Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dalmacja: jachtem (2007,2008, 2009)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 25.09.2009 12:34

Tymona napisał(a): i czym prędzej zakładam kapok :wink: :D


W tym roku kapok nie jest konieczny 8) , bo przechyły znikome... Woda gładziutka :D. No, może nie jak stół, ale i tak nie ma porównania :roll: z tą z poprzedniego roku. Teraz będziemy mieć plażę na pokładzie :D



marsylia napisał(a): ja mam jeszcze pół melona chorwackiego w lodówce, ale pewnie dzisiaj już go wykończymy


Moje świeżynki z Cro już dawno wyjedzone :( , zostało jeszcze tylko wino :P i rogacze na zimowe własnoręczne rogaczówki.
Ostatnio edytowano 16.02.2020 18:38 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 25.09.2009 12:39

dangol napisał(a):Moje świeżynki z Cro już dawno wyjedzone :( , zostało jeszcze tylko wino :P i rogacze na zimowe własnoręczne rogaczówki.


Danusiu, będziesz robiła "rogaczówki"? Ciekawa jestem jak Ci wyjdą.
Ja nawiozłam tej "fasoli", ale z myślą raczej o wypiekach i też jestem ciekawa co z tego wyjdzie... :roll: .
A w butelkach zostało nam jeszcze sporo skarbów, w tym roku jakoś dużo tego nawieźiśmy :lol:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 25.09.2009 13:28

marsylia napisał(a): Danusiu, będziesz robiła "rogaczówki"? Ciekawa jestem jak Ci wyjdą.
Ja nawiozłam tej "fasoli", ale z myślą raczej o wypiekach i też jestem ciekawa co z tego wyjdzie... :roll:


Też jestem ciekawa co z tego wyjdzie :D , bo to będzie debiut Grzegorza, jak już upora się z nalewkami z rodzimych owoców. Najgorsze jest to, że nie mamy aktualnie w domu :? żadnego rogaczówkowego wzorca do porównań, a pamięć o smaku :P może być ulotna...
Ostatnio edytowano 16.02.2020 18:38 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
renatalato
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4919
Dołączył(a): 04.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) renatalato » 25.09.2009 13:46

I ja bardzo miło wspominam Trogir :lol: , cieszę się że mogłam go znowu zobaczyć na takich cudnych fotkach. Dla fotografa który tak pięknie uchwycił miasto i szczegóły, wielki pokłon.
Pozdrówki serdeczne :lol:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 27.09.2009 17:03

renatalato napisał(a): Dla fotografa który tak pięknie uchwycił miasto i szczegóły, wielki pokłon.


Fotografów było kilku :). Trogir jest piękny 8) , zresztą wiesz to sama, dzięki temu o ładne foty trudno nie jest. Niemniej jednak autorom zdjęć jest miło, że się podobało ich spojrzenie na miasteczko.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 27.09.2009 17:11

Oczywiście na jacht :? trzeba czekać, bo naszej łódki nawet jeszcze sprzątać nie zaczęli :( po poprzednikach. Na dotychczasowe trzy rejsy, tylko za pierwszym razem udało nam się odpłynąć o przyzwoitej godzinie. Być może to zbieg okoliczności, a nie niezbity fakt, że Kroki są sprawniejsze od Adriatic Charter? Nie wiem jak jest faktycznie, ale póki co taką opinię mam (chociaż trzy rejsy to statystycznie :roll: żadna próbka), tym bardziej że łódce odbieranej z Kroki nic nie mogliśmy zarzucić, a na obu Bavariach z obecnej firmy charterowej zawsze było coś do naprawienia, co wychodziło już przy ich odbiorze, ale niestety ujawniało się także dopiero w trakcie pływania...

Tak czy owak, czekamy :!: Pierwszą realną podaną nam do wiadomości godziną do odbioru łódki jest 15:00. Gdyby tak było w praktyce, nie byłoby źle! Mamy już wprawę w szybkim pakowaniu naszych manatków :) , odpłynęlibyśmy szybko jak błyskawica i przed ciemną nocą zdążylibyśmy do Palmižany albo na kotwicę w jakiejś zatoczce na Paklenich... Tam byłby dla nas idealny punkt startowy na jutrzejsze zdobywanie wymarzonej na ten rok wyspy. Byłby...
A tymczasem odwiedzamy miejscową restaurację i raczymy się zimnym Karlovačkiem :P . Zawsze to coś! Chociaż :idea: chciałoby się i to, i zaraz potem powiew wiatru bezpośrednio na Jadranie...

