Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Debiut w roku pandemii - Salzburg, Pag i Brac

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
kai_30
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 78
Dołączył(a): 01.08.2014
Debiut w roku pandemii - Salzburg, Pag i Brac

Nieprzeczytany postnapisał(a) kai_30 » 13.12.2020 14:47

Przyszedł czas i na mój debiut w relacji 8O Lata planowania, siedzenia na forum, czytania z wypiekami na twarzy wszystkich relacji, co roku nadzieja, że może się uda, i zawsze coś – a to auto za stare, a to remont, a to ogólny brak czasu… Aż wreszcie nadeszła jesień 2019 i stanowcza decyzja, że choćby się waliło i paliło, w następne wakacje jedziemy!

I znowu wielotygodniowe wertowanie forum w poszukiwaniu miejscówki. Tyle miejsc chciałabym zobaczyć, no jak tu dokonać wyboru? Niemożliwość, ale jednak się udało. Jeszcze tylko przekonać męża, że trzy tygodnie urlopu to absolutny mus, i można dokonywać rezerwacji.

A potem przyszedł marzec i lockdown. Pojedziemy? Nie pojedziemy? Otworzą granice? Nie otworzą? Zaliczki przepadną? Może sami zrezygnujemy, bo za duże ryzyko? Do samego terminu wyjazdu zżerał mnie stres :evil:
No ale, wiadomo, skoro piszę relację, to znaczy że pojechaliśmy. Chociaż z planów nie wszystko wyszło - planowaliśmy spędzić kilka dni w słoweńskich Alpach, ale Słowenia w ostatniej chwili zamknęła nam drzwi przed nosem, umożliwiając tylko tranzyt. Skład wycieczki: ja, Małżonek i jedenastolatek powoli wchodzący w etap nastoletniego trolla. Termin: 28.06-18.07. Trasa? Mała zajawka zdjęciowa poniżej i wszystko będzie jasne 8)

130974736_1024046468083892_2570085804363774528_n.jpg


131478405_426042541758306_6133246808168755091_n.jpg


P1000243 kopia.jpg



130987212_218595096497591_4326956839666499149_n.jpg



130962429_388703062388383_8453353216048481884_n.jpg



130987212_218595096497591_4326956839666499149_n.jpg


To co, kontynuować, czy dać sobie spokój, bo wszystko byyyyyło, a ja taki świeżak podekscytowany? :lol:

PS. Nad umieszczaniem zdjęć muszę jeszcze popracować, bo coś nie pykło.
Załączniki:
131010769_977701929421541_3908900187016753381_n.jpg
130963960_2830878700481922_1460736323399784717_n.jpg
Ostatnio edytowano 13.12.2020 16:38 przez kai_30, łącznie edytowano 2 razy
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017
Re: Debiut w roku pandemii

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 13.12.2020 14:52

Pewnie, że kontynuuj. Jakbym widział coś znajomego... Hmmm.. A pyknąć pyknie... Tego akurat nikt nikomu za złe nie ma, jak coś nie pyka... Jakby tam miast y było u... no to może:)
kai_30
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 78
Dołączył(a): 01.08.2014
Re: Debiut w roku pandemii

Nieprzeczytany postnapisał(a) kai_30 » 13.12.2020 15:00

No przecież, że znajome widoki, pisałam już, że zmysłowa relacja przyczyniła się do ostatecznej decyzji o lokalizacji :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Debiut w roku pandemii

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 13.12.2020 15:02

Piękne zdjęcia :)

Chętnie poczytam o debiucie 8)
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Debiut w roku pandemii

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 13.12.2020 15:04

To co, kontynuować, czy dać sobie spokój, bo wszystko byyyyyło, a ja taki świeżak podekscytowany? :lol:


Kontynuować :idea: Z przyjemnością będę czytać i oglądać :papa:
kai_30
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 78
Dołączył(a): 01.08.2014
Re: Debiut w roku pandemii

Nieprzeczytany postnapisał(a) kai_30 » 13.12.2020 15:07

maslinka napisał(a):Piękne zdjęcia :)

Chętnie poczytam o debiucie 8)


Ach! Z takich ust pochwała, wzruszyłam się! :oops:

Twoje wątki, maslinko, znam niemal na pamięć, i w ogóle, podczas tego debiutanckiego pobytu co chwila miałam takie jakby deja vu - a przecież to nie ja tam byłam, tylko inni :mrgreen:

