DJ PabloX miksuje plaże Pagu, Rab, Senj, Zadar... Cro 2013

PabloX napisał(a):...

Buber napisał(a):Fajnie, że piszesz dużo o historii ... i tutaj ... i w wątku Raula.

Należysz do nielicznego grona osób, którym to moje pisanie o historii się podoba, hvala Ci za to i chwała też!
A w wątku u Raula, to chyba niepotrzebnie się odzywałem, bo mam wrażenie, że mimo iż starałem się pisać jak najprościej, wiele osób i tak nie zrozumiało
....

Bardzo mi się podoba ... zwłaszcza jak jest to dobrze podane .

A polemiką bym się przejmował ...i robił swoje ...
Wiadomo ... trzeba poznać zdanie innych, ale też pamiętać,że opinia jest jak d ..a - każdy ma własną ...


Pozdrawiam

tony montana napisał(a): Hardcore'ów nie będę dawał (...)

Dawaj, może być ciekawie



Ja też tu wrzucam nie tylko słodkie i miłe kawałki, ale i mniej łagodne punkowe i nowofalowe klimaty z tamtych stron.

tony montana napisał(a): Skoro jesteśmy już w tym klimacie to muzyczka z bardzo mocnego filmu

36 quai des orfèvres
(też słuchamy do końca, bo to utwór z tych, które najlepsze i najgłośniejsze robią się przy końcu)

Świetny film, kto nie widział "36", to polecam.

Do muzyki z "36" pasowałaby jakaś dedykacja dla policjantów.

Buber napisał(a): opinia jest jak d ..a - każdy ma własną[/i] ...

Słusznie, a 4 litery dobrze jest wygrzać na słońcu i wymoczyć w słonej wodzie

Czyli co robimy

Jasne, jedziemy na plażę - kolejny dzień, kolejna plaża - tym razem Sveti Duh.

Tak to wygląda:












I jeszcze jedno - jadąc nad Paški Zaljev liczyliśmy na cieplejszą wodę...

...i...

...jak myślicie, słusznie?

Popieram tę koncepcję ...
Woda, tam gdzie się do niej wchodzi ... powinna być ciepła.
No chyba, że ... znowu jakąś krę przywiało .

Buber napisał(a):Popieram tę koncepcję ...
Woda, tam gdzie się do niej wchodzi ... powinna być ciepła.

Słusznie - i tym razem była Mówiąc ściśle - pierwszego dnia na Prnjicy była znośna, a potem z każdym dniem coraz cieplejsza. Albo słoneczko szybko dogrzewało Paški Zaljev, albo może my się przyzwyczajaliśmy

Pora na jedną z większych atrakcji Pagu, czyli wycieczkę na Rab

Wiem, dla Pagomaniaków zabrzmiało jak profanacja

Popłynęliśmy na Rab z Tovarnele, łódką "Maslina". Do której powinno wejść chyba maks. 18 pasażerów. Na pokładzie było o 10 pasażerów więcej i jakoś dało radę. Siedziałem na jakimś schodku, a dzieci na kartonach z bananami, które kapitan wiózł komuś na Rab. Najmłodszy synek dosiadł się do psa sympatycznej niemieckiej rodziny. Pies nie rozumiał po polsku, ale i tak sprawiał wrażenie bardzo mądrego



Rab zrobił na nas przepiękne wrażenie - super miasto, z rozległą, doskonale utrzymaną starówką, wspaniałym parkiem, pięknymi widokami i normalnymi cenami w kawiarniach i cukierniach.











Fotek z Pagu będzie więcej, m.in. trochę różnych detali, okien, drzwi, ale podzielę je na kilka postów, żeby sprawnie się ładowały i dały oglądać bez przesytu.

Poza tym, w Rabie przez prawie dwie godziny aparat odmówił posłuszeństwa i dużą część zdjęć zrobiłem telefonem (a nie lubię telefonu w roli aparatu, więc robienie zdjęć nieco ograniczyłem).

To był fish picnic

Rab muszę kiedyś zobaczyć, chodzi za mną

PabloX napisał(a):Pora na jedną z większych atrakcji Pagu, czyli wycieczkę na Rab

... ale zgadzam się ... zwłaszcza jak ktoś przebywa na zachodnim skraju Pagu, gdzie jeno masliny, owce i ... Włosi z Zrce ...

PabloX napisał(a):Popłynęliśmy na Rab z Tovarnele, łódką "Maslina". Do której powinno wejść chyba maks. 18 pasażerów.

No to szyper przegiął - patrz druga fotka w tym poście - to prawdziwa pojemność Masliny...
Miał szczęście, że mu putnicy bananów nie zjedli .

