napisał(a) CinnamonGirl » 17.04.2011 12:16
FUX napisał(a):Cynamona.
Nie wierzę, że all day wszyscy ze wszystkimi się rozumieją, chca robić to samo, co inni, etc.
To że jedziemy razem nie oznacza że jestesmy przykuci do siebie łańcuchami. Jeśli ktos chce robić co innego to robi i już (np faceci schodzili z plazy 2 godziny wczesniej niz kobitki
.
Np 2 lata temu akurat prawie wszystko robiliśmy zgodnie razem - zero kłótni, zero fochów. Plażowanie razem, obiadki razem, każdy wiedział kiedy jego kolej na robienie obiadu czy mycie naczyń (tu akurart brał się ten co pierwszy zgłodniał a naczynia myli pozostali), wycieczki razem, spacery razem. Pisze prawie bo jeden spacerek był osobno kiedy to się towarzysz podróży oświadczał swej kobiecie, ale potem świętowanie było już razem.
Kwatery wybieramy tak aby każda para miała swój pokoj dla siebie a oprócz tego było miejsce do wspólnego biesiadowania.
Może trudno w to uwierzyć ale to fakt. Może tak trafiliśmy ze znajomymi szcześliwie - takie trawałe licealne przyjażnie, kóre mam wrażenie przetrwają wszystko. Może to zahartowanie z tamtych lat kiedy to się razem spało pod namiotem na powierzcni 2mx2m, balowało do 6 rano czy pływało na łódkach na mazurach.
Może być też tak że skoro mieszkamy w innych miejscowościach i widujemy sie średnio raz na 2 miesiące okres urlopowy jest tym czasem kiedy możemy sie sobą nacieszyć.
Czytajac np o twoich doświadczeniach zaczyman podejrzewać że mam niesamowite szczęscie do bliskich przyjaciół.
Jak tak pomyslę że my kobitki z tej bandy znamy sie najdłużej bo od 17 lat i ani razu sie ze sobą nie pokłóciłyśmy za to zawsze można było liczyć na pozostałe toaż wierzyc sie nie chce ale to prawda.