Dalmacja: jachtem (2007,2008, 2009)

Piękne te fotki zachodu słońca Danusiu
Szczególnie panoramka

Ale po Twojej fryzurze widać, że naprawdę mocno wiało ......

kulka53 napisał(a):Piękne te fotki zachodu słońca Danusiu
Szczególnie panoramka

Tak, panoramka jest najlepsza , bo nie moja, ale znaleziona w sieci. Wzmiankę przy fotce zamieściłam, ale pewnie zbyt małym druczkiem.

A wiało tylko przy latarni (i pewnie na morzu), w zatoce błogi spokój , pod każdym względem

Konoba cały wieczór szykowała się na przyjęcie głodnych żeglarzy...



Ponieważ wieczór jest ciepły (polarek ubieram bardziej profilaktycznie, niż z faktycznej potrzeby), chyba wszystkie załogi opuszczają swe pływające domki i zasiadają pod piniami "Porto Rosso".
Najfajniejsze są okrągłe stoły z obracającym się podwyższonym środkiem , ale na taki się nie załapaliśmy. Obrotowy stół jest na co najmniej 10 miejsc, tam zasiadają więc załogi bardziej liczne od naszej. Dla nas konobarzy przygotowali nakrycia w innym, równie sympatycznym miejscu .



Na temat cennika konoby zbyt wiele powiedzieć nie mogę, bo my zdecydowaliśmy (jeszcze przed wyruszeniem pod latarnię), że dziś nie owoce morza, ale jagnięcina. Zamówiliśmy sobie pekę na konkretną godzinę, w oczekiwaniu na jej wybicie każdy robił to, na co miał ochotę, a co zobaczyliście wcześniej .
Porcja peki z jagnięciny to wydatek 120 kun. Wino droższe niż w Zaklopaticy (90 kun za literek), ale właśnie tutejszy trunek najbardziej na całym rejsie połechtał moje kubki smakowe .





Czy mięsne danie było smaczne? W zasadzie tak, tyle że jagnięcinę jadałam w znacznie lepszych wariantach... A najlepsze wariacje na temat jagnięciny pamiętam z wycieczki do Maroka. Niezależnie od tego, czy były to kawałki mięska duszone z warzywami w tadżinie, czy też różnorako podawana jagnięcina mielona marokańskie potrawy z tego zwierzaka smakowały mi 100% bardziej, niż te w Cro... Peka ze Skrivenej Luki wyjątkiem nie była w Cro zdecydowanie wolę podawane tutaj rybki i inne stwory wodne .
Na dobranoc dostajemy gratisową flaszkę domowej rakiji, która ma aromat piniowy .
A miejscowe koty jak zwykle czekają na nasze dobre serce .



Do Skrivenej Luki chętnie wrócę, bo mnie zachwyciła . Tyle, że wtedy na pewno na kolację wybiorę owoce morza !

Brat jagnięciny? :

Środa, 09.09.

W tym roku pogoda nas rozpieszcza . Kawka o słonecznym poranku smakuje wyśmienicie!







Chociaż chętnie zostalibyśmy tu dłużej, trzeba się zbierać. Dochodzi 9:30...





Jeszcze moment i Skrivena Luka zostanie tylko pięknym wspomnieniem...



Wrócić tu MUSZĘ! Zresztą, całe Lastovo wymaga powtórki i uzupełnień.

dangol napisał(a):W tym roku pogoda nas rozpieszcza...

Czyli częściej na silniku?

Ciekawska jestem, więc zaglądam co się kryje pod ukrytą fotką


No i ciekawe gdzie Was wiatry przegonią albo silnik popchnie

Małgosiu, dzięki za czujność już udostępniłam fotkę tam, gdzie powinna się otwierać

JacYamaha napisał(a):

dangol napisał(a):W tym roku pogoda nas rozpieszcza...

Czyli częściej na silniku?

Zdecydowanie częściej na silnku - taki rok Z tym, że pisząc o rozpieszczaniu przez pogodę, miałam na myśli słoneczko od samego rana do samego wieczora. Fakt, często temu towarzyszy flauta, ale bywają i takie dni, gdy jest i słońce na niebie, i przyjazny żeglarzom maestral . Tyle, że w tym roku te proporcje były nie takie, o o jakich marzyliśmy...

