OKI tak jak obiecałem zasiadam do dalszej relacji
Dzień II : wtorek:
Na początek wypadało by przedstawić widok z apartamentu u Daria, widok ten towarzyszył nam przez 3 tygodnie każdego ranka, poezja, eksplozja doznań dla oka, mógłbym pisać i pisać, ale po co zdjęcie jest:
Pierwsze śniadanie, szybkie zakupy na lokalnym ryneczku, cieplutka peka, świeże owoce i warzywa, wędlinki z Polski. Nie cykałem całości, bo po co, wystarczy to co lokalne, a przy okazji mam różne skojarzenia z układem ogórka i pomidorów ze zdjęcia, zresztą oceńcie sami:
No dobra najedzeni itp. czas na pierwsze wodowanie, cieplutko, woda świetna, cóż za piękny lazurowy kolor - damy już pływają:
Mężczyźni również zwodowani:
Jak mam uciętą głowę, rękę lub coś innego to na pewno zdjęcie robiła moja żona
Teraz trochę będzie HORRORU, część I: tutaj strachu nie będzie nadto - więc tego dnia po raz pierwszy zwaliło się autko "cudowna alfa 156 SW JTD" jak już pisałem nienawidzę tego złomu. Mieliśmy jechać do Szybenika, ale niestety bam, brak ładowania itp. na szczęście udało się wrócić do Tribunj, ale na tym koniec. Załatwianie mechanika, lawety z assistance itp. Jak się okaże, samochód będzie do odbioru dopiero w sobotę 7 września.
Horror część II: Żeby odreagować poszliśmy na plażę Zamalin skąd pochodzą dzisiejsze zdjęcia, a więc idziemy sobie rodzinką wzdłuż plaży szukając miejsca, idziemy i idziemy, ludzi sporo, wszystkie zacienione miejsca zajęte, patrzę o jedno jest i to świetne, nie przeszło mi nawet przez myśl że coś tu jest nie tak. Obok stoi jakiś gościu w rękawiczkach gumowych, jakaś pani z torbą lekarską pełną medykamentów, ale co tam myślimy sobie pewnie coś się stało, ktoś się skaleczył i oni pomagali. Rozkładamy pół-namiocik, matę plażową, córa skacze i coś śpiewa, ja oglądam się za siebie w stronę morza i mnie ZAMUROWAŁO, sino-fioletowe końcówki nóg wystają spod ręcznika, mówie do żony spadamy stąd i to szybko, mówiąc odwróć się, przepraszamy policjanta, im sorry i don't see body, on spoko nic się nie stało, jasne nic się nie stało kuwa
. Czemu nam nic nie powiedzieli, czemu nie odgrodzili jakoś miejsca, już widzę co sobie o nas pomyśleli wtedy inni - co za dziwni ludzie rozkładają się z dziećmi koło trupa, pewnie POLACY
. Więc była to jakaś starsza kobita która dostała zawału w wodzie i niestety nie udało jej się uratować, ponoć rodzina jak zobaczyła co się dzieje zwinęła się i uciekła zostawiając ją dogorewającą. Ok tym niemiłym epizodem kończę na dzisiaj
Z każdym dniem zdjęcia będą ciekawsze - zapewniam
Wszystkie zdjęcia wykonane aparatem Sony Cyber-shot DSC-HX200V - różne tryby od pełnego auto, do ustaw własnych.