Jak to u mnie, wstęp musi być….. oczywiście nie każdy musi go czytać
Jak to z tą Kretą było…Rok wcześniej wracając z wrześniowych Vodice wiedziałam, że kolejna jesień raczej chorwacka nie będzie. Raz, że Chorwacja już nam się lekko przejadła, dwa – wrzesień to nie jest 100% pewność co do pogody, a my jednak słońce lubimy…..
Zimą 2017 lądujemy na Cyprze i po powrocie jakoś nie mogę o lipcowych wakacjach zacząć myśleć, ale myślę o wrześniu…. W lipcu lądujemy samochodem na Hvarze
(tu kiedyś będzie link do relacji, a nawet już jest), a już końcem lipca myślę, co jesienią…. Na pewno nie będzie to początek września (Szef Pana M. wtedy na Rodos z dzieciakami leci i jeszcze się droczy, że w tym roku nici z naszej wrześniowej Chorwacji… mówię mu
spoko, i tak się tam nie wybieramy.. mina bezcenna
)….
Pomysłów jest kilka, w takiej mniej więcej kolejności: Lanzarote
(przyjaciółka była w czerwcu z dzieciakami i mooocnooo zachwala) lub inna z Wysp Kanaryjskich, Maroko, Malta i na końcu Cypr
(ponownie, bo jest tam super)…. Założyłam, że bilety za loty (ze wszystkim) mają się zamknąć w kwocie 1000 zł za naszą trójkę (a chętniej 900 zł)….
W pracy swojej rozmawiam o terminie urlopu i ok., ale po 12 października jak skończą się targi w Moskwie, które organizuję… Ale ja tam nie lecę, więc jak coś będzie nie tak, to i tak kolega będzie na miejscu sam załatwiał… Ale się Szef uparł
….
To gdzie lecieć?
Kanary – ciężko coś trafić, nawet z rabatami, które co jakiś czas się pojawiają, są na poziomie powyżej 1200 zł
Maroko - już zdecydowanie lepiej, ale „trafiają się” zamachy wykonane rękoma Marokańczyków i Pan M. oznajmia, że nie będziemy ich sponsorować…. Ta lajtowa egzotyka musi chwilę poczekać….
Wpadam na pomysł Dubaju, ale jakoś wakacje wśród betonu, stali i szkła
…. no raczej nie
….. choć relacja KOL’a bardzo mi się podobała i dalej zachęca do tego kierunku….
Malta – siostra lata tam bardzo często i zachwycona (chyba z 12 razy), podobnie przyjaciółka (już 3 razy była) i Rodzice…. Loty są w bardzooo zadowalającej cenie… Pan M. zabiera się za oglądanie i jakoś coraz mniej przekonany jest do tej wyspy, bo dużo tam betonu, zabudowań i plaże średnie (a nie muszą być piaszczyste…)…. Ja też średnio jestem za, więc odpada….
Cypr – ja za, ale moi Panowie średnio, bo drugi raz na Cyprze w tym samym roku….
Znowu Malta – siostra planuje przełom listopada/grudnia tam, może coś przesunąć, ale nam jakoś w listopadzie się tam nie chce lecieć, no i jakoś to wow dla Malty się gdzieś rozmyło…..
I tak jakoś wpada Kreta…. Mnie do wyspy mega zachęciła relacja Dangol już w 2015 r. i jej spacerki po Chanii…. Rozglądamy się na lotami i noclegami, wszystko ładnie się układa….
Ale w pracy przeglądając portale branżowe na stronie chyba onetu wskakuje artykuł o jesiennej Sycylii… To też fajna wyspa przecież… Loty są dobre, cena dobra, nawet noclegi też…problem z dość drogimi autami i jeszcze Pan M. wyszukuje informacje o deszczach, że w porównaniu z Kretą to w październiku ryzyko większe…. I to przechyla całkiem szalę na rzecz Krety, Krety którą już w głowie dzień po dniu planowałam…..
I tak w sobotę 19.08 przeglądamy połączenia
(jeszcze ta Malta i Sycylia trochę po głowie chodzi) i trafiamy na loty za 220 zł RT. Kontakt z siostrą czy z nami leci. Sprawdza połączenia od siebie, ale nie ma biletu powrotnego dla niej, nie ma już lotów z Krety do Luksemburga, a okoliczne lotniska powodują, że sam lot dla niej zamknie się w 400 EUR i odpuszcza…. My rezerwujemy…raz się żyje…. Cena z rezerwacją miejscówki, bez bagażu dodatkowego, ale z 2 pokładowymi (bo to Ryan.) wychodzi po 312 zł. Cena w ciągu 3h trochę skoczyła….
To mamy bilety 21-28.10.17, można planować resztę….