Kapitańska Babo, no to jedziemy! Niestety, z wodnych środków lokomocji tylko promy...
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9330
Dołączył(a): 20.08.2015
Re: Debiut w roku pandemii

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 13.12.2020 15:10

Jestem tego samego zdania, co moi przedmówcy :lol:
Kontynuuj. :papa:
kai_30
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 78
Dołączył(a): 01.08.2014
Re: Debiut w roku pandemii

Nieprzeczytany postnapisał(a) kai_30 » 13.12.2020 15:35

Najpierw o przygotowaniach (ten kilkuletni proces decyzyjny litościwie pominę milczeniem i skupię się na już realnym planowaniu).

Generalnie, największy problem polegał na tym, że chciałam WSZYSTKO. Istrię, wyspy, Dalmację, kemping, apartament, jak najwięcej zróżnicowanych krajobrazów, życie podwodne, atrakcje dla Młodego oraz ciszę i spokój dla siebie, po męczącym roku. Nie do pogodzenia? No w stu procentach pewnie, że nie, ale plan ukształtował się następująco:

- Salzburg zamiast utraconych rezerwacji w Słowenii - tysz piknie, a do tego w gratisie, bo pobyt u rodziny :mrgreen:
- tydzień na Pagu na kempingu Strasko w ramach zapewniania atrakcji dla Młodego (gdzie miał te atrakcja to insza inszość, będzie o tym więcej we właściwej części...)
- tydzień na Bracu, w Sutivanie konkretniej, w ramach poszukiwania spokoju.
- po drodze tam i nazad jeszcze nocleg u przyjaciół pod Monachium (mieszkamy na północy Polski, drogi na raz sobie nie wyobrażam, zwłaszcza że jestem jedynym kierowcą), a z powrotem jeszcze dodatkowo zwiedzanie Splitu i nocleg w Karlovacu.

Jak było? Zarąbiście. Bałam się, że tak się nakręciłam, że na miejscu się zawiodę. Nic podobnego. Zawiodła mnie tylko trochę rodzina, odmawiając włóczenia po wertepach, więc nie zobaczyłam wszystkiego, co chciałam, no ale w sumie to bardzo dobrze - trzeba coś zostawić na kolejny raz :mrgreen:

No to lecim!

W ostatni piątek czerwca Młody miał odebrać świadectwo, i w sobotę mieliśmy ruszać. (Edytuję, bo zapomniałam - przesunęliśmy wyjazd na niedzielę, bo rano trzeba było lokal wyborczy jeszcze zaliczyć!) Trochę nie wyszło, zakończenie roku przesunięto na poniedziałek, więc paska nie zobaczył (ani na świadectwie, ani na tyłku ;) ), sobotę poświęciliśmy na zakupy, częściowe pakowanie (Dacia Logan MCV bez bagażnika na dachu była pewnym wyzwaniem, zważywszy na mnogość sprzętu kempingowego oraz koło zapasowe zajmujące dodatkowo miejsce, bo w miejscu koła jeździ butla z gazem, ale ja uwielbiam bagażnikowy tetris) i - haha - odpoczynek przed podróżą.

bagażnik2.jpg


Tetris jak najbardziej, wszystko się zmieściło, ale z odpoczynkiem trochę mi nie wyszło, udało mi się zasnąć na półtorej godziny, stres mnie zjadł, bo to miała być pierwsza moja tak długa droga. W niedzielę z samego rana tuż po otwarciu lokali wyborczych złożyliśmy podpisy na liście i ruszyliśmy w pierwszy etap - ponad 900 km do Vierkirchen pod Monachium.

Z tego etapu drogi nie mam absolutnie żadnego zdjęcia - bo co prawda po prawie pustych autobanach jechało się świetnie, i gdzieś w połowie drogi wyluzowałam wreszcie, ale żeby Małżonka zmusić do focenia to nie pomyślałam. Jak już wyluzowałam, i zaczęła mi jazda nawet przyjemność sprawiać, to dopadło nas oberwanie chmury, żadne auto nie jechało więcej niż 40 na godzinę. No ale nic, dojechaliśmy, rozpakowaliśmy małą torbę z rzeczami na nocleg, i poszliśmy na proszoną kolację do przyjaciół :)

Młody nie mógł się oderwać od samojezdnej kosiarki - jest w takim wieku, że nie może się zdecydować, czy wszystko jest super i zarąbiste, czy życie jest do bani, dejcie mi święty spokój i dużo internetów ;)

Vierkirchen.jpg
Ostatnio edytowano 13.12.2020 16:40 przez kai_30, łącznie edytowano 1 raz
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017
Re: Debiut w roku pandemii

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 13.12.2020 15:44

kai_30 napisał(a):No przecież, że znajome widoki, pisałam już, że zmysłowa relacja przyczyniła się do ostatecznej decyzji o lokalizacji :)


No faktycznie 24.01.2020 w mojej starej relacji... Przeoczyłem to...

A ja myślałem, że to tylko ja tak miałem, że młodą 11-latkę to tylko w ucho chciałem ciągle trzepać... Jak to dobrze, że to było 12 lat temu bo z taką komórą jak dziś to nie wygrywałbym tak łatwo jak w winx czy naklejkami:)
Podoba mi się taki lekko pazurzasty styl..
kai_30
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 78
Dołączył(a): 01.08.2014
Re: Debiut w roku pandemii

Nieprzeczytany postnapisał(a) kai_30 » 13.12.2020 15:49

Abakus68 napisał(a):A ja myślałem, że to tylko ja tak miałem, że młodą 11-latkę to tylko w ucho chciałem ciągle trzepać...


Wiesz, ja przez połowę pobytu byłam przekonana, że dziecko ciężko ukrzywdziliśmy, ciągnąc je przez pół Europy, kiedy on najwyraźniej wolałby zostać w domu przy kompie. A on teraz - TERAZ! - mówi, że to były jego wakacje życia i chce jeszcze raz. No za Chiny Ludowe bym się tego nie domyśliła, patrząc na jego zachowanie na miejscu.

Nie żeby to była jakaś nowość, to jest mój trzeci syn, i tak najłagodniej przechodzi tę dżumę zwaną dojrzewaniem (albo jeszcze wszystko przed nami...).

Dziękuję za komplement :oops:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Debiut w roku pandemii

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 13.12.2020 16:11

kai_30 napisał(a):Generalnie, największy problem polegał na tym, że chciałam WSZYSTKO. Istrię, wyspy, Dalmację, kemping, apartament, jak najwięcej zróżnicowanych krajobrazów, życie podwodne, atrakcje dla Młodego oraz ciszę i spokój dla siebie, po męczącym roku. Nie do pogodzenia?

Wszystko jest do pogodzenia :mrgreen:

Świetnie piszesz! Z humorem :D Super się czyta 8)
kai_30
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 78
Dołączył(a): 01.08.2014
Re: Debiut w roku pandemii

Nieprzeczytany postnapisał(a) kai_30 » 13.12.2020 16:18

W gościnnym domku przyjaciół padłam jak kawka o 22.00 i wreszcie odespałam zaległości. W poniedziałek wstaliśmy leniwie, do pokonania mieliśmy tylko 186km do Salzburga, pryszcz. Nie musieliśmy się spieszyć, bo kuzyni mieli być w domu dopiero po południu, więc zaplanowaliśmy wyjazd koło 11, żeby na spokojnie dojechać w te dwie godzinki, zaparkować, i przed ich powrotem zdążyć jeszcze pójść na miasto. Ha, ha, oraz ha. Nie wzięłam pod uwagę słynnych korków pod Monachium :twisted:

korek pod Monachium.jpg


Sznur aut pod horyzont, wlokących się niemiłosiernie, z nudów zrobiliśmy chyba ze trzy nieplanowane postoje, żeby sobie widoczki pooglądać (planowany był tylko jeden, na zakup winiet).

No widoczki ładne, nie powiem, nawet ze stacji benzynowej.

widok ze stacji benzynowej pod Monachium.jpg


No ale nic, w końcu dotarliśmy, kuzyni już byli, rozpakowaliśmy majdan "podróżny" w postaci jednej małej torby i polecieliśmy na starówkę coś zjeść i rzucić okiem na miasto chociaż, mimo niesprzyjającej pogody.

