Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dalmacja 2011 - tysiąc któraś relacja - może niedoszacowałem

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ozyrys760
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 174
Dołączył(a): 04.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ozyrys760 » 29.09.2011 09:08

jestem
Krzysztof i Lidia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3324
Dołączył(a): 23.02.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof i Lidia » 29.09.2011 09:12

Melduję, że czytam i oglądam
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.09.2011 10:00

Meldunki przyjęte. :)
leoligot

Nieprzeczytany postnapisał(a) leoligot » 29.09.2011 11:15

Mnie również Szybenik nie zachwycił,wole Primosten
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.09.2011 17:45

Będzie o Primosten, ale króciutko.
sztanga
Odkrywca
Posty: 93
Dołączył(a): 18.09.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) sztanga » 29.09.2011 19:41

Primosten jest OK można spokojnie odwiedzić Polecam Ładna miejscowość ! w szczególności polecam samą górę Primostena i lody sprzedawane na samym rynku przez dwóch gości rewelacja !
sztanga
Odkrywca
Posty: 93
Dołączył(a): 18.09.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) sztanga » 29.09.2011 19:43

Pozdrawiam Dobczyce
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 30.09.2011 10:22

Bardziej Wieliczka niż Dobczyce. Ale tez pozdrawiam.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 30.09.2011 20:51

Dzień piąty. Zapada decyzja, aby po dniu w mieście, wybrać się dla odmiany na łono przyrody. Kierunek: wodospady Krka.

Chcemy zacząć od miejscowości Skradin, gdyż tam w cenie biletu ma być przejażdżka stateczkiem od wejścia do parku do głównego wodospadu, Skradinskiego Buku (Buka?), podczas gdy z drugiego parkingu w miejscowości Lozovac dojazd zapewniany jest "jedynie" autobusem.

W Skradinie parkujemy nieopatrznie po drugiej stronie miejscowości i przez dwa kilometry wleczemy się w upale na drugą stronę miasta do wejścia do parku, gdzie okazuje się, że statek odpływa z przystani w centrum miasta i tam też można kupić bilety do parku. Pan w budce sugeruje też, że możemy się przejść 4 kilometry do wodospadu. Grzecznie odrzucamy ten interesujący sposób zagospodarowania okołopołudniowego skwaru. W tył zwrot i wleczemy się kilometr z powrotem do centrum.

Tam faktycznie jest kasa biletowa parku i statku - bilety ( 330 kun, około 180 zł) - jak wspomniałem, zawierają w cenie dopłynięcie stateczkiem do wodospadu Skradinski Buk. Próbuję od razu nabyć dodatkowy bilet na rejs do klasztoru na wyspie Visovac, ale otrzymuję informację, że trzeba zrobić to w kasie gdzieś za Skradinskim Bukiem.

Obrazek

Statek odpływa za godzinę, wiec mamy trochę czasu, aby kupić lody. Ponieważ w przystani gromadzi się spora kolejka, szybko wracamy, aby nie musieć czekać na kolejny transport. Po około 20 - 30 minutach dopływamy, i ścieżką dochodzimy do największego wodospadu w parku, Skradinskiego Buka. Po drodze mijamy chyba najdroższą toaletę w Chorwacji - sami sprawdźcie ile kosztuje, ale aż się sikać odechciewa...

Obrazek

Obrazek

45 metrów wysokości i 17 kaskad na długości 800 m - to dane techniczne Skradinskiego Buka. Na dole można się kąpać, ale Moja Lepsza Połowa zapomniała nam zabrać stroje kąpielowe, więc nawadnianie organizmu przez skórę mam z głowy.

Obrazek

Obrazek

Pozwalamy dzieciom brodzić, mają się nie zamoczyć. Oczywiście, wkrótce Młody wywala się na śliskim kamieniu i tym zręcznym manewrem zdobywa nasze pozwolenie na kąpiel. Jest gorąco i jego rzeczy wkrótce wyschną.

Obrazek

Po pól godzinie u podnóża Skradinskiego Buka ruszamy w górę rzeki Krka, wzdłuż kaskad. Ludzi jest sporo, ale o wiele mniej niż w Jeziorach Plitwickich.

Obrazek

I tu pojawia się sakramentalne zagadnienie mniemanologii stosowanej, problem bliźniaczy do kwestii "wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą": czy fajniejsze są wodospady Krka czy Jeziora Plitvickie?. Może odpowiemy na to egzystencjonalne pytanie później, aby utrzymać ewentualnych czytelników w napięciu...

