I powoli kończymy relacje z tegorocznych wakacji.
Ostatnia wizyta na Rucicy ,z niezbyt miłym akcentem.
.
Żegnamy się z rybkami
.
.
Potem nadszedł czas pożegnania się z gospodarzami ,na koniec dostajemy wyprawke do Polski (alkohol na T i P).
Pożegnanie z osiołkami:
.
.
Oczekiwanie na prom:
.
.
I znowu czekanie na prom
.
.
Ile jeszcze można czekać
I wreszcie odpływamy....
Po drodze jeszcze Senj;
.
.
.
.
Czas na wspólne pożegnalne zdjęcie....
i powrót do Polski prawie bez przygód:
anakin napisał(a):Z tym, że jak wracaliśmy to ten samochód ,który jechał pierwszy przed Lucko był drugi.
Drugi był pierwszym, a ten trzeci i czwarty jechały z tyłu.
Potem trochę się zmieniło, bo ten czwarty chciał być pierwszym.
Więc pierwszy stał się automatycznie drugim, a drugi trzecim.
Za bramkami ten pierwszy był ciągle pierwszym, ale my tego nie widzieliśmy bo pojechał na Słowenię.
Drugi więc jechał pierwszy, a za nim ten czwarty, który teraz był trzecim.
Ten pierwszy (który przed Lucko był drugim) czekał na stacji na resztę.
I ten drugi wjechał tam pierwszy, a zaraz za nim ten trzeci.
Był on jednak w rzeczywistości drugi, bo ten pierwszy przecież stał na parkingu.
Ale gdzieś na Węgrzech ten który za bramkami był pierwszy dojechał jako czwarty.
I już jako czwarty jechał do samego końca.
Przed nim oczywiście jechał pierwszy, drugi i trzeci.
Z tym, że pierwszy czasem był drugi, a drugi pierwszy.
Trzeci był zawsze trzeci.
.
Podmorskie zdobycze:
.
.
.
Podsumowanie:
BeJur napisał(a): Bo przecież ten Pag .... to .... co najmniej dziwne i przerażające miejsce
A Metajna.... szkoda pisac ....
Metajna jaka jest to każdy z Was zobaczył.Polecam tylko dla hardcorowców,odważnych,dla których dziwne odgłosy i zdarzenia nie będą zaskoczeniem.
Rodziny z małymi dziećmi to raczej do Gajac niż Metajny.Ewentualnie na godzinkę lub dwie na Rucicę i potem szybciutko uciekać z Metajny.
Ci którzy mają więcej odwagi i nie maja rodzin(y) na utrzymaniu mogą zaryzykować pobyt w Metajnie.I na pewno mają zagwarantowane emocje do końca pobytu.
Ci którzy słabo w nocy sypiają niech też sobie odpuszczą,tylko kamienny sen pomoże,ewentualnie odsypiamy w dzień ,
gdzieś na plaży albo krzakach.Ach... nie ma krzaków....to na kamieniach.
I nie zapomnijcie o stoperach.
A co w przyszłym roku?
Może Otok Mamula albo Palagruża.
A może jakaś robinsonada na bezludnej wysepce np.wyspa Farfarikulac
Ciekawe czy ktoś z forumowiczów spędził wakacje na takiej wyspie,bo relacji jakoś nie znalazłem.
Pozdrowienie dla wszystkich którzy tu zaglądali.
Stasiek
K O N I E C