olalala napisał(a):Jak wcześniej wspomniałam nie lubimy za dużo siedzieć w jednym miejscu więc jednogłośnie padła decyzja o wyjeżdzie na Plitvickie Jeziora. Z uwagi, iż nie przygotowaliśmy się do ich zwiedzania wiedzieliśmy tylko gdzie ich szukać ale nic poza tym. Na miejscu po kupnie jakaś słabo mówiąca po angielsku pani "doradzała" jak gdzie się udać, oczywiście wyglądało to tak" proszę iść w tamtą stronę aż dojdziecie do wodospadu" ok. Poszliśmy i po ok 20 min jest pierwszy wodospad, aparat w rękę i cykamy i idziemy dalej....szukać kolejnych po kolejnych 15 min doszliśmy..... do miejsca gdzie wchodziliśmy!!! jakież było nasze (i nie tylko nasze) zaskoczenie! To już, a gdzie reszta wodospadów przecież park ma tyle hektarów!! cóż niewiedza szkodzi. Dopiero potem dowiedzieliśmy się że przy wejściu kupuję się dodatkowy kurs statkiem ale mogę sie mylić gdzyż do tematów Plitvickich już wracać nie chcieliśmy. A oto co zarejestrowałam moim sprzęcikiem:)
Powrót do Nasze relacje z podróży