Mając groźbę egzaminów w przyszłym tygodniu dochodzę do wniosku, że wolę spędzić dzisiejszy dzień przed komputerem, wspominając cudowne wakacje, niż się ucząć. Tak więc kończę opowieść
Jak wspomniałam przy opisie plaż 20.09 było wietrznie (w nocy przeszła burza, po której rankiem nie było śladu, został tylko wiatr). Udało mi się nakłonić resztę rodzinki na wypad do Makarskiej. Bardzo chciałam zobaczyć ten cudny kurort, który tak wszyscy zachwalają.
Chcieliśmy wejść do muzeum muszli, ale zanim kupiliśmy bilet zobaczyliśmy kilka mało imponujących okazów i stwierdziliśmy, że ładniejsze mamy wyłowione w Igrane
Tak więc pooglądaliśmy kaplice, kościoły, port, plaże, cmentarz, obowiązkowo zaliczyliśmy cary za kilkanaście kun (rozumiem przez to rozwalające się po dwóch minutach balony, okulary dla dzieci, torebeczki i inne tego typu pierdoły, które na twarzy naszej córki wywołują uśmiech
). Do tego zafundowaliśmy małej hopsanie na dmuchanym zamku, zaopatrzyliśmy się w Lidlu (bardzo tanie owoce i darmowy parking, reszta miasta jeśli chodzi o parkowanie jest płatna) i wróciliśmy czym prędzej do naszego kochanego Igrane ze świadomością, że jutro mamy opuścić apartman…
A tu kilka zdjęć z Makarskiej (kilka, bo tak jakoś... No, sami rozumiecie, to nie Igrane
)
Jeśli chodzi o refleksje z tej części podróży…
1) LPG jest na niektórych stacjach na autostradzie. Mając mały zbiornik jak my warto nie czekać do ostatniej chwili z tankowaniem. Do tego popełniliśmy ten błąd, że musieliśmy tankować na Węgrzech
Taniej wychodzi nawet w Słowacji
2) Rodzice radzili nam płacić na bramkach i wszędzie gdzie się da kartą, jednak po przeliczeniu wyszło mi, że taniej wychodziło mimo wszystko kunami i tak potem płaciliśmy za wszystko (kupiliśmy je dosyć tanio
)
3) W „centrum” Igrane w garażu miła pani sprzedaje alkohol, dużo taniej niż np. w Živogošćiach. Bardzo żałujemy, że nie otworzyliśmy Prosku jeszcze w Igrane. Gdybyśmy wiedzieli, że to takie dobre wzięlibyśmy więcej butelek, nawet baniaki… A tak zostają wspomnienia o tym cudownym smaku
Za to rakije mieliśmy od pani z garażu i od gospodarzy. Muszę przyznać, że dla mnie smakowały zupełnie inaczej i nie wiem teraz która z nich była prawdziwą
4) W restauracjach mieliśmy się przestołować raz czy dwa, ale widząc ceny, stwierdziliśmy, że bidnych studentów z Polski nie stać na takie luksusy i przeżyjemy
Niestety nie zakładaliśmy, że będziemy tyle jeść i zapasy na cały pobyt skończyły się pod koniec pobytu w Igrane
5) Pogoda była piękna, ponad 30 stopni do 20 IX. Po tej burzy było zimniej, około 25 stopni, ale dalej dało się plażować, a na pewno dużo lepiej się zwiedzało
Wtedy też doceniliśmy posiadanie klimy w apartmanie, szczególnie w nocy.
6) Jeśli ktoś kiedyś znalazł złoty pierścionek na placu zabaw (jak my), lub ma dość żony i chce się pozbyć obrączki (
) to warto to zrobić w Chorwacji. W Polsce za pierścionek powiedzieli nam 80 zł, w Makarskiej z głupoty powiedziałam do męża „O, patrz, skup złota, może sprzedamy pierścionek?” i po przeliczeniu sprzedaliśmy go za 200zł…
7) Jeśli chodzi o trasę do Chorwacji, to my jechaliśmy Polska(okolice Krakowa)-Słowacja-Węgry-Cro. Będąc w Słowacji nie warto kupować winietki. Można zaoszczędzić 10E, a tylko około 15km jest na trasie droga płatna, którą bardzo łatwo i szybko objechać
Warto za to omijać z daleka Budapeszt. W zeszłym roku przejeżdżaliśmy przez niego 5 razy, za każdym razem były jakieś remonty, w ogóle nie oznakowanie i błądziliśmy po nim pond pół godziny. Chyba tą przydługawą obwodnicą byłoby szybciej, a napewno bezstresowo
Ostatnia rada, o której właśnie sobie przypomniałam! Zanim pojedzie się na południe warto mieć zieloną kartę. Będąc tak blisko Dubrovnika bardzo chciałam go zobaczyć, dopiero na miejscu dotarło do mnie, że zapomnieliśmy o zielonej karcie. Bez niej zostawała opcja płacić na granicy lub prom. Prom licząc nas trójkę + samochód wychodziło dosyć drogo, napewno mielibyśmy za to dodatkowy nocleg, na granicy nie wiedzieliśmy jak to wygląda, więc niestety Dubrovnik muszę zostawić na inny wyjazd
(Ale przynajmniej jest pretekst, żeby wrócić w tamte rejony
)