napisał(a) dangol » 14.05.2008 20:18
Teraz trochę o jednej z większych miejscowości na wyspie, którą odwiedziliśmy jednego popołudnia, co oczywiście jest

zbyt krótkim czasem na poznanie wszystkich zakamarków. Ale zawsze lepszy rydz, niż nic

!
W XIV w.
Jelsa była portem wsi Pitve, a której pisałam wcześniej. Pitvianie pewnie wtedy nawet nie przypuszczali, że wkrótce to Jelsa będzie się bardziej liczyć...
Mieliśmy mały problem z zaparkowaniem samochodu w pobliżu portu, pojechaliśmy więc wyżej na jakąś uliczkę na północ od niego. Może to i dobrze, bo przynajmniej mieliśmy stamtąd fajny widoczek na miasteczko

.
Na skróty uliczkami-schodkami obok maleńkiego kościółka Sv. Mihovila było do centrum w zasadzie całkiem blisko

, a uliczki wychodziły wprost na park w pobliżu portu.
Zatoka portowa, w porównaniu z tą w Starim Gradzie, nieduża - ale bardzo urokliwa. Z nabrzeża widać wieżę kościoła parafialnego.
Pod parasolkami jest lodziarnia, a zaraz za nią knajpka, w której jedliśmy obiadek. Wszyscy byli zadowoleni - oprócz mnie

. To chyba do tej pory jedyny raz w Cro, kiedy podane danie mi nie smakowało. Miało to być rizotto z owocami morza i w zasadzie było

, tyle że z morskich stworów został w nim tylko mocno słony smak Jadranu, a sam ryż to była jednolita kleista masa

. Od tej pory zanim zamówię w jakiejś knajpce rizotto, najpierw patrzę

jak je podają komuś innemu - smaku i tak nie przewidzę, ale co najmniej podoba mi się to, co jem

.
Ostatnio edytowano 10.02.2020 10:44 przez
dangol, łącznie edytowano 2 razy