Tytuł jest małą zagadką, ale mieliśmy dojechać do Splitu, prom na Brać i dalej gdzie oczy poniosą a wyszło jak zawsze gdy człek goni choć za chwilą w słońcu.
Kombinowałam z tym wyjazdem i wykombinowałam, ciężko nam to szło.I przyszedł 28.05.2015 spakowani czekaliśmy, aż moja połowa wyrwie się z nocnej zmiany i pomkniemy w stronę słońca. Warszawa w tych dniach słoneczkiem i temperaturą nas nie rozpieszczała.
W planach start w piątek z postojem w Mikulov i sobota BRAĆ ale nie wyprzedzajmy opowieści.
START PIĄTEK 29.05.2015 godz 3.30 z Warszawy
Po godzinie już gierkówka "chlapała" pod kołami.
Czy wy również macie odczucie złapanej gumy na naszej gierkówce, ten nowy odcinek ma fatalnie ułożony asfalt.
Pierwszy postój na "dotlenienie płuc mojej połowy"
I widoki z za okna
Kolega bracik001 około 7.30 nas ofocił na A1 pozdrawiam i dalej w stronę słońca.
I widoki coraz rzadsze w naszej przestrzeni życiowej a więc WAKACJE
Ale żeby nie było tak słodko po drodze w pobliżu Brna i takie widoczki
W związku z tym, że moja połowa nie spała tej nocy parkujemy opla w Mikulovie o 10.30 i idziemy na rekonesans. Kwaterę mamy od 12 zarezerwowaną.
Mikulov przywitał nas piękną pogodą nasza Gospodyni powiedziała nam, że to pierwszy tak piękny dzień od dawna.
Idziemy w miasteczko podziwiamy, oglądamy i ach i ochy się pojawiają coraz częściej. Tyle razy mijamy Morawy a dopiero po relacji kolegi Lednice postanowiliśmy się zatrzymać.
A tak na prawdę to przyświecał nam tego dnia jeden cel, w końcu Cechy to piwo a więc" leżeć w trawie nic nie robić, zimne piwko pić "było jak najbardziej aktualne.
A tu taki myk wszędzie wino a piwo to tylko niemieckie SZOK nawet w sklepie. Dopiero przypadkiem trafiliśmy za miejscowymi czesiami jak nazywa miejscowych dziadków kilka osób na forum do małej piwiarni piw miejscowych.
To w pobliżu tego młodzieńca wypoczywającego w trawie, co prawda on leży na baryłce miejscowego wina, no ale ja wolę piwo.
I rozlał się miód na nasze podniebienia genialny Czerny Merlin i nie tylko wybór no cóż szkoda rozmarzać się jutro przed nami dalsza droga po jednym na miejscu reszta na wspomnienia już po. Pakujemy kilka sztuk do torby i do opla na później.
I na dziś starczy Mikulov w następnym odcinku