Σιγά, σιγά..... czyli jesień na Krecie….

Czekałam na ten widok z góry na lagunę !!!
Nam się niestety nie chciało wspinać w upale, gdy byliśmy na wycieczce statkiem... Za drugą bytnością na Krecie, ostatecznie na Balos się nie wybraliśmy, więc fajnie, że dzięki Tobie udało się zobaczyć

piekara114 napisał(a):Jak miło, że zajrzałaś....i jako jedyna doceniłaś urok tego miejsca

Ja też ;ja też
Kiedyś i Tam pewno dotrę

Danusia, widzieliście tyle innych fajnych rzeczy na tej Krecie... Balos się nigdzie nie wybiera, więc jeszcze sama zdążysz zobaczyć.... Minusy statku dla nas już opisałam, no i bardzo chciałam na spokojnie obejrzeć właśnie lagunę z góry.....

Cześć Tomek Kretę gorąco polecam.

U nas kolejny wieczór pod znakiem burzy

tomekkulach napisał(a):

piekara114 napisał(a):Jak miło, że zajrzałaś....i jako jedyna doceniłaś urok tego miejsca

Ja też ;ja też
Kiedyś i Tam pewno dotrę

Ja też doceniam. Widok z tych zwalających z nóg.

PS. Fajna ta kiecka

piekara114 napisał(a):Jak miło, że zajrzałaś....i jako jedyna doceniłaś urok tego miejsca

Ale kokietujesz


Może kiedyś zmierzę się z tą wspinaczką do góry .

Cześć Dziewczyny
Widok rzeczywiście zwalając z nóg, na żywo jeszcze lepszy, Marzena masz do poprawki Kretę...

piekara114 napisał(a):Marzena masz do poprawki Kretę...

Tylko zupełnie mi się na nią nie śpieszy .

Widzieliśmy tam już sporo. Trzy plaże (nawet takie!) i Chania to na razie za mało, żebym porzuciła plany włosko-hiszpańsko-portugalskie.

27.10.2017, piątek, dzień 7 – Laguna Balos c.d.

To teraz czeka nas wspinaczka pod górę….ehhh…kondycji to ja nie mam… Ludzi coraz więcej na ścieżce i to w obu kierunkach, a i ścieżka bardziej błotnista, bo błotko mocno już rozdeptane…. Zdjęcia robimy ze ścieżki, ale także i z kamiennego tarasu – tu nam się udało, po dotarciu i wyrównaniu oddechu obecni się zmyli, więc udało się w spokoju popatrzeć …. Kolory laguny zmieniają się z każdą chwilą, a raczej z każdą przemykająca po niebie chmurką….








I ostatni rzut oka…


….jeszcze kilka kroków i już widać parking, który jest pełny , a przecież pogoda średnia....


Balos – to must see na Krecie. Miejsce robi niesamowite wrażenie z pewnej wysokości. Plaża - nie jest to zwykła plaża, ale jakiś odlot to też nie jest. Pięknie się prezentuje wyspa na wprost plaży i pojedyncze skały wystające z morza. No i kolory wody mieni się tysiącem odcieni… Ale są tu też miejsca z leżakami (co mi nie pasuje), a np. już kosza na śmieci nie ma… Nie wyobrażam sobie tego miejsca w pełni sezonu i jeszcze w momencie jak przybijają tu stateczki…. Dla mnie dodatkowy plus tego miejsca to trasa samochodem, która już sama w sobie jest zapowiedzią przygody, a ja to lubię…..


Balos v. Elafonisi – to dwa różne miejsca, każde z nich ma swoje wady i zalety.
Balos – płytka laguna, niesamowity widok z góry, fajna droga dojazdowa lub opcja stateczkiem, mały parking, widok psują leżaki
Elafonisi – niespotykany kolor plaży, też ma pytką lagunę, ogromna przestrzeń, też są tu strefy leżakowe, ale jakoś nie psują całości odbioru, szansa na znalezienie miejsca dla siebie bez osób nad głową, morze chłodniejsze, bo jednak to otwarta przestrzeń, ogromy parking

Gdybym miała wybierać, co odwiedzić....zrobiłabym wszystko, aby odwiedzić oba te miejsca ...

marze_na napisał(a):

piekara114 napisał(a):Marzena masz do poprawki Kretę...

Tylko zupełnie mi się na nią nie śpieszy .

Widzieliśmy tam już sporo. Trzy plaże (nawet takie!) i Chania to na razie za mało, żebym porzuciła plany włosko-hiszpańsko-portugalskie.

Ty nic nie porzucaj, co najwyżej dorzucaj
i zacznij wreszcie pisać relację

27.10.2017, piątek, dzień 7 – jedziemy dalej

Wskakujemy w naszą Białą strzałę i kierujemy się ku ustalonemu na Lagunie kierunku… To teraz szutrówką w dół półwyspu…


…oczywiście kozy kri-kri dalej nam towarzyszą, łatwo nie jest






…niektórzy dopiero wspinają się ku Balos….


…jeszcze ostatni rzut oka na półwysep




…i już jesteśmy w centrum wioski…


…jeszcze skręt, jeden i drugi....
.... i jesteśmy u celu….

A co to za cel, bo chyba go nie kojarzę

Beti a na Falasarne dotarliście?

Przed Kretą się zapieram ... Ale jak tak na ten Balos paczę ......

Potter, nie zapieraj się, Kreda grzechu warta.... ale po sezonie...

Tony, patrz dobrze, to się dopatrzysz, gdzie dojechaliśmy

Dziś padam, szkolenie z RODO mnie umęczyło....

piekara114 napisał(a):Potter, nie zapieraj się, Kreda grzechu warta.... ale po sezonie...

My nie oparliśmy się urokom Krety i w tym roku będziemy ale w sezonie Więc jakby co damy znać czy warto

piekara114 napisał(a):Dziś padam, szkolenie z RODO mnie umęczyło....

Czyżby szkolenie na inspektora z RODO
Swego czasu ze trzy lata temu gdy jeszcze pracowałem w korpo przeżyliśmy wprowadzenie RODO. Generalnie jak to w korpo był to przerost formy nas treścią

piekara114 napisał(a):Potter, nie zapieraj się, Kreda grzechu warta.... ale po sezonie...

Polecam II połowę maja! Pogoda pewna, morze już ciepłe, dzień długi, wszystko kwitnie ...