Re: DJ PabloX miksuje plaże Pagu, Rab, Senj, Zadar... Cro 20
Wicekról i ban Chorwacji, książę Nikola Šubić Zrinski był za życia (1508 - 1566) szanowanym władcą i wodzem, który stoczył wiele zwycięskich bitew z Turkami, jednak uznanie za bohatera dwóch narodów i trwającą po dzisiejsze czasy sławę przyniosła mu bitwa, którą przegrał i stracił w niej życie.
Latem 1566 roku nieliczne oddziały księcia (ok. 2500 żołnierzy, w większości Chorwatów) przez 33 dni wiązały walką 100-tysięczną armię turecką dowodzoną przez jednego z najwybitniejszych sułtanów w historii Turcji - Sulejmana Wspaniałego.
W trakcie oblężenia twierdzy Sziget na Węgrzech, bronionej przez księcia Zrinskiego i jego żołnierzy, sułtan zmarł w nocy z 5 na 6 września 1566 r. Zgodnie z odwiecznymi prawami ludów tureckich, z chwilą śmierci władcy, wojska uczestniczące w wyprawach wojennych powinny szybkim marszem powrócić do ojczyzny. Rozwiązanie bardzo pragmatyczne, każdy wódz był możnowładcą lub klientem któregoś z możnych. Z zaprawionym w bojach wojskiem trzeba było powrócić do domu, żeby być gotowym na różne ewentualności, łącznie z wojną o władzę dla siebie lub swojego protektora...
...tym razem uczyniono jednak wyjątek. O śmierci Sulejmana Wspaniałego nie poinformowano armii, oblężenie Szigetu musiało trwać. A sytuacja księcia Zrinskiego była dramatyczna - po trwającej już miesiąc obronie twierdzy pozostało przy życiu nie więcej niż 600 obrońców. Skończyła się żywność, a amunicji pozostało za mało na odparcie kolejnego ataku. Turcy wysadzili w powietrze część murów, wzniecili w twierdzy pożary i przygotowywali generalny szturm.
W tej sytuacji książę, nie mając nadziei na odparcie kolejnego szturmu, przeprowadził niespodziewany manewr - na czele ocalałych jeszcze żołnierzy poprowadził desperacką szarżę na oddziały tureckie. Liczył na to, że z resztkami wojska zdoła przebić się przez pierścień oblężenia i ujść z pułapki, jaką stała się płonąca twierdza. Plan był prosty i dobry, nieklasyczny manewr rzeczywiście zaskoczył Turków, ale ich przewaga była zbyt wielka, żeby pomysł księcia mógł się udać.
Nikola Šubić Zrinski, zachęcający swoich żołnierzy do ataku nietypowym zawołaniem "Tko zadnji, magarac!", czyli "Kto z tyłu, ten osioł!", poległ w walce u bram twierdzy, której bronił. Według tradycji, wzmocnionej w późniejszym czasie przez sztukę (opera, malarstwo) po śmierci księcia jego głowę otuliła chorągiew z chorwacką szachownicą na białym tle.
W dzisiejszych czasach Nikola Šubić Zrinski jest bohaterem dwóch narodów - Chorwatów i Węgrów (którzy nazwisko Zrinski podają jako Zrinyi). Powstały liczne obrazy, poematy, pomniki, a nawet opera ku czci księcia.
W Chorwacji przyznawany jest Order Zrinskiego, wizerunek księcia pojawił się też na znaczku pocztowym (i innych wybitnych członków rodu też - seria pięciu znaczków)
Szacunek dla księcia znalazł też wyraz w tym, że Węgrzy nazwiskiem Zrinyi nazwali linię dział samobieżnych, które skonstruowali w czasie II wojny światowej (Zrinyi I - niszczyciel czołgów, Zrinyi II - haubica szturmowa).
Arie z opery poświęconej księciu popularne są... w Japonii. Legendę księcia Zrinskiego zanieśli tam chorwaccy marynarze, którzy pod koniec I wojny światowej walczyli na okręcie CK Monarchii u wybrzeży Oceanu Spokojnego. Wprawdzie zdaniem samych Chorwatów, okręt nie był austro-węgierski, tylko chorwacki...
Minęły wieki, w Sziget wystawiono wspólny pomnik dwóm wielkim wodzom, którzy w odstępie trzech dni odeszli do wieczności pod murami twierdzy.