Lednice napisał(a):To był fish picnic

Tylko podrzutka w tą i z powrotem. Łódka kursuje codziennie, ma rozkład jazdy. Dorosły płaci 55 HRK za bilet w obie strony, dla dzieci jest zniżka. Kapitan był tak skacowany, że nie od wszystkich pobrał opłatę. Gdybyśmy już na Rabie nie ustawili się razem z Niemcami, żeby mu zapłacić, to sam by o tym zapomniał. W drodze powrotnej był już w znacznie lepszej formie, popisywał się przed młodą pasażerką, sterował łódką jedną nogą przez okienko

Rybki i rakiji nie podaje, ale i tak jest wesoło

Lednice napisał(a):Rab muszę kiedyś zobaczyć, chodzi za mną

Miasto polecam, dla mnie jedno z ładniejszych miast w Cro. Wyspa według opisów na forum też przyjemna, szczególnie dla rodziny z dziećmi. Co tu dużo mówić, jeżeli za rok wakacje będą jednak w Cro, to bardzo możliwe, że na Rabie

Buber napisał(a):

PabloX napisał(a):Popłynęliśmy na Rab z Tovarnele, łódką "Maslina". Do której powinno wejść chyba maks. 18 pasażerów.

No to szyper przegiął - patrz druga fotka w tym poście - to prawdziwa pojemność Masliny...

12...

Norma przekroczona ponad dwukrotnie... a w drodze powrotnej pasażerów było jeszcze więcej, w tym jeden koleś z rowerem. Nie było łatwo nie tylko gdzie usiąść, ale i stanąć w miarę wygodnie. Paru młodych putników opalało się na dziobie, z rzeczonym rowerem gdzieś pod plecami.

Buber napisał(a): Miał szczęście, że mu putnicy bananów nie zjedli .

A mnie nawet tak kusiło, banan w sam raz na śniadanie
A że trzeba było wcześnie wstać i się pospieszyć, żeby do tych Tavarneli dojechać, to nie zdążyliśmy w apartmanie zjeść śniadania i na łódce byłem już trochę głodny

Jak ja byłem teraz na fish picnicu, to Ukraińcy spili bosmana Chorwata.
Ale kapitan był trzeźwy

Wesoło było Nie tylko były takie atrakcje

Jak Rab to albo siedzieć tam z tydzień,
albo wycieczka statkiem

A tak w ogóle, to wracamy do dedykacji muzycznych.

Bajaga i Instruktori - Sarene pilule za lilule

Piosenka jest oczywiście dla forumowych medyków (jedynym, którego kojarzę jest Buber, ale nie sądzę, żeby na forum był tylko jeden doktor) - żeby zawsze mieli tak wesoło jak w tym oldskulowym teledysku (1985 r.). Najprzyjemniej wygląda końcówka, a zespół Bajaga i Instruktori odkryłem dzisiaj wieczorem. Kolejna fajna kapela z ex-Jugo lat 80-tych

Lednice napisał(a):Jak ja byłem teraz na fish picnicu, to Ukraińcy spili bosmana Chorwata.
Ale kapitan był trzeźwy

Spił Ukrainców?

Lednice napisał(a):Wesoło było Nie tylko były takie atrakcje

Statek pijany?

Lednice napisał(a):Jak Rab to albo siedzieć tam z tydzień,
albo wycieczka statkiem

My już opcję ze statkiem mamy obcykaną, więc następnym razem właśnie tak, jak napisałeś - tydzień tam.

PabloX napisał(a):A tak w ogóle, to wracamy do dedykacji muzycznych.

Bajaga i Instruktori - Sarene pilule za lilule

To ja zadedykuję dla autora tematu coś o Rabie, skoro wywarł pozytywne wrażenie

Nima škoja do Raba škoja

[quote="PabloX"]
Spił Ukrainców?

Nie, bo nie pił. Był z dziewczyną, nie wypadało Brać za męża pijaka
A jak tańczyła


Statek nie był pijany w komplecie, bo poza kapitanem Niemcy nie pili
Niemcy w sporej liczbie pochowali się po kątach i ani mru mru.
Obce im były toasty: Za Polszu, za Ukrainu, za euro
Ciekawe, co napiszą o tej wycieczce na ich forach o Chorwacji

Dyskoteka na pokładzie statku, to jest to

PabloX napisał(a):
Popłynęliśmy na Rab z Tovarnele, łódką "Maslina". Do której powinno wejść chyba maks. 18 pasażerów. Na pokładzie było o 10 pasażerów więcej i jakoś dało radę. Siedziałem na jakimś schodku, a dzieci na kartonach z bananami...

13/08/2013 lądujemy w Tovrnele ok. 09.30. Kolejka na przystani już całkiem całkiem. Przed 10.00 zaczynają pakować ludzi do łodzi, dwóch łodzi, bo o 10.00 odpływa jeszcze Artina. Nie załapujemy się. Łodzie załadowane na full. Szef wszystkich szefów stwierdza, że wróci po nas o 11.00. No to czekamy godzinkę... Wrócił i zabrał naszą dwójkę, szóstkę Włochów, siódemkę Słoweńców, trójkę Chorwatów, czwórkę chyba Holendrów z czterema rowerami (wylądowały na dachu) z bagażami i jeszcze jakąś trójkę znajomych Chorwatów:). 12 osób? Eeeee..... Pomyślcie teraz, jak były wcześniej te łodzi naładowane.
Aha, na przystani jeszcze zostały osoby, ok. 10. Zakładam, że pewno umowił się z nimi na 12.00.

PabloX napisał(a):W drodze powrotnej był już w znacznie lepszej formie, popisywał się przed młodą pasażerką, sterował łódką jedną nogą przez okienko

Mówisz - masz:)