Lidia K napisał(a): No i ciekawe gdzie Was wiatry przegonią albo silnik popchnie

Cóż... Chyba najwyższa pora przetrzeć szlak dla Was . Tyle, że Wy w swojej tegorocznej relacji już tam dotarliście

Korczula

Lidia K napisał(a):Korczula

Trafiony , na szczęście niezatopiony

Trochę korci żeby zostać na Lastovie jeszcze jeden dzionek i przespać się gdzieś w Velji lago. Mogłoby być nawet Ubli... Rozsądek zwycięża przecież mamy też trochę popływać! Na dodatek niektórym śni się wieczór w Korčuli, wszystkiego nie da się!

Miałam pomysł (zamiast tej Korčuli), żeby tak opłynąć Lastovo od południa i zachodu, przybić na kąpiel na wysepkę Proizd (oginioszki narobiła mi smaka na ten raj na ziemi), a na nocleg stanąć na kotwicy w jednej z północnych zatoczek na wyspie Ščedro... Trasa akurat odpowiedniej długości na jachtowy dzionek, a potem następnego dnia byłby dobry dystans na dotarcie na noc do Starego Gradu. No ale na łódce ostateczny głos ma kapitan, teoretycznie uzależniający wybór trasy od prognozy pogody i kierunku wiatru... Toteż kapitan wczoraj stwierdził, że na Ščedro sobie tylko popatrzymy pojutrze za dnia... Rano miał zdecydować, na którym krańcu wyspy Korčula wylądujemy czy to będzie Korčula miasto, czy Vela Luka. Ten ostatni wariant jakoś nie bardzo mi się podoba, bo Vela Luka była na moich cro-trasach już razy kilka, aż takiego sentymentu nie mam, żeby znów tam się znaleźć. Miasto Marka Polo widziałam raz jeden, więc wolę tam, pod warunkiem , że kolejna nockę powitam w hvarskim Starim Gradzie. Kapitan mówi, że tak się da , a poranne wiatry wywróżyły mu Korčulę . No to tam płyniemy!







Przez dłuższy czas towarzyszy nam widok latarni i urwiska tuż pod nią...









Lastovo odala się coraz bardziej...





Okazuje się, że wywróżony wiatr zupełnie nam nie sprzyja . Głównie dlatego, że nie ma go wcale! Wiatry tego dnia w posumowaniu całego tygodnia wypadły najbardziej blado jeśli wiało "1" to już był sukces przy dominującym "0". W pozostałe dni zero też nie było rzadkie, ale konkurowała z nimi nawet "5" .

Skoro wiatrowi zupełnie nie che się wiać, to silnikowi musi się chcieć przejąć całą robotę. Zaczyna się warczenie, a jak to na mnie wpływa, to już wiecie . Pozycja horyzontalna najprzyjemniejsza jest kajucie , a monotonne (chociaż zupełnie nie ciche) odgłosy zapraszają do towarzystwa Morfeusza...
Kiedy budzę się, Lastovo jest już tak odległe, że wydaje się nieprawdopodobne, że jeszcze rano tam byłam. Całkiem blisko jest za to Korčula...

Piękny widok!!!

(Na przedostatnim zdjęciu Sv. Ilija górujący nad Korčulą...)

Pozdrawiam
Interseal M.

Święty Eliasz pojawi się jeszcze w tle (niestety, tylko w tle) na co najmniej kilku fotkach . W większości będą to tylko stoki nad Orebicem, ale jakieś odleglejsze ujęcia od strony morza też jeszcze będą, tylko na nich sam wierzchołek jest widoczny w pełnym majestacie

dangol napisał(a):

Te tarasy to kamieniłom?

Hmmm... kamieniołom? Stawiałabym na poletka uprawne, chociaż faktycznie jakoś tak słabo zagospodarowane... Może będą tu rosnąć oliwki? A może przygotowane pod winnicę?