Dzień dwunasty wyprawy, 6 sierpnia 2011 roku.
Pamiętam z dzieciństwa taki kalendarz, wiszący w kuchni jednej z moich ciotek: miasto-twierdza otoczona lazurowym morzem...
**********************************
Był ranek
szóstego kwietnia 1667 roku. Minęło 5 dni, odkąd
Simone Ghetaldi został rektorem Republiki Raguzy, zwanej też
Republiką Dubrownicką.
Rektor otworzył okno i wyglądnął na zewnątrz
Pałacu Rektora. Zerknął w prawo w stronę wzgórza Srd, u stóp którego leżało miasto. Właśnie od tej strony, od Stradun, głównej arterii miasta, dobiegał hałas.
Na zdjeciu: widok z Pałacu Rektora
Od strony
Pałacu Sponza, mijając właśnie kościół św. Błażeja, straż miejska prowadziła wyrywającego się człowieka, a z okrzyków towarzyszącego mu motłochu można było wywnioskować, że to szpieg, prowadzony do więzienia, które znajdowało się na parterze Pałacu Rektora.
Na zdjeciu: Pałac Sponza
Z cierpliwą pomocą kata miał wkrótce umilać dzień swoim koncertem rektorowi, sędziom i petentom, którzy wkrótce zapełnią centralny
dziedziniec na parterze, atrium, wokół którego znajdowały się między innymi cele więzienne i sąd. Nikomu by wtedy do głowy nie przyszło, że w XXI wieku na tym dziedzińcu odbywać się będą ... koncerty.
Na zdjeciu: fragment dziedzińca w Pałacu Rektora
Ghetaldi pomyślał, że jego los nie jest aż tak odległy od losu więźnia, gdyż
będąc rektorem nie mógł opuszczać Pałacu, chyba, że była to sprawa urzędowa. Nawet rodzina nie mogła z nim mieszkać. Dało się to jednak wytrzymać dlatego, że funkcję rektora sprawowało się tylko przez miesiąc. Raguzanie zbyt bali się tyranów, aby pozwolić dzierżyć to stanowisko dłużej. Podobnie było i z innymi urzędami, żeby wspomnieć tylko posadę dowódcy fortu.
- No, przynajmniej nikt nie będzie mnie torturował - uśmiechnął się do siebie rektor, patrząc jak szpieg znika pod jego oknem w bramie Pałacu Rektorów.
Na zdjeciu: drzwi do Pałacu Rektora
Bycie rektorem nie oznaczało posiadania wielkiej władzy, choć dawało prestiż. Do reprezentacyjnych obowiązków należał
udział w codziennej ceremonii przekazywania i odbierania od straży jedynych kluczy do bram miasta. Dzięki temu, każdą noc spoczywały bezpiecznie w rektorskich komnatach na piętrze. Rektor pilnował kluczy, a mieszkańcy pilnowali rektora.
Na zdjeciu: jedno z pomieszczeń w Pałacu Rektora.
Zanosiło się na kolejny piękny wiosenny dzień, kiedy to upały nie zmuszają jeszcze do zamykania okien i chronienia się w najchłodniejszych komnatach. Tak, pogoda potrafiła odgrywać swoją rolę w polityce Republiki Raguzy, bo gdy wiał
sirocco (yugo), porywisty, niosący piasek wiatr znad Sahary, odwoływano spotkania Rady, która sprawowała władzę w Republice Raguzy.
Na zdjeciu: po lewej Pałacu Rektora
Ghetaldi spojrzał w kierunku
Minčety, największej wieży w ciągu miejskich murów. Bez otwarcia bram, wróg był skazany na beznadziejne zadanie forsowania potężnych murów okalających całe miasto.
Na zdjeciu: Minčeta
-Jestem Wielkim Strażnikiem Wielkiej Republiki... - uśmiechnął się Ghetaldi . Po odkryciu Ameryki i związanych z tym pojawieniem się nowych szlaków handlowych, Republika Raguzy w XVII wieku nie miała się aż tak dobrze jak w poprzednich wiekach, ale Ghetaldi wierzył, że karta się odwróci. Powodów do dumy Raguza było wiele.
Służba medyczna funkcjonowała już od 1301, a pierwsza w Europie apteka od 1317, schronisko dla starców powstało w 1347, sierociniec w 1432. Komfort życia mieszkańców zapewniał też skonstruowany w 1436, i długi na 20 kilometrów, system doprowadzający słodką wodę.
Na zdjeciu: schody na piętro w Pałacu Rektora i fragment poręczy.
To nie wszystko, z czego mógł być dumny. W 1406-1413 - nastąpiło wyburzenie drewnianej zabudowy i wprowadzono polecenie budowania z kamienia, a w 1435 założono pierwszą publiczną szkołę.
Na zdjeciu: białym kamieniem z Brac wybrukowane są wszystkie uliczki miasta i prawie wszystkie domy.
Już w 1418 roku zabroniono handlu niewolnikami - niemal 450 lat zanim zrobiono to w Stanach Zjednoczonych Ameryki. (Nawiasem mówiąc
Republika Raguzy była też pierwszym krajem, który uznał niepodległość Stanów Zjednoczonych.) Trwały co prawda wojny z Republika Wenecką i Imperium Ossomańskim, ale dyplomatyczne umiejętności raguzańskich notabli generalnie pozwalały tak dogadać się z silniejszymi sąsiadami , że od 1358 roku Raguza zachowywała niezależność.
- A dzisiaj po południu spotkanie z posłami weneckimi - westchnął Ghetaldi na myśl o ciężkich negocjacjach i odszedł od okna.
Na zdjeciu: widok z okna w Pałacu Rektora
Może gdyby Ghetaldi był uważniejszy, zauważyłby jedną niepokojącą rzecz: ptaki, wyjątkowo niespokojnie podrywały się dziś do góry, siadały i znowu wznosiły.