Obrazek
Ostatnio edytowano 26.02.2012 12:46 przez DarCro, łącznie edytowano 3 razy
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 01.10.2011 07:17

Jak powstały wodospady? Rzeka zbiera po drodze osady wapienne i zlepia je z roślinami, tworząc bariery z trawertynu. Blokowana woda przełamuje te bariery i mamy wodospad. W przypadku Skradinskiego Buka, przepływa tam 55 tys. litrów wody na sekundę, ale po silnych deszczach wody jest 6 razy więcej!

Obrazek

Posuwamy się powoli w górę wzdłuż kaskad. Po drodze są świetnie zachowane (odrestaurowane) młyny, ale nie uwieczniłem ich.

A to zdjęcie jest połączeniem 3 fotografii:

Obrazek

Warto nadmienić, że to tutaj powstała pierwsza w Europie, a druga na świecie, elektrownia wodna. Stąd Szybenik był jednym pierwszych miast, które mogły korzystać z dobrodziejstw energii elektrycznej. No i turbinę wodną wynalazł Chorwat, Nikola Tesla.

Docieramy do końca kaskad, ale nigdzie nie widzimy żadnej kasy sprzedającej bilety na rejs na Visovac. Pakujemy się do autobusu, który doiera tu od strony Lozovac, mając nadzieję, że może po drodze będzie jakiś przystanek z poszukiwaną przez nas kasą.

Po drodze faktycznie widzimy budkę sprzedającą bilety, ale ... autobus się tu nie zatrzymuje, tylko mknie do Lozovac. Przejażdżka ma swoje korzyści. Oferuje widoki na rzekę i dolinę, które inaczej nie są dostępne.

Obrazek

Obrazek

Wysiadamy w Lozovac i od razu przesiadamy się do powrotnego autobusu na koniec Skradinskiego Buka. Okazja, by jeszcze raz cyknąć jakieś widoczki:

Obrazek

Wychodzimy i podchodzimy kilkaset metrów do budki z biletami, gdzie czekają nas złe wieści. Rejs do Lozovac owszem jest, ale dopiero o 16:00 ( a teraz jest 13:00!). Natomiast możemy wykupić dalszy, a wiec i droższy rejs, który też zahacza o klasztor na Jeziorze Visovac, a dalej wiezie nas do drugiego wodospadu, Roskiego Slapu.

Miesza to w moich planach, bo do Roskiego Slapu, zamierzałem dojechać jeszcze dziś samochodem i spędzić tam tyle czasu ile będę chciał, a nie zwiedzać w pośpiechu, aby załapać się na powrotny rejs. Nie ma jednak rady, wykupujemy rejs do Roskiego Slapu - jest o jakieś półtorej godziny dłuższy niż do klasztoru i jakieś 80 zł droższy (440 kun, ok 246 zł).
Ostatnio edytowano 26.02.2012 12:48 przez DarCro, łącznie edytowano 1 raz
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 01.10.2011 11:58

Odpływamy:

Obrazek

Na tym zboczu chyba uprawiają oliwki:

Obrazek

Po 30 minutach w oddali pojawia się wyspa z klasztorem franciszkanów na jeziorze Visovac:

Obrazek

Obrazek

Wkrótce cumujemy i przewodnik wliczony w rejs, oprowadza nas po klasztorze założonym przez pustelników szukających schronienia przed Turkami (angielski się przydaje). Klasztor założono w XIV wieku. I tak jak w Szybeniku, nie da się uciec w chrześcijańskiej budowli od pornografii: ciekawostką jest renesansowa Matka Boska z odkrytą piersią - duża rzadkość. (Zakaz fotografii w środku.)

Największe wrażenie robi na mnie jednak informacja, że oryginalnie na wysepce była skała i całą ziemię wiaderkami, a następnie czółenkami, mnisi zwozili tu przez lata ze stałego lądu, aby móc cokolwiek uprawiać! Aż ciężko uwierzyć...

Po zwiedzaniu tylko 5 minut na obejście reszty wysepki i płyniemy dalej do Roskiego Slapu. To te dodatkowe 80 zł, które nie planowaliśmy wydać. I okazują się to być bardzo dobrze wydane pieniądze! Ta część rejsu jest o wiele ciekawsza widokowo od pierwszej. Przypomina mi amerykańskie kaniony z kowbojskich filmów. Zresztą oceńcie sami:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 26.02.2012 12:50 przez DarCro, łącznie edytowano 1 raz
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 02.10.2011 07:28

Na horyzoncie zaczyna się wyłaniać ostatni, najniższy wodospad Roskiego Slapu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Roski Slap to seria małych kaskad zwanych przez miejscowych "naszyjnikiem."

Obrazek

Trawertynowa bariera rozpościera się tu na 450 metrów szerokości i 650 metrów długości. Mamy godzinę, aby obejść całość wyznaczonym szlakiem. Udaje nam się, choć musimy zapie.., tzn. spieszyć się, czego bardzo nie lubię. Zostaje też moment by kupić sobie po dużym naleśniku z czekoladą.

