Po małym coś nie coś wróciliśmy przebrać się i na plażing zwłaszcza, że pogoda żyleta
No i doktorek dał pozwolenie, badania są ok.
Najbardziej nam przypadła do gustu plaża Draźica
Przed nami widok na wyspę Paśman i miejscowość Tkon.
Znudzeni smażeniem się na słońcu idziemy zanieść graty i na spacer po plażach.
Padło na Soline i jej olbrzymi Camp Park Soline
Do Campingu można dojechać powoli zjeżdżając asfaltową drogą wydrążoną w skale , lub promenadą wzdłuż plaży.
Na razie nie płatny parking dość pokaźnych rozmiarów sugeruje tłumy w sezonie.
Nie fociliśmy życia "obozowego" bo tak trochę głupio "z buciorami do domu komuś włazić" ale robi wrażenie pomysłowość ludzi w życiu w zgodzie z przyrodą.
Przy promenadzie na wysokości Hoteli Adriatyk i Kornati za basenem do Waterpolo mieści się marina. Cumują tam statki większe i mniejsze, które zabierają na rejsy dalsze i bliższe. My wybraliśmy cały dzień na morzu, ale o tym później.
Teraz idziemy do centrum gdzie mieści się duży dworzec autobusowy. Nas interesował Zadar. Autobusy kursowały dość często więc szkoda odpalać Opla i szukać parkingów. Według pani z okienka przejazd trwa 30 min. a Pan doktor przekazał, (na migi) że z dworca nie daleko do jego szpitala, naszkicował mapę więc sprawdzamy kursy Liburnija.
A cha dodam jeszcze, że jest dość dobre połączenie z Splitem przez Śibenik i tu przejazd trwa około 3h do Splitu.
Dodam, że bilet w jedną stronę kosztował 21 kun dorosła osoba i podróż trwała około 40 min, z powodu naprawy nawierzchni bo pewnie było by zgodnie z rozkładem.
Tego dnia jeszcze wstąpiliśmy do Pekary po pieczywo na kolację i jutrzejsze śniadanie.
I dobranoc
Cdn