1-P9054401.JPG


Żeby jednak nie skończyć tego dnia tylko na piwku :wink: , ruszamy dupska i idziemy poza marinę, aby kupić tanie winko w plastiku. Wszakże już trzeba zacząć oszczędzanie, aby udało się jednak pojeść trochę drogich owoców morza... Na dodatek jak tak dłużej pójdzie, to "plastikowe" wino będzie trunkiem podstawowym na dzisiejszy wieczór. Po nocnej podróży jakoś nikt nie marzy o wieczorno-nocnej konobie, lepiej będzie sobie posiedzieć w kokpicie ze szklaneczką domaćego winka :) , najlepiej od razu w piżamkach, żeby potem gładko wśliznąć się pod kocyk na koji...
Zresztą, domaće winko ze sklepu w Kaštelu Gomilicy (wynoszone jest "na życzenie" z zaplecza sklepu do kasy) jest jak najbardziej OK, nie tylko ze względu na cenę, ale i smak :P . Utwierdzam się w tym cały czas, bo przed wyjazdem do domu zrobiliśmy sobie zapasik tego winka i teraz spijamy je wieczorami, :) żeby nieco zmniejszyć szok klimatyczny jaki mamy po powrocie... Często bywa tak, że to samo wino w chorwackich okolicznościach przyrody smakuje o niebo lepiej, niż w domowym fotelu :arrow: a to kasztelanskie jest cały czas wyśmienite :D .
Ostatnio edytowano 17.02.2020 15:59 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 27.09.2009 17:11

Danusiu dziękuję Ci za ten Trogir. :-) Ja również byłam w nim zbyt krótko, ale mam miłe wspomnienia. Pamiętam jak właśnie w Twierdzy Kamerlengo, Karolinka przezwyciężyła lęk wysokości i nie chciała wracać do Zatonu, tak urzekło Ja to miasto. :D

Chętnie jeszcze raz tam powrócę, teraz to wiem jak zwiedzać, gdzie zaparkować auto i chętnie napiłabym się kawy, chłonąc ducha historii :D

Pozdrawiam.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 27.09.2009 18:44

Aniu, Karolinka wyrasta na dzielną dziewczynkę :) , te schody w wieży Kamerlengo, mimo że nie jest ich dużo, są faktycznie strome. Zwłaszcza schodzenie nimi na dół dla mających lęk wysokości (coś na ten temat wiem :wink: ) to nie bułka z masłem. Skoro Karolcię urzekł Trogir, to znak że tak jak i Ty, pewnie kiedyś chętnie będzie zwiedzać wspaniałe pozostałości sprzed wieków...
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 27.09.2009 20:35

Poza kupnem zapasu winka w przystępnej cenie, musimy się jeszcze zatroszczyć o :idea: inne oszczędności. Najlepszym pomysłem wydaje nam się znalezienie miejsca do parkowania aut za mniej, niż chcą w marinie. Nie mamy jednak odwagi zostawić samochodów całkiem samopas i to rzecz jasna nie o to chodzi, że mogą zniknąć one same czy coś ze środka (o ile przez gapiostwo zostawimy coś z rzeczy, które powinny trafić na łódkę), tylko że w okolicach mariny jest :? ciasnawo, lepiej nie narażać pojazdów na przypadkowe podrapania czy oberwania lusterek... No a parking w marinie za tydzień rejsu to 50 euro od auta! Kto pyta, nie błądzi. Jola pyta panią sprzedającą w kiosku przy głównej ulicy :arrow: no i mamy postój koło jej domu za połowę mniej, niż chce marina. Może auta nie będą całkiem strzeżone (staną w rozszerzeniu tuż przed płotem, a nie za nim), ale jednak ktoś będzie miał na nie oko... A miejsce jest takie, że nie ma ryzyka :) przypadkowego zahaczenia o auto. Zaoszczędzone 50 euro okaże się kwotą, jaką przyjdzie nam zapłacić za :roll: najdroższy nocleg na tegorocznym rejsie. Jeszcze trochę oszczędności i sałatka z ośmiorniczek coraz realniejsza :D . Już czuję, jak się nią delektuję :P :D :P .

O finanse zadbaliśmy, teraz z czystym sumieniem możemy przyglądnąć się naszej marinie. Mniejsza i sympatyczniejsza niż ta w Sukošanie, ale i tak :idea: wolałabym tę noc spędzić poza nią. Tu zamiast dźwięku cykad, będzie świst na wantach... Może to i fajne dźwięki, ale :roll: nie w jednoczesnym wykonaniu przez setki "instrumentów"...

Marina obejrzana, teraz mała dawka miejscowości w której jesteśmy, a właściwie tylko jednej z siedmiu części Kašteli zwanej Kaštel Gomilica.

1-IMG_2973.JPG


2-IMG_2972.JPG


W 1078 r. król Zvonimir darował te ziemie klasztorowi benedyktynek. Mniszki zbudowały (na terenie wcześniejszego cmentarzyska i pozostałości starszej kaplicy) w XII wieku romański kościółek św. Kosmy i Damiana. Obok ponoć (nie sprawdziłam, bo do kościółka nie dotarłam) rośnie leciwy dąb, pod którym przed wiekami odpoczywał sam król Zvonimir, a może to był król Tomislav? W sumie to nie wiem który z nich i czy oby na pewno :wink: .

Benedyktynki w latach 1529-45 zbudowały na morskiej skalistej wysepce Gomila (Gomilica) mały kwadratowy kasztel Gomilica (znany również pod nazwami Opatica, Kaštiliac oraz Kaštilic). Kasztel miał chronić przed atakami Turków nie tylko mniszki, ale i ludność, która wprowadziła się tutaj po zniszczeniu ich rodzimej wioski Kozice.
Budowla jest dobrze widoczna z rejonu parkingu mariny, toteż nie wahamy się ani chwili, by podejść blisko, mijając po drodze małą plażę.

3-IMG_2976.JPG


Wysepka-kasztel połączona jest z lądem kamiennym mostem, obok którego znajduje się mały porcik rybacki. Wejścia do kasztelu chroni wysoka baszta Kula Kaštilac, do której się dawniej wchodziło przez drewniany most zwodzony. Kamienne domy wewnątrz kasztelu są wciąż zamieszkałe, ale generalnie całość sprawia wrażenie :? bardzo zaniedbanej budowli...

4-IMG_2977.JPG


5-IMG_2978.JPG


W pobliżu kasztelu znajduje się mały kościółek sv. Jere.

6-P9054390.JPG


7-IMG_2974.JPG


Od tego kościółka jest już całkiem blisko do dużego XVIII-wiecznego parafialnego kościoła sv. Jeronima stojącego przy głównej drodze biegnącej przez Gomilicę. Z tym, że mimo małej odległości, nie doszliśmy tam :oops: , a jedynie popatrzyliśmy z oddali na kościelną wieżę górującą ponad starymi domami...
Ostatnio edytowano 17.02.2020 16:18 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
ines
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2304
Dołączył(a): 20.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) ines » 27.09.2009 22:27

Danusiu, pięknie :)
cały czas jestem z Tobą :)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 28.09.2009 07:06

dangol napisał(a):... No a parking w marinie za tydzień rejsu to 50 euro od auta! Kto pyta, nie błądzi. Jola pyta panią sprzedającą w kiosku przy głównej ulicy :arrow: no i mamy postój koło jej domu za połowę mniej, niż chce marina. Może auta nie będą całkiem strzeżone (staną w rozrzeszeniu tuż przed płotem, a nie za nim), ale jednak ktoś będzie miał na nie oko... A miejsce jest takie, że nie ma ryzyka :) przypadkowego zahaczenia o auto. Zaoszczędzone 50 euro okaże się kwotą, jaką przyjdzie nam zapłacić za :roll: najdroższy nocleg na tegorocznym rejsie...


Nie żebym się czepiał tylko uważnie czytam i rachunek mi się jakoś nie zgadza (skoro oszczędzamy i liczymy to musi być dokładnie :) - czyli zaoszczędzone 25 czy ja czegoś nie łapię ?
Ahoj i pozdrawiam
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 28.09.2009 07:14

JacYamaha napisał(a):
dangol napisał(a):... No a parking w marinie za tydzień rejsu to 50 euro od auta! Zaoszczędzone 50 euro okaże się kwotą, jaką przyjdzie nam zapłacić za :roll: najdroższy nocleg na tegorocznym rejsie...


Nie żebym się czepiał tylko uważnie czytam i rachunek mi się jakoś nie zgadza (skoro oszczędzamy i liczymy to musi być dokładnie :) - czyli zaoszczędzone 25 czy ja czegoś nie łapię ?


Bo auta są dwa :!: , w jedno cała załoga by się nie zmieściła... Stąd Jacku, oszczędność wyszła nam jak najbardziej :wink: także 50 euro (100 euro marina , połowa u mieszkańców) :lol: .
Pozdrawiam :papa:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 28.09.2009 07:26

Tera jo - ich dwóch było :lol: :wink:
To już siedzę cicho.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 28.09.2009 07:41

E tam, zaraz cicho... Niejasności trza wyjaśniać :D. Wszak i autorka nie zawsze pisze wszystko wystarczająco jasno, ino na skróty, więc tym bardziej trudno się dziwić, że czytelnicy się w tym nieco gubią :)
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 28.09.2009 17:29

Dochodzi 15:00, ruszamy więc z manatkami na pirs do naszej łódki. Sprzątanie co prawda :? wciąż trwa, ale mamy cichą nadzieję, że może panie od szczotek i szmatek będą pracowały w trochę większym tempie, jak :idea: zobaczą nasze zniecierpliwienie.

1-IMG_2986.JPG


Nic z tego, przyzwyczajone są do takich widoków! Tempo mają dalej ślimacze... A może tylko nam się tak wydaje?
Wreszcie możemy się pakować :) . I byłoby nieźle, gdyby nie trzeba było wymieniać oleju i czegoś tam naprawiać (wybaczcie, że nie będzie tu listy usterek, zupełnie się na tym nie znam i z pewnością napisałabym :roll: jakieś bzdury). A to wszystko trwa! Zamiast skupiać się na elementach do poprawki (od tego jest wszakże kapitan :) ), staram się wyłuskać pozytywy :) naszego wodnego domu na nadchodzące dni.
Przede wszystkim :arrow: łódka ma wdzięczną nazwę :D .

2-P9054406.JPG


No i koce w kajutach czyste i pachnące :) , nie tak jak przed rokiem, kiedy wyczuwało się w nich :roll: co najmniej kilka tygodni pływania bez przepierki. Awaryjnie zawsze zabieram ze sobą dla naszej dwójki jeden śpiwór oraz cienki kocyk "pokładowy", który w roku ubiegłym był używany niemalże na okrągło, w tym tylko raz przez krótką chwilę służył mi w kokpicie. Bez okryć ze stanu wyposażenia łódki mogę się w zasadzie obejść :), niemniej jednak przy tegorocznych temperaturach spanie pod śpiworem byłoby przesadą, świeże kocyki w kajucie były jak znalazł.

Jeszcze kilka słów o opłacie klimatycznej, bo w tym roku była zmiana zasad jej pobierania. Trzeba uiścić od razu w marinie opłatę za cały tydzień, a więc z kasy jachtowej ubywa nam 343 kun (same magiczne siódemki :wink: : 7 osób * 7 dni * 7 kun). W ubiegłych latach opłata klimatyczna też była, ale w marinie w Sukošanie pobierali opłatę tylko za 1 dobę: po 10 kun od osoby. W trakcie rejsu po wyspach było różnie, w zależności od portu. Były miejsca, gdzie nikt za klimat nie wołał i płaciło się tam tylko za długość jachtu, ale trafiało się i tak (zwłaszcza tam, gdzie prosili o dokumenty łódki) , że na rachunku oprócz opłaty za jacht były wyszczególnione też opłaty za osoby, chociaż nie zawsze wprost napisane, że chodzi o opłatę klimatyczną ( tyle że wysokość opłaty na to wskazywała: 3 - 10 kun za osobę).

Wreszcie około 17-tej kapitan przejmuje jacht definitywnie :D . Jeszcze tylko polska bandera na maszt, a na relingi dodatkowo :idea: cro-banerek z drobną prywatą :wink:

Płyniemy :D :D :D :!:
Ostatnio edytowano 17.02.2020 16:25 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Dalmacja: jachtem (2007,2008, 2009) - strona 52
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone