napisał(a) volumen » 22.12.2004 11:37
Jacku, specjalnie dla Ciebie chciałem tu przytoczyć wiesz Adama Asnyka "Nadzieja". Towarzyszy on mi od jesieni 1981 roku, zawsze, w ciężkich chwilach był ze mną, dodawał otuchy i energii. Niechże i Tobie jej doda.
Miejcie nadzieję, nie tę lichą marną
Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,
Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno
Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
Miejcie odwagę, nie tę jednodniową
Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
Lecz tę co wiecznie z podniesioną głową
Nie da się zepchnąć z swego stanowiska
Miejcie odwagę, nie tę tchnącą szałem,
Która na oślep leci bez oręża.
Lecz tę co sama niezdobytym wałem
Przeciwne losy stałością zwycięża
Przestańmy własną pieścić się boleścią,
Przestańmy ciągłym lamentem się poić.
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią
Mężom przystoi w milczeniu się zbroić
Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje
I przechowywać ideałów czystość
Do nas należy dać im moc i zbroję
By z kraju marzeń wyszły w rzeczywistość.
Miejcie nadzieję, nie tę lichą marną
Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,
Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno
Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.