Salzburg 1.jpg


Więcej Salzburga w kolejnym odcinku, już słonecznym (aż za bardzo!)
travel
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2503
Dołączył(a): 20.11.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) travel » 13.12.2020 17:00

Melduję się w relacji i bardzo jestem ciekawa Waszych pierwszych reakcji na chorwackie cudowności :D
I baaaardzo lubię tą plażę z białym piaseczkiem :hearts: :papa:
kai_30
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 78
Dołączył(a): 01.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) kai_30 » 13.12.2020 17:18

Ostatni dzień czerwca przywitał nas niespodziewanie pięknym słońcem za oknem. Trzeba było tylko pokonać opór Młodego, który marudził, że nigdzie nie idzie, i wyruszyliśmy do Pałacu Hellbrunn. Piechotką, na malutki spacerek (jakieś 3 km), w pięknych okolicznościach przyrody i tego, malowniczych... I w palącym słońcu, czego jakby nie wzięłam pod uwagę i nie wysmarowałam się kremem z filtrem, co oczywiście okazało się być poważnym błędem. Spalić się na raka jeszcze przed wjazdem do Chorwacji to chyba tylko ja potrafię.

No ale nic to, dotarliśmy do malowniczego parku, kuzyn coś tam opowiadał o wielkich jesiotrach, patrzymy - no pływają potężne byki, to pewnie te jesiotry. Miałam pewne podejrzenia, że taki jesiotr to jednak inaczej wygląda, ale kto by tam mnie słuchał, sami ichtiolodzy mi towarzyszyli, ta...

Rzeczone (rzekome) jesiotry:

rzekome jesiotry.jpg


rzekome jesiotry 2.jpg


No nic, obeszliśmy stawy z każdej możliwej strony, Młody się trochę rozczmuchał i nagrywał lajwa dla kolegów z klasy, bawiąc się w Davida Attenborough, poszliśmy trochę w bok poszukać cienia, a tam, w płytkim, niepozornym baseniku:

jesiotry1.jpg


Normalnie bydlaki! Młody Attenborough przykleił się do baseniku i utknęliśmy przy (prawdziwych tym razem) jesiotrach na ponad godzinę :mrgreen:

jesiotry2.jpg


W końcu prośbą, groźbą i przekupstwem udało nam się go odkleić i poleźliśmy w górę.

Widoki z góry zacne, nie powiem. Zrobiły wrażenie na wszystkich, poza Młodym, który domagał się powrotu do jesiotrów i pójścia na obiecane lody.

Salburg z góry1.jpg


Salzburg z góry2.jpg


Testuję zoom ;)

Salzburg z góry3.jpg


No dobra, zleźliśmy, upał zabijał, więc poszliśmy na te lody, i odkryliśmy, że zrobiło się popołudnie, a z planowanej godzinki na zwiedzanie Hellbrunn zrobiły się cztery (cholerne jesiotry!). Odpuściliśmy zwiedzanie środka, poszwędaliśmy się jeszcze po parku, i wróciliśmy na obiad.

Po odsapnięciu zaproponowałam nieśmiało, żeby może na starówkę skoczyć, bo wczoraj zdążyliśmy tylko rzucić okiem... Spotkałam się z oporem, który bohatersko pokonałam, i poszliśmy na miasto ;) Niestety, oglądanie Fortress Hohensalzburg z bliska było mi dane tylko przez obiektyw aparatu z potężnym zoomem, bo towarzystwo ledwie żywe od upału zażądało zadekowania się w knajpianym ogródku i groziło, że mnie przywiąże do krzesła. Na dom rodzinny Mozarta ledwo rzucili okiem, starówka owszem, podobała się, zwłaszcza zacienione uliczki. Obejście katedry tak, żeby nie wychodzić na słońce było sporym wyzwaniem, ale jakoś się udało ;)

Za to w ramach niespodzianki znaleźliśmy wracając instalację pod nazwą "The Sound of Music" (Salzburg, wiadomo!). Każdy z tych sprzętów grał inną melodię :)

the sound of music.jpg


No i tyle było mi dane zobaczyć w Salzburgu. Pospieszyliśmy spać, bo nazajutrz miał być już lipiec, a wraz z jego nadejściem zaczynała nam się rezerwacja parceli na kempingu Strasko na Pagu :) Ale o tym już w kolejnym odcinku, bo i tak ten się rozwlókł niemiłosiernie.
mchrob
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1981
Dołączył(a): 06.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) mchrob » 13.12.2020 17:35

Świetnie się czyta, fajnie że nowa relacja się pojawiła. Zapisuje się na czytanie.
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Debiut w roku pandemii - Salzburg, Pag i Brac
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone