Dzień III i IV: środa, czwartek: Tribunj i VodiceWięc po ekscytujących przygodach dnia poprzedniego, odłożyliśmy na "półeczkę" problemy, przecież jesteśmy na wakacjach, jakieś awarie nie są w stanie zepsuć nam wyjazdu no nie
Plaża w Tribunj, tam natknęliśmy się na dead body:
Córa wieczorem ujeżdżała portowego osiołka:
Zmęczeni spacerkiem przystajemy na Ozujsko, ja normalne, żona radlerek:
Zwiedzamy Vodice, Historyczna mapka:
Z wąskimi uliczkami będziemy musieli poczekać, zwiedzając inne miasta, w Vodicach jest szeroko:
W pobliskiej konobie zaraz będzie pizza, jak my to lubimy PUSTO !!! Wszystko dla nas:
Wspomniana pierwsza w te wakacje pizza JUMBO:
Po napełnienie brzuszków, trzeba odpocząć, bo nogi nie chcą iść dalej
:
Antoś też rwie się do obiektywu, a co:
Zakotwiczymy tutaj na chwilkę, znowu jedzenie
, tym razem lody, muszę powiedzieć że znaleźliśmy jedną lodziarnię gdzie lody były smaczne, zdarzało się w Tribunj (obok parkingu płatnego) że lody były jakby dmuchane powietrzem o chemicznych smakach - feee, to samo było w Vodicac - więc aby znaleźć tę właściwą musieliśmy troszkę popróbować tu i tam:
Ten CHRYSTUS z drutu kolczastego robi wrażenie:
Przepiękne dojrzałe kiwi, aż chce się wyciągnąć rękę i zerwać
Muszę przyznać że wrzesień w Chorwacji to jeden z piękniejszych jeśli chodzi o drzewa i krzewy - wszystko akurat owocuje, owoce są już piękne i dojrzałe, no i oczywiście nie wspominając o winogronie: