napisał(a) dangol » 19.09.2009 20:37
Serdecznie pozdrawiam kolejnych Czytelników, zarówno tych towarzyszących mi na poprzednich adriatyckich trasach, jak i tych, co dopiero teraz tu zajrzą.
***
W
Trogirze jesteśmy około 9:30. Na spacer po starówce i przegląd straganów targowiska mamy dwie godziny. Tyle sobie wyznaczyliśmy mając nadzieję, że warto w miarę szybko dotrzeć do mariny (ruszamy z pobliskich Kašteli), bo
może łódka będzie gotowa do odbioru już około 13-tej? Marzenia złudne, ale o tym potem...
Czasu trochę mało jak na zwiedzanie tylu zabytków, jakie są w Trogirze, ale zawsze lepszy rydz, niż nic. Specjalnie się zresztą nie martwię takim rozwiązaniem, bo co nieco starówki już zobaczyłam w czasie pierwszej podróży po Cro w 2005 roku. Teraz będą tylko wąskie uliczki i widoki na kościelne wieże, wnętrza sobie odpuścimy. Nawet katedrę, chociaż jest wspaniała i chętnie bym doń wstąpiła raz jeszcze...
Przy Bramie Lądowej tłoczno. Cóż, tak tu być musi! Na szczęście w perspektywie tego tygodnia są jeszcze inne dalmatyńskie miasteczka, w których z pewnością będzie więcej luzu i już sama myśl o tym cieszy mnie ooooooogromnie
.
Zagłębiamy się w uliczki starówki i podziwiamy stareńkie przytulone do siebie budowle...
Wszystkie wąskie uliczki i tak w końcu doprowadzają na Plac Jana Pawła II, trudno więc się dziwić, że i my tam docieramy
. A jak już jesteśmy, to oglądamy to i owo.
Najpierw loggia miejska, która bardzo mi się podobała przed laty, a teraz również i reszta załogi jest (chyba?) pod wrażeniem płaskorzeźby ponad stołem sędziowskim oraz wspaniałego dachu wspartego na kolumnach...
Zaglądamy w różnorakie zakamarki, rzecz jasna cały czas z założeniem, że mają to być bardzo pobieżne oględziny...
Ostatnio edytowano 17.02.2020 15:13 przez
dangol, łącznie edytowano 2 razy