiście, z namiotem. Najpierw płócienna, poczciwa polska Warta. Potem marketowe 'igloo'. Zawsze ceniłem sobie niezależność, a pozorna udręka z rozstawianiem, pompowaniem materacy, itd, itp, była...pozorna. Wspólne (2+2) rozkładanie manelarni było dodatkowym czynnikiem spajającym rodzinę. Z przyczepą - inna bajka. Przekonanych nie ma co przekonywać. Domek na kółkach zapewnia praktycznie wszystkie wygody - te zbędne i te niezbędne, a auto pozwala na swobodne przejażdżki po okolicy bliższej i dalszej. Do pewnego "poziomu wyposażenia" w sprzęt dochodziłem stopniowo, rok po roku, metodą prób i błędów. Od kilku lat mam w budce przysłowiowe "wszystko" i z targaniem tego (2000km w jedną stronę) zero problemów. Nie straszne mi problemy typu "spalanie", "pod górkę", "cena kempingu", "ceny żywności", "kurs kuna/pln/eu", itd, itp. To wszystko jest wtórne, owszem, jakoś tam ważne, ale drugoplanowe. Sama jazda z przyczepą jest wolniejsza, spokojniejsza, myślę że w jakimś stopniu bezpieczniejsza od "nawalanki w jedną dobę, na dwóch kierowców nonstop, ile fabryka dała" (no offence). W czasie podróży łatwiej się posilić, odpocząć, napić kawy z własnych zasobów, zatrzymać się na "spontaniczny" nocleg, o potrzebach "filozoficznych" nie wspominając. A swoboda wyboru miejsca pobytu - bezcenna, co na swoich fotkach pokazał m.in. Kol. Rbogi. Życzę Wszystkim Forumowiczom Udanego Sezonu w Cro!


BTW Kemping Żalo http://wikimapia.org/#lang=pl&lat=44.427168&lon=15.213076&z=19&m=b na Wikimapii

Kemping Żalo na googlemaps, widok z drogi:
https://www.google.pl/maps/@44.426858,15.214171,3a,75y,284.09h,63.32t/data=!3m4!1e1!3m2!1sGGNssmSytp0VEjr8t9iw2A!2e0

Jackar napisał(a):

antek23 napisał(a):Dlaczego kemping??
Prawdę mówiąc to w ty roku jadę na kemping po raz pierwszy, po przeczytaniu właśnie tego wątku. Namówiliście mnie, do cro jadę nie po raz pierwszy. Wyjazd na kemping będzie pierwszy raz.

I ja mam dokładnie tak samo. Zgadzam się z każdym słowem

Brawo za wybór

Pamiętam nasze pierwsze wakacje w Cro. Pojechaliśmy do apartamentu i podczas wieczornej przechadzki zobaczyliśmy ludzi, atmosferę i klimat na jednym z campów. Wakacje dobiegły końca i zacząłem jak robak drążący jabłko przekonywać swoją lepszą połowę na kolejny wyjazd ale tym razem pod namiot. Troszkę to trwało ale efekt zamierzony został osiągnięty. I się zaczęło przeglądanie i kompletowanie sprzętu biwakowego. Kolejny rok już wyjazd pod namiot. Teraz jedziemy już 3 raz. Z roku na rok uzupełniamy swoje dobrodziejstwo inwentarza podpatrując innych cromaniaków dokupując lub wymieniając sprzęcik. Nie żałujemy żadnej wydanej złotówki i podjętej decyzji.
Faktem jest, że należy spakować wszystkie potrzebne rzeczy(namiot, materace, itp) ale umiejętność wyboru
i odpowiedniego rozmieszczenia w samochodzie pozwala naprawdę na wygodną podróż. Po przyjeździe na miejsce i rozbiciu naszego "domku" nie pozostaje już nic tylko cieszyć się z uroków wakacji. Świetnie spędzone dwa tygodnie dają możliwość zresetowania głowy, zapuszczeniu delikatnego zarostu , spędzaniu wieczorów po zaśnięciu dzieci z lampką wina i tacą owoców do późnego wieczora. W tym roku udało nam się przekonać znajomych po podważeniu ich mitu, że pod namiotem niewygodnie, gorąco, spartańsko, do wspólnego wyjazdu i mam nadzieję, że będą również zadowoleni jak my.
Pozdrawiamy wszystkich niezdecydowanych. Warto nieraz podjąć decyzję choć nie jest ona zgodna z naszymi utartymi scenariuszami.

po wielu latach skosztowaliśmy campingu (głównie ze względów kosztowych) i bardzo nam to spasowało, a gwoli ścisłości to pojechaliśmy mniej więcej, pół na pół campy i app. i trzeba przyznać, że znaleźliśmy dobrą opcję na przyszłość;
tak będziemy jeździć przy urlopie 2-tygodniowym objazdowym

My też w tym roku pół na pół i bardzo byliśy zadowoleni ,chyba nawet bardziej z tych pięciu dni pod namiotem
za rok, jak tylko będzie to możliwe,to jedziemy ze znajomymi też pod namioty

przy okazji wyjdzie akcja poznajmy się po facebooku

A ja Cie nie polubię na fejsie i nic nie napiszę

bluesman napisał(a):A ja Cie nie polubię na fejsie i nic nie napiszę

dzięki! a już się bałem...