Obrazek

Na swój sposób Roski Slap bardziej mi się podoba od Skradinskiego Buka. Jest tu ciszej, spokojniej, mało ludzi, a rozlewiska mają dużo uroku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ta droga przez rzekę sięga czasów romańskich:

Obrazek

No i czas wracać.

Podczas gdy łódź płynie z powrotem, możemy odpowiedzieć na pytanie co bardziej warto zobaczyć: Jeziora Plitwickie czy Wodospady Krka? Odpowiedź nasuwa się prosta: co ma piernik do wiatraka? Jeziora Plitwickie to kompleks jezior połączonych małymi wodospadami, a Park Narodowy Krka to wielki wodospad, kaskady, młyny, jezioro, wyspa z klasztorem, kanion i różne inne ruinki na brzegach rzeki o których nawet nie wspomniałem. W kategorii niepowtarzalności, Jeziora Plitwickie są bardziej niepowtarzalne ale może ktoś, kto więcej świata widział i zna miejsce gdzie występuje podobne zjawisko. Na niekorzyść Krka działa ta droga toaleta :-) A na niekorzyść Plitwic roje, tabuny, masy ludzi.

Obrazek

Jeszcze kilka rad praktycznych:

a) na wyspę Visovac można się też dostać z sąsiednich wiosek łódkami miejscowych (tak napisano w przewodniku i faktycznie widziałem jakieś łódki). Cena nie jest mi znana.

b) Z Roskiego Slapu można zrobić jeszcze rejs w górę rzeki kolejnym stateczkiem. Przewodnik opisuje tą cześć jako bardzo malowniczą, więc zapewne warto, ale w jeden dzień to obskoczyć jest chyba niemożliwe.

c) Do Roskiego Slapu można dojechać samochodem i będzie respektowany bilet "użyty" już przy Skradinskim Buku, choć domyślam się, że musi to być tego samego dnia.

d) Mapka którą dostajemy z biletem jest absolutnie wystarczająca na to co myśmy oglądali.

Obrazek

Schodzimy z przystani do podnóża Skardinskiego Buka inna drogą (dość podobną fragmentami do Jezior Plitwickich), co owocuje takim ujęciem wodospadu:

Obrazek

I powrót na kemping Tomas. Siadamy na krzesełkach i delektujemy się ciszą i prywatnością.

Po lewej beka i pierdzi rodzina Francuzów (w nocy chrapią). Za nami starsze małżeństwo Polaków na leżakach godzinami obserwuje każdy nasz ruch. 50 metrów powyżej śmigają auta na Jadrance. Na sosnach siedzą stada cykad i dają ogłuszający koncert, przy którym rodzime świerszcze rumienią się ze wstydu, gdyż nie potrafią tak głośno. Wakacyjna idylla.

Oto jedna z hałaśliwych cykad:

Obrazek

Około 20:00 właściciel kempingu robi na (płaskim) dachu biurokibla dyskotekę. Chyba jedynie na zamówienie tych Polaków, którzy wczoraj dawali wszystkim popalić. "Jesteś szalona" znowu zalewa świat, tak że nawet jazgot cykad zostaje zagłuszony.

Trzeba się bawić. Idę do właściciela po wino Babic, którego możliwość zakupu wypisana jest na tablicy przed biurem razem z maslinkami i innymi frykasami. Według przewodnika czerwone wino Babic to znak firmowy tych okolic. Właściciel mówi, że domowe i kasuje 50 kun (ok. 27 zł).

Rozlewam Mojej Lepszej i sobie. Pijemy łyk i patrzymy po sobie. Maaaan, co to jest?! Mój ojciec robi z czarnej porzeczki świetne wino, a nikt nie reklamuje go w przewodniku! Ale nie ma wyboru, trzeba się bawić i trudno. Dzielnie obciągamy jedną trzecią butelki. O 23:00 polskie wrzaski na dachu cichną i muzyka ustaje.

Cisza.
Cykady tez już poszły spać.

Do namiotu dociera lekki szum nieśmiałych fal...
Ostatnio edytowano 26.02.2012 13:04 przez DarCro, łącznie edytowano 6 razy
sloninka2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 486
Dołączył(a): 30.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) sloninka2 » 02.10.2011 09:10

I ja się melduję i zasiadam.
ozyrys760
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 174
Dołączył(a): 04.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ozyrys760 » 03.10.2011 07:27

dawaj wiecej :)
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 03.10.2011 09:30

Teraz raczej 5 dni "plażowania" w pracy i dopiero w weekend ruszamy dalej...
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Dalmacja 2011 - tysiąc któraś relacja - może niedoszacowałem - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone